*29*

5K 287 40
                                    

*Draco*

Leżałem w łóżku. Mój organizm nie był zdolny do żadnego ruchu. Wyczerpany organizm po braku jedzenia, wymiotach, płaczu i ogólnym wykończeniu moją niechęcią do życia.

Usłyszałem rano, że Harry się obudził i jest z nim już całkiem dobrze. Bardzo chciałem go teraz zobaczyć, przytulić i dogłębnie pocałować. Jednak wiedziałem, że to wszystko moja wina. Nie starałem się dostatecznie. Niepotrzebnie mieszałem się w jego życie. Najlepiej dla wszystkich byłoby gdybym zniknął. Nie mogę tego jednak zrobić dlatego dalej tkwiłem w jego pokoju. Nie chciałem też żeby zobaczył mnie w takim stanie. Widział mnie już w wielu postaciach nawet w tej najbardziej bezbronnej. Nie chce żeby pomyślał, że to jego wina. To nigdy nie będzie jego wina. Dzięki niemu miałem powód by walczyć. Myśląc o nim rozpiera mnie radość i poczucie spełnienia.

To napewno jest miłość. Kocham Harrego Pottera całym sobą i nie mogę przestać.

Moje rozmyślenia co jakiś czas przerywało pukanie i usilne prośby, których już dawno przestałem słuchać. Lekko obróciłem się na łóżku i zmorzył mnie sen.

*Harry*

Po słowach Hermiony miałem ochotę natychmiast wstać i pobiec do niego na co nie pozwalał mi mój stan. Dziewczyna uspokajała mnie i szybko zaczęła tłumaczyć co się działo. Po wszystkim wiedziałem już, że Draco obwinia siebie za wszystko co się stało i że ma ewidentne problemy, o których mi nie powiedział.

Dziewczyna niedługo potem poszła obiecując, że wróci i dostarczy liścik dla Draco. Byłem jej bardzo wdzięczny za wszystko. Ona też się niepotrzebnie obwiniała. Nie lubiłem tego.

Dzień przeminął dość szybko. Moje myśli wciąż wracały na zmianę do Draco i do nieszczęsnego wydarzenia. Hermiona powiedziała mi, że to on znalazł mnie konającego i pomógł jak tylko mógł. Jestem mu za to naprawdę wdzięczny.

Kocham go. Kocham. I nic ani nikt nie zmieni mojego zdania.

Muszę jak najszybciej ogłosić te słowa i przemówić mu do rozumu. Mam nadzieje, że mimo wszystko mnie nie odrzuci. Nie wytrzymam więcej czasu bez niego.

Wieczorem pielęgniarka powiedziała, że jutro może zacząć odwiedzać mnie więcej gości a za dwa dni wyjdę ze skrzydła tylko muszę odpoczywać w dormitorium. Odpowiadała mi to w 100%. Zasypiając byłem mocno podekscytowany zbliżającym spotkaniem z Draco. Może jutro mnie odwiedzi? Liczę na to. Jednak tego człowieka nie da się zrozumieć. Mam nadzieję, że debil nie zdechnie z głodu do czasu mojego powrotu.

Zostań ze mną... Drarry  Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt