Zapisek 57

2.8K 356 24
                                    

Kiedy się obudziłem, Jungkooka nie było już w pokoju.

Czuję się dzisiaj wypoczęty. Pełen nieczęstej dla mnie empatii i uczucia, którego nie potrafię wyjaśnić, ale ono należy już do tych mniej pozytywnych.

Chłopak przeczesał swoje blond kosmyki i spojrzał na drugie, idealnie posłane łóżko, wyglądające na wychłodzone i nie używane przez nikogo od dłuższego czasu.

Patrząc na biel bijącą od pościeli, moim ciałem wstrząsa dreszcz. Zimna, niepokojąca reakcja. To łóżko wydaje się martwe. Bez życia, bez aury, bez wyrazu. Bez najmniejszej skazy, nienaturalnie idealne, opuszczone, krzyczące z rozpaczy, rzucające się na boki w konwulsjach, błagające o pomoc, jednocześnie śmiejąc się przez opętanie i łzy, które spływają wzdłuż. Czerwone łzy.

To łóżko przypomina moje kwiaty.

Choć może, po prostu szaleję? Może mój mózg widzi zbyt wiele? Może myśli chcą pokazać, kto rządzi?

Kim złapał się za głowę i zaczął żywo kręcić nią na boki, powstrzymując, zbierający się w jego gardle szloch.

A może po prostu tęsknię za widokiem lśniących, ciemnych włosów i uśmiechem roztapiającym każde serce?

Jego zapach dalej unosi się w powietrzu. Ta mieszanka słodyczy, męskości i normalności. Ja...

Licealista zamknął oczy, czując, jak dłonie zaczynają mi drżeć, a każde kolejne słowo, staje się prawie nieczytelnym bazgrołem.

Ja muszę go znaleźć...

Chłopak odrzucił na bok zeszyt i starł wierzchem dłoni pierwsze łzy, od razu podbiegając do drzwi. Nie obchodziło go to, że najpewniej wygląda teraz obłąkanie, ani to, jakie zdanie znowu wysnują na jego temat inni. On potrzebował uścisku.

On potrzebował Jungkooka.

Złapał za klamkę i z impetem otworzył drzwi, dokładnie w chwili, kiedy Jeon chciał zrobić to samo. Ich oczy spotkały się dosłownie na parę sekund, nim Taehyung niewiele myśląc, rzucił się na masywniejsze ciało, mocno oplatając je ramionami. Jungkook otworzył szeroko oczy, zaskoczony tak nagłym gestem mniejszego, ale za moment również objął blondyna.

-Cóż to za miłe powitanie?- spytał szeptem i ciepło się zaśmiał, postępując krok do przodu z przyklejonym do siebie ciałem i jedną ręką zamknął za sobą drzwi.

Taehyung nie odpowiedział na jego pytanie, mocniej zaciskując palce na materiale ciemnej koszulki, od której bił ten charakterystyczny, uspokajający jego nerwy zapach.

-Taeś, coś się stało?- dopytywał brunet i niechętnie odsunął od siebie drobniejszego, spoglądając na jego twarz. Przerażenie, które mignęło mu we wcześniejszym spojrzeniu w ciemne oczy, całkowicie zniknęło, a jego miejsce zajęło oszołomienie. Blada skóra siedemnastolatka, w jednej chwili zmieniła się w żarliwą purpurę.

-J-ja przepraszam- chłopak cofnął się o krok, a następnie kolejny, cały czas będąc obserwowanym przez uroczo rozczulonego bruneta.

-A ja uważam, że mógłbyś robić to częściej- Jungkook wzruszył ramionami i posłał mu zadziorny uśmiech, który zaraz zastąpił cichym ziewnięciem.- Przyszedłem ci powiedzieć, że śniadanie jest już gotowe, a później wybieramy się nad jezioro.

Jeon zrobił krótką przerwę i przekrzywił głowę, po raz kolejny tego dnia, spoglądając w niepewną głębię.

-Mam nadzieję, że ty również z nami pójdziesz.

Thorns | Taekook✔️Where stories live. Discover now