12

14.7K 505 29
                                    

Wróciłam do środka i wypiłam z 10 drinków. Ciagle płakałam, nie odezwałam się do Natha nawet słowem a on ciągle siedział i pocieszająco masował moje plecy mówiąc przy tym jakieś teksty typu ‚wszystko się wyjaśni'.

Czułam, że o własnych siłach do domu nie dojadę. Minnie z Williamem są dziś poza miastem bo maja którąś tam miesięcznice...

Nie miałam na kogo liczyć tylko na Nathana. Wstałam z wysokiego krzesła i prawie upadłam.

-Wezwij mi taksówkę- powiedziałam tak, że prawie nie usłyszał

Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na krawężniku. Odpaliłam papierosa i włączyłam telefon.

Aaron❤️: Nie rób nic głupiego Amber proszę. Daj znać jak wrócisz do domu.

Do Aaron❤️: Co z tego czy wrócę do domu, skoro ciebie w nim nie będzie? Nie będzie NAS?

Wybuchłam jeszcze większym płaczem i poczułam oplatające mnie ramiona.

Wtuliłam się mocno w Natha i płakałam jak dziecko.

-Jedź ze mną- poprosiłam

-Bez problemu- przytulił mnie jeszcze mocniej.

Poczułam wibracje więc wyciągnęłam telefon. Ciężko mi było rozczytać to co jest napisane przez ilość alkoholu i łez w moich oczach.

Aaron❤️: Amber...
tak będzie lepiej. Lepiej gdy o mnie zapomnisz ja o tobie. To wszystko może stało się jednak zbyt prędko? Nawet teraz stoisz przytulona z tym frajerem. Naprawdę przykro mi z tego powodu. Kocham cie Amber.

Wyrzuciłam telefon gdzieś w krzaki. Ruszyłam przed siebie. Płakałam tak mocno, jak jeszcze nigdy. Nie było już obok mnie Nathana. Chyba go zgubiłam.

Nie wiedziałam gdzie jestem, nie znałam Kalifornii aż tak bardzo. Wiem tyle, że miasteczko w którym aktualnie jestem wyglada na takie z horrorów. Byłam pijana wiec nie zwracałam na nic uwagi tylko szlam i płakałam. Co chwile paliłam tez papierosa.

Minęła chyba z godzina. Jestem na jakiejś plaży. Nie ma tu ani jednej duszy.

Zdjęłam buty i weszłam na kładkę. Usiadłam na niej spuszczając nogi do wody. Położyłam się po chwili i obserwowałam gwiazdy.

Musiało to wyglądać jak scena z filmu, ale to jednak rzeczywistość..

Jak on mógł.. byłam pewna, że teraz już wszystko będzie dobrze... przecież bym go nie zdradziła. A on wziął i ze mną zerwał....

Moje serce było w miniaturowych kawałeczkach, po moim makijażu nie było już ani śladu, sukienka była brudna od kładki. Nie wiedziałam jak wrócę do domu ani gdzie jestem. Nie miałam telefonu kończyły mi się papierosy a pieniędzy nie wzięłam.

Po chwili zasnęłam na tej okrutnie niewygodnej kładce..

Nienawidzę cię, Aaron.Where stories live. Discover now