Zapisek 59

2.8K 352 59
                                    

Gdy dwójka nastolatków wkroczyła do stołówki, w całym pomieszczeniu rozbrzmiewał dźwięk uderzających o siebie sztućców, jak i głośnych rozmów podsycanych radosnym śmiechem. Wokół stolików chodziły kobiety, ubrane w ciemne fartuchy i rozdawały talerze z parującym, mięsnym sosem oraz śnieżnobiałym ryżem, każdemu mówiąc serdeczne ,,Smacznego".

Taehyung rozglądnął się po sali, szukając wolnego stolika i kiedy w końcu ujrzał upragniony cel, ktoś z tyłu pomachał do niego i jego towarzysza dłonią.

-Taehyung, Jungkook, chodźcie do nas!- zaprosił ich ciepło chłopak o łagodnych rysach, a pytający wzrok Jeona od razu spoczął na blondynie.

,,Jesteś na to gotowy?", zdawały się pytać kawowe tęczówki, mogące pójść na ugodę i po prostu odmówić.

-Czemu nie- odpowiedział beznamiętnie i wzruszył ramionami, lecz w środku właśnie rwał się do ucieczki. Ostatni raz, tęsknie spojrzał na wolny stolik i westchnął cicho, ruszając za oddalającym się brunetem.

Kiedy doszli na miejsce, na twarzy zapraszającego ich licealisty pojawił się tak przyjazny uśmiech, że Tae przez chwilę poczuł się nim onieśmielony. Oprócz niego, siedziało tam jeszcze dwóch chłopaków o kasztanowym kolorze włosów oraz jeden z krwistoczerwonymi kosmykami. To właśnie na niego Kim zwrócił największą uwagę.

Siedemnastolatek starannie lustrował twarz Jimina, by z ulgą stwierdzić, że po zadrapaniu nie ma już śladu i jego policzek prezentuje się nieskazitelnie. Uśmiechnął się do nich wszystkich, unosząc kąciki ust w subtelnie nieśmiały sposób i usiadł naprzeciwko wołającego ich chłopaka.

-Jestem Daehyun, a tu kolejno Hyuk, Shinwon i Jimin- Koreańczyk powiedział pogodnym tonem i wyciągnął przed siebie rękę.- Miło mi cię poznać, Taehyung.

Kim uścisnął jego dłoń z nikłym kiwnięciem głowy i kątem oka zauważył, jak Jimin mocno zaciska palce na srebrnym widelcu.

W przeciągu paru kolejnych minut, atmosfera pomiędzy nimi, o dziwo, ani na moment nie stała się ciężka i niezręczna, a rozmowa, którą prowadzili chłopcy, była lekka i niewymuszona. Jedynie blondyn rzucał pojedyncze słowa, pakując do ust duże porcje ryżu.

-Chcesz trochę mojego?- zapytał z uśmiechem Jeon, widząc, jak białe ziarenka znikają z talerza Kima w zastraszająco szybkim tempie, a sam nastolatek wyglądem przypomina chomika, mając upchane policzki. Chciał już podsunąć talerz i przełożyć trochę Taehyungowi, lecz ten powstrzymał go kręceniem głowy.

Blondyn z trudem przełknął jedzenie i schylił twarz, unikając spojrzenia bruneta. Tak naprawdę, chciał jak najszybciej skończyć posiłek i ewakuować się, by nie przebywać już pod ostrzałem rodzynkowych oczu, które czuł na sobie od początku. Ich parzący i ostry charakter kąsał go po twarzy i sercu. Czuł, jak właściciel tej broni uśmiecha się niezbyt miło i choć nie odważył się spojrzeć już ani razu na jego twarz, dobrze wiedział, że cała nienawiść kierowana jest w jego stronę.

Nawet nie zorientował się, kiedy dłonie zaczęły mu się trząść, a oddech stał się dziwnie przerywany. Panikował. Jego chęć ucieczki osiągnęła zbyt wysokie stadium, by mógł ją w jakiś sposób przegnać.

-Życie wydaje się piękne, kiedy słońce tak pięknie świeci, a temperatura wody jest przyjemnie chłodna, prawda Jungkook?- spytał niewinnie Jimin, ale w uszach Taehyunga zabrzmiało to jak zarzut.

Przecież Jeon wyszedł z wody, by jego poszukać, porzucił słońce, by z nim siedzieć w cieniu, zrezygnował z zabawy, aby rozluźnić jego mięśnie.

Jungkook tracił przez niego uroki wycieczki.

Tracił wolność i dobrą zabawę.

Kim czując zbierające się łzy, wstał od stołu i bez żadnego słowa złapał za białą porcelanę. Jungkook siedzący obok, spojrzał na niego zdziwiony i z niepokojem zauważył, jak niewielka kropla wędruje po jego bladej skórze.

-Tae- mruknął prawie niesłyszalnie, a jedną odpowiedzią był zbolały wzrok, którym go obdarzył chłopak, aby następnie zwrócić go w kierunku czerwonowłosego i szybkim krokiem odejść.

-Daj mu trochę samotności- odezwał się łagodnie Park, widząc, że jego przyjaciel chce pobiec za blondynem.- Poza tym, nie skończyliśmy rozmowy...

A Jungkook z wielką niechęcią go posłuchał, choć jego wzrok wciąż padał na puste miejsce obok.

Thorns | Taekook✔️Where stories live. Discover now