Rano wstałam i po długim czasie użerania się z Aaronem, że jadę do domu w końcu to zrobiłam. Oczywiście on pojechał ze mną bo jakby mógł mnie zostawić..
Dostałam mały ochrzan od Zacka ale potem Aaron mnie przytulił co on od razu zrozumiał i się tylko uśmiechnął.
Po obiedzie odesłałam blondyna do domu, mówiąc, że nie może ze mną spędzać każdej minuty życia. Po krótkiej kłótni pojechał w ja weszłam do wanny aby się odprężyć.
W piątek Aaron był moim wrogiem. W piątek w nocy mnie pocałował. Teraz całujemy się ciągle i jesteśmy ze sobą bardzo blisko. Naprawdę nie rozumiem tego. Ale chyba się w nim zakochałam. Jeśli upewnię się co do tego mam tylko nadzieję, że Aaron się mną nie bawi.
Wyszłam z wanny po tym jak się umyłam i ubrałam na siebie czarne spodnie z wysokim stanem oraz crop top z sznurkami, które odsłaniały dosyć znacznie moje piersi.
Wysuszyłam włosy i nałożyłam minimalną ilość makijażu.
Usiadłam w kuchni i przygotowałam sobie kilka tostów. Jestem bardzo głodna.
-A więęęc?- podchodzi Zack
-Hmm?
-Ty i Aaron? Jesteście razem?- zatkało mnie. Co ja mam powiedzieć
-Nie- odpowiedziałam szybko
-Ale to kwestia czasu czy się pomyliłem?
-Nie wiem sama- zaśmiałam się i wzięłam kolejny gryz mojego dooobrego tosta
Spojrzałam na swój telefon. W koncu po dwóch dniach go naladowalam.
Miałam dosyć sporo wiadomości na które nie chciało mi się odpisać. Napisałam tylko dla Minnie wszystko co się wydarzyło i dla Willa że żyje i jestem cała.
Siedziałam tak i pisałam z Minnie chyba z 20 minut. W końcu poszłam na balkon i zapaliłam papierosa.
Oparłam się o róg barierki i uśmiechnęłam się na wspomnienie, gdy zawsze Aaron wchodził między moje nogi i całowaliśmy się.
Nagle moje wspominki przerwał dźwięk SMS
Aaron😈:
Już jestem prawie pod twoim domem, wychodź mała:*Wyrzuciłam kiepa i zeszłam na dół łapiąc po drodze moją torebkę. Nałożyłam czarne conversy i wyszłam przed dom. Tam już czekał Aaron oparty o swój samochód
-Świetnie wyglądasz- pochwalił mnie
-Dziekuje, ty też tak niczego sobie- zaśmiałam się
-Nie dostanę buzi na przywitanie?- zapytał ze smutną miną
Podeszłam do niego i złapałam go za policzek
-Chciałbyś?- spytałam
-Sam se wezmę- odpowiedział i wpił się w moje usta
Ari, całujesz najlepiej na świecie.
-Złodziej- powiedziałam gdy się ode mnie oderwał
-Ojj, skradłem twoje serduszko?- zapytał słodko
-Tak, a ja twoje- zaśmiałam się a on otworzył mi drzwi od samochodu. I już po chwili on znajdował się po stronie kierowcy.
Cała drogę blondyn trzymał rękę na moim udzie co przyprawiało mnke o dreszcze.
-Odpuśćmy wesołe miasteczko Aaron- powiedziałam nagle
-Dlaczego?- spytał zdziwiony
-Boli mnie trochę brzuch, a nie chce puścić pawia
-Ojj, Oki- zasmucił się
-Pójdziemy w następny weekend- powiedziałam wesołym głosem aby go pocieszyć
-Czy ty mi chcesz powiedzieć, że już jesteśmy umówieni na kolejny weekend?
-Jak najbardziej- zaśmiałam się- a teraz jedzmy w te twoje tajemnicze miejsce
Chłopak zaśmiał się i zawrócił samochód.
Po 30 minutach jazdy zatrzymał samochód a ja próbowałam odgadnąć gdzie jesteśmy, ale widziałam tylko jakiś las. Zero światła same drzewa i chyba jakis budynek w oddali.
-Możesz powiedzieć, co my tu robimy?- zapytałam
-Przyjechaliśmy żebym cie zgwałcił i tu zabił- zaśmiał się chłopak
Ale dla mnie to nie było śmieszne
-Aaron?- spojrzałam na niego w on od razu zrozumiał co powiedział i zaczął podchodzić w moją stronę- nie!- krzyknęłam- odejdź i mnie nie dotykaj!- zaczęłam panikować
-Skarbie, żartowałem. Nic ci nie zrobię nie bój się- złapał mnie za rękę a mi poleciała pierwsza łza
-Przepraszam- powiedziałam
-Nie przepraszaj- podniósł moją głowę i złączył nasze usta- chodź- szliśmy w kierunku tego starego budynku i po chwili byliśmy w środku.
Wnętrze wyglądało na stare, ale bardzo zadbane.
-Co to za miejsce?- spytałam
-Spokojnie, wszystkiego dowiesz się w swoim czasie- uśmiechnął się i zaczął wchodzić po starych skrzypiących schodach na górę.
Gdy byliśmy na dachu Aaron rozłożył koc i usiadł na nim.
-Siadaj- polecił co od razu zrobiłam
Po chwili leżenia na kocu i patrzenia się w gwiazdy Aaron oparł się na łokciach i popatrzył mi w oczy.
-Przychodzę tu zawsze, gdy muszę pomyśleć- wyjaśnił- jeszcze nigdy nie zabrałem tu nikogo- uśmiechnął się
-Jestem wyjątkowa?- spytałam
-Jesteś- dał mi przelotnego buziaka
-Odnalazłem to miejsce gdy zmarł mój ojciec. Byłem załamany, mimo tego że nienawidziłem go. To jednak był mój ojciec- chłopak posmutniał
-Na co zmarł twój tata?- spytałam niepewnie
-Przećpał się- odpowiedział szybko
-Mój tata zmarł gdy byłam mała a więc nie pamiętam dużo. Mama wychowywała nas sama. I wyszło jej to świetnie. Kocham ją bardzo mocno. Jest najmilszą kobietą na świecie. Zawsze powtarzała abym znalazła sobie chłopaka, który nie będzie czekał na moją dupę, a na moją miłość..- zasmuciłam się
-Znalazłaś takiego?- spytał ze smieszkiem Aaron
-Póki co to jestem tu z tobą- odpowiedziałam- kiedyś może ją poznasz- uśmiechnęłam się miło do blondyna
-Amber- zaczął mówić, i wyglądał na bardzo poważnego- bo..
-Nie bój się, mów co leży ci na sercu
-Ty mi leżysz na sercu- odparł i złączył nasze usta w powolnym, pełnym uczuć pocałunku.
![](https://img.wattpad.com/cover/132151602-288-k699408.jpg)
YOU ARE READING
Nienawidzę cię, Aaron.
Romance-Twój brat nie będzie zadowolony- powiedział gdy zobaczył jak pale papierosa. -Tylko coś mu powiedz, a Cie zajebie- warknęłam -Spokojnie mała, bo ci żyłka pęknie- zaśmiał się -Wypierdalaj- pokazałam mu środkowego palca.