*72*

3K 152 82
                                    


*Harry*
Draco doskoczył do mnie jak drapieżnik do swojej ofiary. Jego usta były rozpalone, a jednocześnie przyjemnie chłodne. Nie wiem jak to w ogóle jest możliwe. Nasz pocałunek był długi i bardzo namiętny jakbyśmy chcieli nadrobić zaległości w całowaniu. Mimo pochłonięcia sobą udało nam się obrać odpowiedni kierunek przemieszczania się, aby dotrzeć do łazienki. Zanim tam doszliśmy zdążyliśmy wzajemnie zedrzeć z siebie cześć ubrań, jednak idąc i całując się naraz ciężko jest pozbyć się spodni. Gdy moje plecy dotknęły ściany Draco oderwał swoje usta od moich, z których wydobył się jęk niezadowolenia. Szybko jednak zastapił go pisk zaskoczenia i rozkoszy, gdy chłopak przejechał delikatnie zimnymi opuszkami po mojej klatce w kierunku podbrzusza. Otworzyłem oczy i ujrzałem piękne, zimne tęczówki, z których aż biło podniecenie i fascynacja. Na twarzy niezmiennie gościł ten sam chytry uśmiech, który wróżył tylko jedno - jutro będzie ciężko siedzieć.

*Draco*
Te oczy - magiczne, hipnotyzujące, najpiękniejsze na świecie, moje.
Te usta - takie miękkie, wrażliwe i delikatne, moje.
To ciało - każdy najmniejszy szczegół jest piękny, każda blizna czy znak jest w mojej głowie i tworzy mapę, wszystko jest idealnie nieidealne, moje.
Każde jego spojrzenie, uśmiech, łza budzą we mnie głęboko skrywane emocje. Zawsze dominuje, a jednak on nie robiąc nic robi ze mną wszystko. Jestem jego a on mój. Tak niewiele czasu wystarczyło by był całym moim światem.
Harry spojrzał głęboko w moje oczy, a ja uśmiechnąłem się przebiegle. Oboje wiedzieliśmy co nas czeka, a powietrze wokół nas zaczynało gęstnieć. Jednym machnięciem ręki napuściłem wody do wanny i zacząłem sprawnie dobierać się do mojego kochanka. Rozpierały go emocje jednak ja nie zamierzałem wszystkiego przyspieszać. W końcu nazywam się Draco Malfoy i dręczę innych ludzi, bez wyjątków.
Po raz kolejny przyłożyłem swoje chłodne dłonie do jego torsu, jednak tym razem dużo odważniej wspomagając się ustami. Harrego przeszedł z pewnością przyjemny dreszcz co tylko potwierdziło, że moje działania są skuteczne. Zacząłem się zniżać w kierunku jego podbrzusza i powoli wsunąłem palce za brzeg jego spodni. Szybko ściągnąłem je w dół zahaczając o bokserki w newralgicznym miejscu powodując ugięcie kolan chłopaka. Łatwo to wykorzystałem biorąc je i zrzucając na ziemie równie szybko jak spodnie po czym złapałem go w pasie. Jego nogi odruchowo podążyły na moje biodra, a ja mogłem swobodnie przenieść go do obszernej wanny. Woda z lekką pianą i aromatem czekolady była idealnie ciepła. Szybko pozbyłem się reszty ubrań i usiadłem w wannie naprzeciwko Harrego.
- Teraz będziemy udawać, że się relaksujemy kąpielą? - popatrzył na mnie z niepewnością wymalowaną na jego twarzy. Nie odpowiedziałem mu tylko przysunąłem się w jego stronę i położyłem palec na lekko rozchylonych ustach w geście uciszenia go. Przybrałem obojętną minę, co zbiło go z tropu, i zanurkowałem.
Umiem naprawdę długo wytrzymać pod wodą, wiec mój plan nie był tak trudny do wykonania. Wanna była naprawdę ogromna i całkiem głęboka, wiec woda przykrywała mnie całkowicie. Zbliżyłem się do jego krocza i ucałowałem czubek sterczącego członka, który błagał o zajęcie się nim. Harry niespokojnie się poruszył, a jego głowa znalazła się pod wodą. Spojrzał na mnie niepewnie. Wiedział, że nie zrobię mu krzywdy, jednak moje zachowanie zapewne go zaskoczyło. Uśmiechnąłem się do niego i lekko otarłem, a fala rozkoszy przebiegła przez jego twarz co skutkowało nagłym wypuszczeniem powietrza i potrzebą wynurzenia. Podążałem za nim, ale nie dałem mu nabrać powietrza wpijając się w jego usta. Moje ręce podążyły po jego smukłym ciele sadzając go sobie na kolanach. Nasze przyrodzenia znowu się spotkały, a Harry zaczął się niespokojnie ruszać. Ewidentnie bardzo tego pragnął i nie mógł już wytrzymać. Aby skrócić jego męki jedna ręka mocno chwyciłem go w pasie, by nie mógł się aż tak bardzo rzucać, a drugą oplotłem wokół jego przyjaciela. Momentalnie znieruchomiał czekając na ciąg dalszy. Mógłbym się jeszcze z nim podroczyć, ale zamiast tego zacząłem energicznie przesuwać dłoń po jego długości. Harry wygiął się i oddał przyjemności. Moje plany co do niego nie były jednak takie proste. Gdy był u szczytu zaprzestałem swoje działanie w zamian chwytając swojego penisa i energicznie, ale ostrożnie wszedłem w niego do samego końca. Zarówno z moich jak i jego ust wyrwał się charakterystyczny długi jęk, a w zielonych oczach pojawiły się łzy. Przerażony chciałem się wycofać.
- Nie! Poprostu mnie zaskoczyłeś, już jest dobrze - uśmiechnął się i złączył nasze usta, a ja zacząłem się rytmicznie poruszać. Znałem go już na tyle, że wiedziałem jak i gdzie kierować swoje ruchy, by było mu jak najlepiej. Wystarczyła chwila, a nasze ciała nabrał szaleńczego tępa chcąc jak najszybciej doprowadzić do rozkoszy. Wszystkie moje mięśnie napięły się i nie mogąc się dłużej powstrzymać mocno i ostatecznie naparłem na Harrego. Orgazm był nieziemski i potężny, nie zdażyło do mnie dotrzeć, że mój kochanek szczytował razem ze mną. Myśli w mojej głowie kompletnie straciły sens, a ciało zwiotczało i spokojnie unosiło się w wodzie. Zamknąłem oczy, aby się odprężyć.
Chwile leżałem w wodzie w bezruchu podobnie jak Harry, lecz woda zaczęła się delikatnie poruszać, a ja poczułem ciepły oddech przy mojej twarzy. Otworzyłem oczy, zielone tęczówki wpatrywały się w moje. Nie potrzebowaliśmy nic mówić, zupełnie jakbyśmy czytali sobie w myślach. Skinąłem w stronę drzwi sugerując opuszczenie łazienki, po czym w przyjemnym milczeniu opuściliśmy ją wcześniej ubierając szlafroki.
- Draco? - Harry spojrzał w moja stronę i usiadł na łóżku, a jego policzki pokryły się lekkim rumieńcem. Popatrzyłem na niego pytająco, by kontynuował.
- Zostań ze mną...na zawsze, proszę

Trochę się zarabiałam w czasie, ale przynajmniej wyszedł prezent na dzień dziecka!

Zostań ze mną... Drarry  Where stories live. Discover now