Thorns | Taekook✔️

Zapisek 29

To dzieje się za szybko.

Szarpnąłeś moim sercem w stronę, która ci pasuje. Zaprosiłeś szelmowskim świstkiem, który załatwił całą sprawę. Postąpiłeś tak bez zawahania, stanowczo, a jednocześnie słodko. Rozpatrzyłeś swoje poczynania pod każdym względem, choć jak znam ciebie, przyszło ci to naturalnie.

Czuję się tym przytłoczony. To dla mnie nowe i ciężkie. Nigdy nie dostałem kwiatów, nie licząc stokrotek zerwanych przez Jacksona. Nigdy nie byłem przez kogoś zauważony na tyle, by sprawiało to taki mętlik w moich emocjach i uczuciach.

Wydaje mi się, że z brzydkiego kaczątka, powoli staję się prawdziwym łabędziem.

Tylko, na jak długo?

Taehyung poprawił perłowy guzik błękitnej koszuli i przejechał opuszkiem, po niewielkim, wyszywanym motylku, zdobijącym materiał z lewej strony. Na jego twarzy błąkał się niepokój, który starał się zakryć delikatnym uśmiechem. Gdy równo z wybiciem godziny siedemnastej, ktoś zadzwonił do drzwi, Kim wstrzymał oddech.

-Jest w swoim pokoju- usłyszał głos swojej matki. Wyczuwał, że jego rodzicielka szeroko się uśmiecha.

Jesteś tak blisko, a ja się nie potrafię podnieść. Czekałem na to spotkanie, ale teraz mam same wątpliwości. Jednak, wiesz co karteczko?

Nie tym razem.

Blondyn wstał z miejsca i otworzył drzwi od swojego pokoju, dokładnie w chwili, kiedy Jeon chciał zapukać. Na twarzy wyższego wykwitł przyjazny uśmiech, który Tae niemal natychmiast odwzajemnił.

-Hej- powiedział pierwszy Kim, a Jungkook spojrzał zza jego plecy. Kiedy zobaczył, że różowy kwiat stoi w wazonie na drewnianym biurku, złapał chłopak za nadgarstek i niespiesznie wtulił w siebie.

-Cieszę się, Tae- wyszeptał w jego włosy i nim blondyn zdążył zapytać, o co chodzi, nastolatek pociągnął go w stronę wyjścia.

-Zabieram pani syna- mruknął żartobliwie do patrzącej na nich kobiety i pewnym ruchem otworzył drzwi.

-Zwróć go w jednym kawałku!- krzyknęła za nimi rozbawiona pani Kim i westchnęła.

Jej syn wydawał się tak uroczo zmieszany.

»«

Niespodzianka💕