Dziś 14 lipca. Dzień wyjazdu Aarona. Nie widziałam go od dnia imprezy. Od dnia imprezy również nie wyszłam ze swojego pokoju.
Od tych cholernych 7 dni nie jem, nie myje się i nie robię nic oprócz leżenia i płakania.
Wpadłam w taki dołek, że sama się sobie dziwie. Mój organizm długo nie wytrzyma na wodzie i cukierkach więc muszę się ogarnąć.
Wstałam z łóżka i weszłam do łazienki. Widząc to, w jakim stanie jestem aż otworzyłam szeroko oczy.
Weszłam do wanny pełnej wody i dokładnie zaczęłam się myć.
Po ponad godzinnej kąpieli wróciłam do swojego pokoju i ubrałam świeże ciuchy.
Zeszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać sobie jajka.
-W końcu coś zjesz skarbie- ucałowała moje czoło Jennifer. Bardzo z nią się dogaduje ostatnio. Dużo ze mną siedziała w ostatnich dniach i rozmawiała o wszystkim. Jest cudowna.
Minnie wyjechała niestety z rodzicami..
-Najwyższa pora- zaśmiałam się smutno.
Zjadłam swoje śniadanie i położyłam się w salonie.
Wzięłam swój telefon i weszłam na fb.
Po godzinie leżenia postanowiłam, że pojadę pożegnać się z Aaronem na lotnisko.
Wiem od znajomych, że ma lot o 17.
Czyli spotkam go na lotnisku o 15:30.
Była 14:40 więc poszłam się przebrać w czarne spodnie i moro crop top.
Wzięłam fajki i telefon i wyszłam z domu.
Dokładnie o 15:20 wyszłam z taksówki i udałam się na lotnisko.
Weszłam do środka i zaczęłam się oglądać za chłopakiem. Po przejściu całego lotniska dwa razy stwierdziłam, że to nie ma sensu.
Wyszłam i moim oczom ukazał się ten widok, który zabolał chyba najbardziej.
William, Ashton, Luck i Aaron. Stali i palili papierosa.
Aaron miał ze sobą dwie walizki...
Serce po raz kolejny złamało mi się.
Zaczęłam powoli iść w ich stronę.
Aaron mnie zauważył i od razu wyrzucił kiepa.
Stał wpatrzony we mnie z otworzoną buzią. Chłopacy gdy zorientowali się, że ide w ich stronę od razu odeszli.
Podeszłam blisko chłopaka i patrzyłam w jego oczy a on w moje.
-Przyszłam się pożegnać- oznajmiłam gdy pierwsze łzy zaczęły mi spływać
Chłopak był bardzo zakłopotany i po chwili i mu poleciały pierwsze łzy.
Przytulił mnie mocno do siebie i obije zaczęliśmy płakać.
-Kocham cię, Amber- wyszeptał
-Ja ciebie też Aaron. Ja ciebie też- powtórzyłam
Chłopak nagle mnie puścił i wziął walizki do ręki.
-Muszę iść- spojrzał na mnie- trzymaj się, mała- uśmiechnął się płacząc dalej
-Trzymam- powiedziałam i odeszłam.
Zaczęłam płakać jak chora. Szlam przed siebie i płakałam.
-Ej, Amber! Usłyszałam jak ktoś mnie wola. Był to William.
-Odwiozę cie- powiedział i przytulił mnie do siebie.
Staliśmy tak około 5 minut.
Chłopak odwiózł mnie do domu gdzie od razu schowałam się pod kołdrę i zaczęłam płakać.
Po dłuższym czasie zasnęłam..
YOU ARE READING
Nienawidzę cię, Aaron.
Romance-Twój brat nie będzie zadowolony- powiedział gdy zobaczył jak pale papierosa. -Tylko coś mu powiedz, a Cie zajebie- warknęłam -Spokojnie mała, bo ci żyłka pęknie- zaśmiał się -Wypierdalaj- pokazałam mu środkowego palca.