Zapisek 40

3K 374 4
                                    

Chodzenie do drugiej liceum, jest strasznie niepewne, szczególnie, gdy zegarek wskazuje już godzinę piątą.

Za pół godziny odbywa się zbiórka. Jestem cały zestresowany. Czuję, jak ręce zaczynają mi się pocić, a żołądek tak nieprzyjemnie się ściska.

Oni zawsze będą patrzeć.

Nie widziałem się z moją klasą tydzień. Był to czas przemyśleń i ciepła, dostarczanego przez Jeona. Zrozumiałem parę rzeczy, ale strach pozostał. Nie chcę, by patrzyli krzywo na Jungkooka za to, że spędza czas z dotychczasowym dziwolągiem. Jego reputacja nie zniknie, może nawet z czasem, dzięki swojemu miłosierdziu zyska jeszcze większe uznanie.

Ale, co jeśli przez ich wzrok zboczy z naszej wspólnej ścieżki?

Znów za dużo myślę, ale, co innego mogę zrobić. Nie byłem tak pewny, by zadawać mu pytania, a teraz, kiedy jestem tak bliski uzyskania odpowiedzi, coraz bardziej nie chcę ich usłyszeć. Muszę być dzielny.

Straszniejszy niż cały świat.

Twoje słowa, Jungkook, uderzyły we mnie z niewyobrażalną mocą i za każdym razem, gdy czuję paraliżujące zwątpienia, przytaczam je w myślach. Są proste, być może wyczytałeś je w jakieś zapomnianej książce, ale sposób i okoliczności, kiedy je wypowiedziałeś, miały w sobie to coś. Potencjał, który rozgrzewa straconych do walki, który współgra z nadzieją i przekonaniem.

Symbolikę balansującą na granicy dobrej rady, a przerażającego ostrzeżenia.

Byłeś wtedy zarazem pomocą, jak i nieznanym lękiem. Ty nigdy nie jesteś jednoosobowy. Nigdy nie ozdabia cię jedna emocja, czy maska.

Nigdy nie jesteś szablonowo bezbarwny.

To wszystko, tylko bardziej mnie przyciąga, pragnę cię poznać i zaznać twojej troski oraz bliskości. Chyba, to jest właśnie powód, dla którego chcę jechać. To już nie są ciernie.

To już jesteś ty.

Thorns | Taekook✔️Where stories live. Discover now