Obudziłam się, ale ciężko było mi otworzyć powieki. Po zapachu mogłam wyczuć, że nie jestem u siebie w domu tylko w szpitalu.
Zaczęłam sobie wszystko powoli przypominać.
Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam Aarona. Siedział przy moim łóżku i trzymał mnie za rękę.
-Obudziła się!- krzyknął i po chwili przyszedł lekarz.
-Jak się pani czuje?- zapytał
-Dobrz- nie miałam siły by odpowiedzieć
-Okej, przespała pani dwa dni. Mamy dziś 2 stycznia. Nie wiadomo dlaczego tak się stało. Na początku myśleliśmy, że to zwykle zasłabnięcie, ale aż dwa dni? Chorowała pani w przeszłości?- popatrzył na mnie zaciekawiony
-Ta- zabrałam rękę od Aarona
-To może dlatego, że ma pani za słaby organizm. Zostanie dziś pani na obserwacji. Radzę się nie przemęczać przez kilka kolejnych dni- wyszedł z pokoju
-Przepraszam- wyszeptał zapłakany blondyn
-Siedzisz tu dwa dni?- spytałam oschle
-No- przytulił moja rękę
-Aaron, wyjdź- znowu łza spłynęła mi po policzku- nie chce cię widzieć- odwróciłam wzrok
-Powiedz to jeszcze raz a obiecuje, że dam ci spokój- on również płakał
Zjebał, niech płacze.
-Aaron..- szepnęłam
-Powiedz.
-Koniec z nami- wyszeptałam i wybuchłam płaczem.
-Jeszcze raz przepraszam za to co wczoraj zrobiłem. Nie chciałem żeby tak wyszło. Naćpałem się i gadałem głupoty, wiesz, że to nie była prawda..- kolejne łzy mu leciały- przepraszam i kocham cię Amber- wstał z krzesła- do zobaczenia- zaczął wychodzić z pokoju a mi znowu obraz się krzywił.
Ja tez cię kocham, skarbie.
No i to ostatni rozdział.
Niedługo pojawi się epilog i książka będzie zakończona:) ciekawych dalszych losów naszych bohaterów zapraszam do „nigdy nie bede twoja"! Czasami będą się tam pojawiać a na końcu tej książki będzie coś pięknego wiec warto czytać:))))
YOU ARE READING
Nienawidzę cię, Aaron.
Romance-Twój brat nie będzie zadowolony- powiedział gdy zobaczył jak pale papierosa. -Tylko coś mu powiedz, a Cie zajebie- warknęłam -Spokojnie mała, bo ci żyłka pęknie- zaśmiał się -Wypierdalaj- pokazałam mu środkowego palca.