*69*

2.6K 156 32
                                    

A jednak niemożliwe staje się możliwe!

*Harry*
Tak naprawdę sam nie wiedziałem co planuje Syriusz. Jest odwieczną zagadką, której nie da się rozwiązać. Z myśli o tym co mógł zaplanować wyrwał mnie głos Draco.
- Tak w sumie to jak mamy się ubrać? Nie wiemy dokąd nas zabierasz, a ubranie koszuli do brudnej roboty nie jest dobrym pomysłem - ma racje. Jakoś wcześniej o tym nie pomyślałem. Syriusz uśmiechnął się zagadkowo, ale zaraz otrząsnął się i przyjął poważną minę.
- Lekko i wygodnie. Macie 30 minut do wyjścia - wyszczerzył się w uśmiechu i szybko wyszedł z kuchni.
- Jak to kurwa 30 minut!? - Draco darł się za Syriuszem, który się gdzieś schował. Spojrzał na zegarek nad drzwiami i pędem ruszył po schodach. Stałem chwile w miejscu patrząc na to nadzwyczajne zjawisko po czym ruszyłem za nim.

Drzwi do garderoby były szeroko otwarte, a Draco stał już w samych bokserkach.
- Co to ma niby znaczyć lekko i wygodnie!? Jest grudzień do cholery! Haaaaary!!
- Usiądź. Mówię zupełnie poważnie, masz usiąść - naprawdę starałem się brzmieć poważnie, ale jego mina tak mnie bawiła i rozczulała, że chwile potem leżałem koło niego na podłodze.
- I z czego tak rżysz? Pomóż mi.
- Lekko i wygodnie to znaczy nie koszula i jeansy tylko bardziej na sportowo. Postawił bym na twój piękny komplecik - uśmiechnąłem się do niego i podałem wymieniony wcześniej strój. Nie był jakoś super zadowolony, ale bez słowa pognał do pokoju, aby się przebrać. Teraz moja kolej. Chwile jeszcze stałem w garderobie i dopasowywałem ubrania oraz buty. W końcu ja też się ubrałem i razem zeszliśmy ze schodów w poszukiwaniu Syriusza. Czekał na nas w salonie.
- No, no, nieźle wyglądacie. Właśnie o to mi chodziło. I nawet wyrobiliście się w czasie. Jestem pod wrażeniem - uśmiechnął się do nas ciepło.
- Syriuszu? Czy Remus też się z nami wybiera? - mężczyzna ewidentnie się lekko speszył, ale próbował przybrać obojętna minę.
- Jeśli się zgodzicie to chętnie go zabiorę - oznajmił nie patrząc na nas.
- Czemu się tak zachowujesz? Przecież wszyscy widza między wami chemię. Nie mam nic przeciwko, a Draco nie ma głosu - blondyn kopnął mnie, na co lekko się skrzywiłem, po czym udał wielce obrażonego i poszedł do kuchni.
- Głupek! - zawołałem za nim - Wracając Syriuszu, on jest dla mnie jak drugi ojciec naprawdę. Czego ty się bałeś?
- Sam nie wiem. Myślałem, że tyle mężczyzn w twoim poplątanym życiu będzie przytłaczające. Zaraz, to ja kim dla ciebie jestem?
- Najlepszym przyjacielem, prawdziwym ojcem i wsparciem. A kim chciałbyś być? - w jego oczach pojawiły się wesołe ogniki, a usta znów wygięły w uśmiechu.
- Dziękuje - poszedł do mnie i mocno przytulił. Lubiłem go uszczęśliwiać. Naprawdę był najbliższa mi osobą, nie zamienił bym go na nikogo. Poczułem, że ta krótka rozmowa była bardzo oczyszczająca, a atmosfera świąteczna będzie wspaniała w tym roku.
- No cóż, w takim razie wychodzimy! - zawołał, na co Draco przestał się burmuszyć i podszedł do mnie dając krótkiego całusa w policzek.
- Sam jesteś głupek - uśmiechnął się wrednie i wyszedł z domu.

Na zewnętrznych schodach stał już Remus. Złapaliśmy się za ręce po czym Syriusz deportował nas w sobie znanym kierunku. Sekundę później ukazał nam się największy park rozrywki jaki dane mi było oglądać.
- Witajcie na największej na świecie wyspie rozrywki dla czarodziejów! Oto wsze opaski „VIP" - zrobił cudzysłów palcami i podał nam srebrne bransoletki. Byłem w szoku.

Zostań ze mną... Drarry  Where stories live. Discover now