8

15.3K 567 15
                                    

-Wszystko okej? Dobrze się czujesz? Nic cie nie boli?- ktoś zaczął mnie wypytywać

Otworzyłam oczy i poczułam wielki ból ręki.

-Ałłł..- syknęłam

-Co cie boli?- spytał chłopak

-Ręka- pokazałam na rękę

-O kurwa- popatrzył przerażony- jezu tak cie przepraszam....

-Nic się nie stało, naprawdę- zaśmiałam się- upadłam na ciebie?

-Miałaś odbić piłkę a że jestem pojebany to wszedłem ci w drogę, odbiłaś się ode mnie i upadłaś na ławkę, potem na podłogę i zemdlałaś.

-Jezu- zaczęłam się śmiać- napisze do Aarona żeby zabrał mnie do szpitala- chciałam wstać ale nie wyszło mi to przez rękę i syknelam z bólu

-Nie nie, ja cie zawiozę- wstał i wziął mnie na ręce

-Dam rade chodzić Nath- uśmiechnęłam się

Chłopak był naprawdę umięśniony.

-Dobra- również się zaśmiał, chociaż było widać, że bardzo się martwi

Wyszliśmy na dwór i szliśmy w stronę parkingu. Chyba złamałam rękę, bo wyglądała tragicznie.

-Czekaj, zapale jeszcze- zorientowałam się, że nie wzięłam torby- o matko, czekaj- zawróciłam się

Poszłam szybko po torbę i w końcu zapaliłam. Chłopak także zapalił papierosa.

Dobrzy sportowcy!

Wsiedliśmy do czarnego audi i ruszyliśmy w stronę szpitala.

-Ja naprawdę przepraszam- spojrzał na mnie

-Spokojnie debilu, nie jestem zła- śmiechłam

Gdy byliśmy w szpitalu czekaliśmy z godzinę, by w końcu mogli zobaczyć moją rękę.

Oczywiście- złamana. Gips na dwa tygodnie.. W pierwszy dzień zajęć już musiałam coś sobie zrobić...

-Idziemy może na jakieś jedzenie?- spytał szatyn gdy wychodziliśmy ze szpitala

-Możemy- uśmiechnęłam się

Poszliśmy oczywiście do McDonalda. Zamówiłam sobie hamburgera i frytki. Usiedliśmy z chłopakiem na końcu i zaczęliśmy się śmiać, No walnęłam ręką o szybę. Dobrze, że to lewa ręka.

-Skąd jesteś, Amber?- zapytał nagle

-Z Anglii- powiedziałam nie wiele myśląc- a ty?

-Też- zaśmiał się- idziesz na imprezę w piątek?

-Idę, chociaż nie wiem czy z tym gipsem się nie zabije- zaśmialismy się

-Jak coś to ci pomoge- uśmiechnął się łobuzersko

Gdyby Aaron to zobaczył to byłoby źle.. właśnie!

-Kurwa!- powiedziałam nagle

-Co się stało?

-Aaron pewnie się martwi- wytłumaczyłam i wzięłam szybko telefon

-Twój chłopak?- zesmutniał

-Owszem- zaśmiałam się i przeczytałam SMS

Postanowiłam nie odpisywać, tylko zadzwonić.

Wytłumaczyłam dla Aarona o co chodzi i tak dalej, ale ten walnął wielkiego focha, że jestem z Nathanem na mieście.

No trudno...

-Aż taki zazdrosny?- chłopak wziął pierwszego gryza jedzenia

-Taaaaak- przeciągnęłam i również zabrałam się za jedzenie.

Nienawidzę cię, Aaron.Where stories live. Discover now