*15*

7.3K 413 132
                                    

*Harry*

To co usłyszałem od Snape wprawiło mnie w osłupienie. Nie mogłem tego pojąć. Na szczęście Severus już wysłał sowę do Hogwartu i maja sprawdzać Rona oraz jego najbliższych znajomych. Mam nadzieje, że im się uda udowodnić co on zrobił.

Draco ma wyjść ze szpitala stosunkowo szybko jak na swój stan ale nie może wrócić do domu, którego zreszta już nie ma. Severus powiedział mi, że przynajmniej na czas świąt ma pojechać ze mną do domu Syriusza. Bardzo się ucieszyłem na te słowa. Zastanawiam się tylko, czy Draco też jest tak szczęśliwy czy wręcz przeciwnie.

*Draco*

Gdy wychodziłem ze szpitala w obstawie Snepe'a i McGonagall oznajmili mi dość szokujące wieści. Przy wejściu czekał lekko wystraszony i zmieszany Gryfon. Ciekawe czemu akurat do niego mnie wysyłają. Czy to możliwe, że coś im palnął o naszych spotkaniach? A może przesłuchiwali Pansy i Zabiniego, żeby się dowiedzieć do kogo najlepiej mnie wysłać? Mam nadzieje, że nie.

Harry uśmiechnął się do mnie i spojrzał na miejsca mojego ciała, które były odsłonięte. Starałem się szybko to zakryć. Wszędzie miałem blizny i jeszcze zaczerwienioną skórę. Nie chciałem mu się tak pokazywać. Musiał to zauważyć, zmieszał się i spojrzał w innym kierunku.

Dostaliśmy podstawowe informacje i zalecenia dotyczące brania leków i zajmowania się mną. Snape wziął moje rzeczy i teleportowaliśmy się do domu Syriusza.

Trochę bałem się tam wchodzić. Nie wiem jak zostanę przyjęty. W końcu tyle czasu gnębiłem Harrego, a Syriusz jest jego ojcem chrzestnym.

Moje obawy rozwiała uśmiechnięta twarz mężczyzny, który odrazu do mnie podszedł i przywitał się. Zabrał nas na górę i pokazał nasze pokoje. Były wielkie i znajdowały się naprzeciwko siebie, byłem za to wdzięczny.

- Roznoście się i zejdzie na obiad do kuchni - powiedział do nas Syriusz i zniknął.

- Jak się czujesz ? - Harry odezwał się tak niespodziewanie, że lekko drgnąłem. Stałem tyłem do niego bojąc się odwrócić. Czułem jego oddech coraz bliżej ale nie tak blisko jak tego chciałem i potrzebowałem. Pewnie bał się mnie dotknąć albo brzydził się mojej skóry. Nienawidzę swojego ciała. Jest tak paskudne. Nie jestem już atrakcyjny, zostały tylko włosy i mięśnie, które były przykryte tymi okropnymi bliznami. Przynajmniej na twarzy jakimś cudem została mi tylko jedna.

- Dobrze - skłamałem, bo wiedziałem, że nie ma sensu mówić prawdy w takich okolicznościach - dlaczego akurat tutaj?

- Bo..bo ja o to poprosiłem..znaczy....ja powiedziałem Severusowi, żeby ciebie znalazł i zobaczył czy nic ci nie jest. Słyszałem co mówił Ron i się wystraszyłem. On cię znalazł i zabrał do szpitala i odrazu mnie zawiadomił. Zapytał o co trzeba i postanowił, że umieszczenie ciebie ze mną będzie najlepszym wyjściem, a ja nie zaprzeczyłem.

Trochę mnie to zdziwiło. Od kiedy on ma taki dobry kontakt z profesorem i mówi mu po imieniu ? I o co on go spytał? Czuje się bezbronnie. Bez słowa ruszyłem na dół na obiad.

Zostań ze mną... Drarry  Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon