*24*

5.8K 312 114
                                    

*Harry*

Wyszedłem do łazienki i załatwiłem swój problem możliwie jak najciszej. Mam nadzieje, że Draco już spał. Nie mogłem dłużej wytrzymać. Był cudowny ale przytłaczały mnie najbliższe wydarzenia, a to wspólne dormitorium było cudownym pomysłem. Mam nadzieje, że wykorzystamy to jeszcze w mniej grzeczny sposób. Dobrze, że jest ono daleko od wszystkich innych i tylko my mamy do niego hasło. Rozpierały mnie emocje ale bardzo nie chciałem iść jutro na zajęcia. Może chociaż będziemy mieć razem lekcje. Poszedłem do sypialni ślizgona i położyłem się obok niego. Tak spało mi się najlepiej.

Bardzo długo nie mogłem usnąć, a jak już mi się kilka razy udało to szybko budziłem się zlany potem. Miałem ciagle koszmary i bardzo duży natłok myśli. Draco tak słodko spał. Nie chciałem go budzić, wiec gdy podaż kolejny obudziłem się prawie z krzykiem postanowiłem przejść się na świeże powietrze. W ruch poszła moja peleryna niewidka i mapa, dzięki której z łatwością omijałem nocne patrole.

Gdy wyszedłem na błonie straciłem rachubę czasu. Chodziłem tak z godzinę może trzy. Jak zamierzałem wracać było już dość jasno. Niespodziewanie całą jasność wczesnego poranka zakryły mroczki przed oczami i promieniujący ból z tylu głowy. Usłyszałem jeszcze śmiech, a dalej była już tylko ciemność.

*Draco*

Obudziłem się wcześniej niż zwykle. Coś mi nie pasowało i nie mogłem się zmusić do dłuższego spania. Obok mnie nie było Harrego. Troszkę się zaniepokoiłem ale zaraz pomyślałem, że pewnie jest już na śniadaniu i nie chciał mnie budzić. Wyszykowałem się i zebrałem do wyjścia. W sali było już trochę osób ale nigdzie nie widziałem brązowej czupryny. Przy stole Gryfonów siedziała Hermiona bez rudego i zielonookiego. Coś tu było nie tak. Podszedłem do niej niepewny jak zareaguje.

- Hej, wiesz może gdzie jest Harry? - Hermiona popatrzyła na mnie z szokiem, szybko zamrugała aby powstrzymać łzy.
- To ty nie wiesz?
- O czym? - nie uzyskałem odpowiedzi, ponieważ dziewczyna rozpłakała się i wybiegła z sali. Patrzyłem za nią w szoku po czym odwróciłem głowę w stronę stołu nauczycieli. Snape razem z opiekunką Gryfonów zmierzali w moją stronę. Zacząłem się mocno niepokoić. Stałem jak słup soli czekając na ich karzące słowa. Jednak usłyszałem tylko krótkie choć i zobaczyłem smutne oczy kobiety.

Zostań ze mną... Drarry  Where stories live. Discover now