16

16.7K 519 49
                                    

Była już 22. Aaron zatrzymał samochód a ja zaczęłam się rozglądać. Stał tu mały drewniany domek, wszystko otaczał lasek a przed nami dosyć duże jezioro z kładką. Uśmiechnęłam się mimowolnie.

-Muszę ci wynagrodzić ostatnie dni- wyszeptał.

Ja się tylko zaśmiałam. Chłopak wziął moją walizkę i poszliśmy do domku.

W środku było już bardziej nowocześnie. Przeszłam po wszystkich pokojach i w koncu dotarłam do sypialni. Była cała zrobiona w białych deskach. Łóżko było z tego samego materiału. Była na nim piękna, niebieska pościel. Wyglądało to bardzo ładnie.

-Na ile tu przyjechaliśmy?- spytałam Aarona

-Ile tylko chcesz- zaśmiał się- a tak poważnie to do niedzieli

Zaśmiałam się tylko w odpowiedzi. Położyłam się na łóżko a razem ze mną Aaron.

-Wiesz jak bardzo nie chciałem z tobą zerwać? Tak bolało mnie serce gdy to mówiłem..

-Zapomnijmy o tym. Kiedy ta suka ma planowany poród?- zapytałam

-12 listopada..

-Kurwa to już za dwa tygodnie!- wypaliłam od razu

-Niestety..

-Urodzi, lecimy do niej i robisz test na ojcostwo- powiedziałam stanowczo

-Jeśli się okaże, że to naprawdę moje.. nie odejdziesz prawda?

-Nie odejdę- uspokoiłam go chociaż przerażała mnie myśl, że może mieć dziecko z inną kobietą niż ja.

-Kocham cie- wyszeptał

-Ja ciebie też- złączyłam nasze usta.

Poszliśmy z Aaronem do kuchni by zobaczyć co mamy w lodówce.

-Zrobić schabowe?- spytałam

-Ja zrobie jedzenie a ty idź się elegancko ubrać- widzimy się tu za godzinę.

-Co ty planujesz?

-Zobaczysz- uśmiechnął się

Czyżby przypomniało mu się, że mam dziś urodziny? Zawsze mówiłam, że jakoś szczególnie ich nie obchodzę. A dziś jest właśnie ten dzień. 28 październik.

Poszłam na górę i wzięłam walizkę zastanawiając się, czy wzięłam coś takiego.

Po chwili rozmyśleń wzięłam czarną dosyć krótką spódnice a do tego białą koszulę wsadzoną w dolną część. Wszystko uzupełniłam czarnymi szpilkami. Pomalowałam się a włosy zakręciłem w piekne loki.

Zeszłam na dół lecz było dosyć ciemno. Podeszłam do stołu i zobaczyłam tort.

Wielki. Był na nim napis „Wszystkiego najlepszego Amber! HOT20!"

Przeczytałam to i się uśmiechnęłam. Nagle usłyszałam wiski i zaczęto mi śpiewać Sto lat.

Światło się zapaliło a ja zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół.

Na początku stał Aaron potem Minnie, William, Nathan, Cameron, Zack, Jennifer, Paul, Tom, Victoria i kilka osób z nowej szkoły.

Rozpłakałam się gdy zobaczyłam Zacka.

W ogóle, to było przepiękne uczucie...

-Wszystkiego najlepszego kochanie, mam nadzieje ze wytrwamy ze sobą jak najdłużej. Życzenia złoże ci później- podał mi prezent- proszę do dla ciebie. Kocham cie najmocniej na świecie wiec zyj nam sto lat- złączyłam nasze usta w długim pocałunku. Wszyscy zaczęłam gwizdać.

Rozpłakałam się jeszcze bardziej

-Dziękuję, że pamiętałeś i zorganizowałeś to- pokazałam na ludzi- kocham cie skarbie- dałam mu buzi

Następnie podeszłam do Minnie i Willa

-Życzymy ci kochanie wszystkiego co dobre, żebyś żyła szczęśliwa przez 100 lat, z nami oczywiście, aby wszystko z Aaronem zostało tak jak już jest i żebyś spełniła wszystkie swoje marzenia. Kochamy cie- przytuliła mnie mocno i dała prezent

-Dziękuje stara, kocham cie- zaśmiałam się

-Życzę ci tego co Minnie. Stówka Ambi, dorosła kobietko!- przytulił mnie również

-Dziękuję Wilczi!- zaśmiałam się

Podszedł do mnie Zack z Jennifer

-Siostraaa!- przeciągnął- wiem, że nasz kontakt trochę się urwał i bardzo cie za to przepraszam. Dziś jednak życzę ci wszystkiego co najlepsze bo jesteś moją małą siostrzyczką. Żyj nam jak najdłużej zdrowa i z tym pajacem u boku- zaśmiał się- kocham cie- przytulił mnie i dał mi prezent jak każdy

-Mam nadzieję, że będzie Oki- zaśmiałam się- dziekuje braciak- uśmiechnęłam się

Podeszłam jeszcze do wszystkich innych a potem razem z Aaronem pokroiłam tort.

Po zjedzeniu go poszliśmy wszyscy na plażę. Wszyscy usiedli na ławkach a William z Aaronem rozpalali ognisko. Zaczęliśmy się bawić. Każdy miał w ręku już jakieś piwo.

Kochałam ich wszystkich ta mocno.. i będę dziękować Aaronowi jeszcze przez kilka dni za to wszystko..

W końcu mój blondasek usiadł obok mnie.

-Nie pijesz?- spytałam go

-Wypije jakieś piwo sle nie będę chlać- zaśmiał się

-Nie chce cie ograniczać- powiedziałam od razu

-Niee- przeciągnął- nie pije żeby pilnować ciebie i reszty.

-Jak wolisz..- złączyłam nasze usta

To będzie udana noc..

Nienawidzę cię, Aaron.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz