Zapisek 77

2.9K 362 77
                                    

Taehyung rozglądał się w zamyśleniu po okolicznych drzewach, bacznie wsłuchując się ptasią symfonię. Zielone liście szeleściły w nierównym rytmie, tworząc melodię, a piskliwe świergoty dopowiadały do niej tylko sobie znane słowa. Powietrze pachniało słodko, zbliżającym się latem, naturą i Jungkookiem, który szedł tuż obok blondyna. Palce ich dłoni, co jakiś czas przypadkowo ocierały się o siebie, jakby nie chcąc przebywać już w samotności, jednak nastolatkowie nie zwracali na to uwagi. Jeon raz próbował złapać bladą rękę, lecz w tym samym czasie Taehyung uniósł ją, by podrapać się po nosie. Od tamtej pory, wyższy szedł jedynie obok, czasami przyspieszając tą niewinną przypadkowość.

-Tak teraz się zastanawiam- Jungkook przerwał przyjemną ciszę pomiędzy nimi, zyskując uwagę blondyna.- Poznałem twoje wnętrze, mroki i charakter, a nigdy nie dowiedziałem się niczego o podstawach.

Taehyung spojrzał na niego nierozumnie, co spotkało się z nieskazitelnym uśmiecham ciemnowłosego.

-Na przykład, twój ulubiony kolor? Ukochane zwierzę? Rzecz, bez której nie możesz żyć?

Kim pokiwał głową, odwzajemniając uśmiech i zmrużył oczy, zgrabnie przeskakując przez leżącą gałąź.

-Lubię barwy, które nabiera niebo podczas pokrywania się mrokiem- powiedział po chwili.- Ciemny turkus, irracjonalny błękit, głęboki granat oraz przejściową czerń. Wydają mi się magiczne, podczas ich obserwowania. Co do ulubionego zwierzęcia, nigdy o tym nie myślałem, żadnego też nie posiadam. A ostatnie pytanie...

Ty nie jesteś rzeczą, pomyślał i spuścił głowę, omijając kupkę nagromadzonych liści.

-Chyba nie ma takiego przedmiotu, a ty?

-Ja gustuję w barwach pokroju nadmorskiego zachodu. Przenikliwej żółci, ostrej czerwieni, białych, częstych chmurek i purpury, ale również zauważam magię tuż po zapadnięciu zmroku. Uwielbiam psy, a mój dom rujnuje mały husky- blondyn zaśmiał się, słysząc, jak Jeon cierpiętniczo wzdycha.- Nawet nie wyobrażasz siebie, ile on ma energii, a zarazem nieufności. Kiedy do mojej mamy przychodzą sąsiadki, z podkulonym ogonem chce schować się pod kanapę, ale kiedy tylko wyjdą, skacze, jak głupi. Jeśli chodzi o rzecz, jest nią chyba telefon i muzyka w nim zawarta.

-Na tej wycieczce nie okazujesz tego przywiązania- zauważył Kim i przystanął, gdy Jungkook obrócił w jego stronę twarz, uraczając go szczerym uśmiechem.

-Ponieważ mam ważniejsze sprawy do słuchania.

Brunet puścił mu niemal niezauważalne oczko i również stanął.

-Wracamy?- zapytał kiwając głową w przeciwną stronę i nie mogąc się powstrzymać, wyciągnął swoją dłoń w kierunku blondyna.

-Wracamy.

Odpowiedział Taehyung i odwrócił się, jednak nie ruszył do przodu. Musiała minąć chwila, aby zdołał powstrzymać w sobie chęć roześmiania się, odchylił do tyłu rękę i łapiąc za tą Jeona, w końcu splótł ich palce.

****
Tęczówki wyższego zabłysły niespotykanym blaskiem, kiedy razem z blondynem zaczęli zbliżać się w kierunku jeziora. W wodzie przebywało kilka głośno śmiejących się nastolatków, a na równoległym brzegu, korzystały z słońca ubrane w bikini dziewczyny. Taehyung przyzwyczajony już do tego widoku, szedł przez siebie, nie spoglądając nawet na bruneta.

Siedemnastolatek mimowolnie i nerwowo przygryzał wargę, nie mogąc wyrzucić z głowy paru słów, które już od jakiegoś czasu krążyły w jego myślach. Dowiedział się już wielu rzeczy od Jungkooka, jego wątpliwości, według obietnicy, zniknęły, ale jedna sprawa dalej pozostawała nierozwiązana i to ona, napędzana tym bardziej obecnością Jeona, zaczęła go absorbować.

Blondyn wziął głębszy oddech i stanął parę kroków od jeziora, nieświadom, jak wielki błąd właśnie popełnia w tej chwili.

-Jungkook, to twoje marzenie... Ja chcę wiedzieć...

-A właśnie, Taeś- brunet przerwał jego cichą, niepewną wypowiedź, dziwnie zadziornym tonem, wręcz nakazującym nastolatkowi spojrzenie na niego.- Masz bardzo ostre paznokcie.

Jungkook uprzednio puszczając jego dłoń, złapał za swoją koszulkę i powoli ją ściągnął, rzucając gdzieś na trawę. Uniósł rękę i wskazał palcem na bok, na którym Taehyung zauważył delikatne zaczerwienienie po swoim dźgnięciu. Zaraz też powrócił wzrokiem na oczy wyższego i cofnął się o krok, widząc w nich znane już sobie płomienie, niebezpieczeństwo i wręcz rażący komunikat ,,Uciekaj".

Kim wybudził się ze zadziwionego transu zbyt późno, aby mieć jakiekolwiek szanse. Zdołał cofnąć się jeszcze jedynie kawałek, nim mocne dłonie bruneta zacisnęły się wokół jego talii, uniosły nad ziemię i silnie przytrzymywały w czasie skoku oraz zatapiania się w chłodnej głębi jeziora.

Taehyung poczuł, jak zewsząd zaczyna otaczać go woda, a intuicyjnie zaczerpnięty dech, okazał się dobrą decyzją. Zacisnął powieki i gorączkowo zaczął się wierzgać, uderzając w ramionami obejmującego go Jeona. Po paru ciągnących się sekundach, zdołał wypłynąć na powierzchnię i wziąć potrzebny mu oddech, przerywany krótkim kaszlem, wynikającym bardziej z szoku, niż zachłyśnięcia się wodą. Odgarnął mokrą, lepiącą się grzywkę do tyłu i z bezgłośnym mordem popatrzył na twarz rozbawionego bruneta, który potrząsnął głową, rozsiewając wszędzie krople ze swoich przemoczonych włosów.

Usta ciemnowłosego przybrały szelmowski charakter, kiedy z intrygą wpatrywał się w zirytowaną buźkę blondyna. Nastolatek wyglądał, jakby właśnie w tej chwili chciał wydłubać mu oczy.

-Wyglądasz uroczo.

Mruknął do niego zaczepnie, powodując, że mimo ogólnego chłodu i wkurzenia, skóra blondyna zrobiła się cieplejsza.

-A ty, jak głupek- odburknął siedemnastolatek i nie chcąc dać mu żadnej satysfakcji, po prostu chlusnął mu wodą prosto w twarz.

Jungkook na ten ruch zamknął oczy i głośno wypuścił powietrze nosem, przecierając swoją twarz dłonią. Jego wargi ponownie przybrały perwersyjne ułożenie, jednak tym razem, spomiędzy nich zaczął wylatywać melodyjny, głośny, a przede wszystkim zaraźliwy śmiech.

-Wielki głupek- dopowiedział jeszcze Taehyung, również zaczynając chichotać i pozwolił, by dłonie Jeona przyciągnęły go do siebie, zamykając w czułym, przyjacielskim uścisku.

Thorns | Taekook✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz