*16*

7.1K 389 57
                                    

*Harry*

Zanim Draco przyjechał do Syriusza, odbyłem z nim długą rozmowę. Uprzedziłem, żeby był względem niego miły i nie złościł się na niego za wcześniejsze odzywki wobec mnie. Wyjaśniłem mu sytuacje jak to się stało, że tak skończył i jakie są zalecenia lekarza w kwestii przede wszystkim posiłków i wysiłku jaki może robić. Opowiedziałem mu też trochę jak wyglądają ostatnio nasze relacje. Zdziwił się trochę, może nawet bardzo. Ja też się zdziwiłem, że jestem aż tak wylewny i zmienny.

-No to w sumie cieszę się twoim szczęściem że tak powiem - oznajmił Syriusz lekko zmieszany ale tez zadowolony. Zarumieniłem się trochę i burknąłem coś o sprawach do załatwienia. Urządziłem pokój Draco, aby następnego dnia móc go tam przyjąć.

Martwiłem się, czy ślizgonowi wszytko się spodoba, czy jedzenie będzie mu smakowało, czy dogada się z Syriuszem? Miałem tyle wątpliwości ale też nadzieje, że wszytko będzie dobrze i jakoś się ułoży.

Przez pierwsze dni prawie się nie odzywaliśmy i nie widywaliśmy. Pani doktor często u nas bywała, a Draco musiał dużo odpoczywać. Jedynym naszym kontaktem były momenty, gdy miałem posmarować mu jego rany i blizny na plecach gdzie sam nie mógł dosięgnąć. Chyba bardzo tego nie lubił, zawsze się krzywił gdy to robiłem i często miał łzy w oczach. Nie wiedziałem czy jest zły czy bardzo go to boli. Wszystko znosił ale jak kończyłem zawsze obracał się do mnie tyłem dając jasno do zrozumienia, że chce zostać sam i mam wyjść.

Męczyło mnie to wszytko. Bardzo chciałem móc z nim spokojnie porozmawiać, pomóc, odebrać ból i przywrócić dawne życie. Draco coraz bardziej się ode mnie odsuwał i zamykał w sobie. Nie mogłem go stracić. Nie teraz gdy wiem, że czuje do niego coś więcej.

Bliżej wieczoru, po kolacji postanowiłem do niego pójść. Nie obchodziły mnie jego protesty, musiałem mu wszytko powiedzieć.

Wszedłem do jego pokoju. Leżał nieruchomo na łóżku ale nie spał. Widziałem jak drgnął gdy zacząłem bliżej podchodzić. Zaciągnął bardziej kołdrę na twarz i burkną coś do mnie. Zignorowałem to. Przysiadłem na brzegu łóżka i delikatnie zacząłem go odkrywać. Pozwolił mi na to, ujrzałem...

Zostań ze mną... Drarry  Where stories live. Discover now