13

14.6K 532 16
                                    

Obudziłam się z wielkim bólem głowy, nie miałam przy sobie nic. Musiałam jak najszybciej się napić bo myślałam, że umrę!

Wstałam i poszłam przed siebie. Czekałam na jakiś samochód..

Po 15 minutach zauważyłam jadący samochód wiec wyciągnęłam rękę z palcem.

-Zabłądziłaś?- spytał przystojny chłopak.

Nie wyglądał na takiego, który zrobiłby mi krzywdę. Na oko bym w moim wieku.

-Troszeczkę- zaśmiałam się smutno

-Wsiadaj- otworzył mi drzwi a ja bez zastanowienia wsiadłam.

Powiedziałam mu gdzie mógłby mnie podwieźć, odpowiedział, że nie ma problemu bo sam tam mieszka.

-Co się stało, że znalazłaś się tutaj sama w takim stroju i stanie?- spojrzał na mnie ciekawy

-Byłam na imprezie i chłopak ze mną zerwał- wyszeptałam

-Nie wie co stracił- uśmiechnął się pocieszająco- chcesz zajechać coś zjeść po drodze?

-Nie mam ochoty na jedzenie, ale jeśli mógłbyś to poprosiłabym o zimną wodę

-Oczywiście- od razu powiedział- w ogóle to jestem Camil- uśmiechnął się najpiękniej jak tylko mógł

-Amber- odwzajemniłam uśmiech

-Śliczne imie, takie poważne

-Dziekuje- zaśmiałam się lekko i odwróciłam głowę by popatrzeć za szybę

Po kilku minutach zatrzymaliśmy się przy jakiejś knajpce a chłopak wyszedł z samochodu mówiąc, że wraca za chwilkę.

Popatrzyłam na siebie w lusterku... wyglądałam okropnie.

-Proszę- podał mi zimną wodę

-Bardzo dziękuję, jak podjedziemy do mnie oddam ci pieniądze

-Nic mi nie musisz oddawać- po raz kolejny się uśmiechnął

Nie powiedziałam nic tylko wzięłam łyk wody. Nagle zauważyłam ten klub w którym wczoraj byłam.

-Możesz tu się zatrzymać? Chyba wiem gdzie mój telefon

Chłopak się oczywiście zatrzymał.

-Pomoge ci szukać- wysiadł razem ze mną z samochodu- jaki miałaś?

-Iphone 6- odparłam

Szukaliśmy chyba przez 10 minut. Camil ostatecznie go znalazł i od razu mnie poinformował, że jest rozładowany.

Wsiedliśmy z powrotem do samochodu a blondyn podłączył mi telefon abym mogła zadzwonić do znajomych.

-Do twojego domu mamy jeszcze ponad godzinę drogi. Jesteś pewna, że nie umrzesz z głodu?

-Nie mogę cie tak wykorzystywać- skrzywiłam się

Był bardzo miły. Nie dość, że dzieki niemu wrócę w ogóle do domu to jeszcze nie umrę z pragnienia.

-To jedziemy do Mc czy KFC?- zaśmiał się

-Mc- zaśmiałam się także

W końcu mój telefon się włączył. Od razu zaczęły przychodzić SMSy

Nath: gdzie jestes?????

Chyba zapomniał, że wyrzuciłam telefon.

Minnie: wiem wszystko. GDZIE DO CHILERY JESTES GŁUPIA DEBILKO OSZALAŁAS? WRÓĆ DO DOMU A ROZERWE CIE PRZYSIĘGAM!!!!!!!

William: Gdzie ty jestes? Wracaj do domu proszę cie!

Cameron: nic ci nie jest? Wróciłaś do domu?

Trochę zabolało, że nie było wiadomości od Aarona...

Nie odpisałam nikomu oprócz Minnie.

Do Minnie: spokojnie..

Minnie: spokojnie????? Nikt nie wie co się z tobą działo cała noc i gdzie byłaś! Przecież mogła ci się stać krzywda matko Amber!!!!

Do Minnie: Camil mnie odwozi do domu. Niedługo będę

Minnie: Ten z 2 roku?

Nie odpisałam tylko schowałam telefon.

-Martwili się co?- zapytał Camil

-Taaa..- odparłam smutna.

Szkoda, że osoba którą kocham nad życie ma mnie w dupie...

Po krótszej chwili wchodziliśmy już z chłopakiem do Mc.

Nienawidzę cię, Aaron.Where stories live. Discover now