*77*

1.8K 92 17
                                    

*Draco*
Wyjąłem z torebeczki łańcuszek. Na pierwszy rzut oka najzwyklejszy, uniwersalny łańcuszek. Zacząłem się zastanawiać nad głębszym znaczeniem tego przedmiotu, a moim oczom ukazała się mała, wygrawerowana piękną czcionką literka H. Chciałem przyjrzeć się jej bliżej, a wtedy zawieszka obróciła się i ukazała drugi grawerunek napisany tym razem innym, ale podobnym pismem. Always. Nie było to coś, czego się spodziewałem, ale nie mogłem dłużej ukrywać wzruszenia. Podniosłem wzrok na stojącego przede mną chłopaka. Na jego twarzy malowała się ekscytacja i zarazem niepewność, zapewne wynikająca z mojej miny. Uśmiechnąłem się do niego i czule pocałowałem licząc, że to wystarczy, aby zrozumiał jak wiele znaczy ta chwila. Po jego policzku spłynęła pojedyncza łza i zaraz po niej na moim pojawiło się jej lustrzane odbicie. Harry stał się o wiele bardziej promienny, niż jeszcze sekundę temu i chwycił moją dłoń, z której wyjął łańcuszek, aby zapiać go na mojej szyi. Nie zamierzałem mu w tym przeszkodzić. Było to swego rodzaju magiczne i bardzo intymne. Fakt, że dla niego był to ważny przedmiot sprawił, że dla mnie znaczył jeszcze więcej, ponieważ powierzył mi go. Zaufał mi.

Chwile jeszcze staliśmy w milczeniu wpatrując się w kolorowe rozbłyski i trzymając za ręce. Miałem nieodparte wrażenie, że biżuteria na mojej szyi w dziwny sposób dogłębnie nas połączyła i chroniła od złego, a jednocześnie emanowała jakąś dziwną energią. Łańcuszek był naprawdę lekki, lecz gdy zawisł na mojej szyi, stał się wyraźnie cięższy i mocno odczuwalny. Postanowiłem jednak nie zaprzątać sobie tym myśli, a tym bardziej niepotrzebnie denerwować chłopaka idącego obok mnie. Przez chwile wydawało mi się, że widzę jakieś postacie w oknie, jakby ktoś nas obserwował, ale zniknęły jak tylko znów obróciłem głowę w ich stronę.

- Podglądaliście nas? - zapytałem mężczyzn stojących w kuchni jak tylko przekroczyliśmy razem z Harrym próg domu. Wymienili zaniepokojone spojrzenia, a mój chłopak spojrzał na nas z zaciekawieniem.
- Nie, byliśmy zajęci sobą - Syriusz próbował się zawadiacko uśmiechnąć, a Remus mimowolnie lekko się zarumienił.
- Po co mielibyśmy was podglądać - w sumie racja, jednak jestem pewny, że to robili.
- Spokojnie Draco, zazdroszczą nam i tyle. Jest Nowy Rok, wiec korzystajmy - Harry zaczął się śmiać przelotnie spoglądając na mnie, lecz zdążyłem ujrzeć w jego oczach pożądanie. Więc to tak mały zboczeńcu? Syriusz ewidentnie chciał zacząć kłócić się z chrześniakiem, jednak Remus go powstrzymał i w dziwmy sposób popatrzył na niego. Tak jakby chciał przekazać niemą wiadomość. Nie zdołałem ich do tej pory w całości rozpracować, zreszta Harrego tez w pełni nie rozgryzłem. Mimo wszystko ich zachowanie było trochę bardziej odstające niż zazwyczaj. Mogłem zacząć drążyć temat, ale po co. To ostatnie chwile i zarazem te pierwsze w Nowym Roku, a w końcu ma on być wspaniały. Z cudownym chłopakiem u boku, w pełni pogodzeni, a nawet więcej - w prawdziwym związku. To już nie jakaś młodzieńcza przygoda, a prawdziwy związek. Może nie jesteśmy super starzy i dojrzali, a jednak to co przeżyliśmy ze sobą, nasze waśnie i zgody, to jest coś niesamowitego. Naznaczyliśmy siebie nawzajem.
Spojrzałem na chłopaka przede mną. Był taki zadowolony. W końcu cały stres z niego zszedł i zapewne, mam nadzieje, był teraz najszczęśliwsza osoba na świecie, zaraz po mnie. Tak wiec wszyscy razem dalej świętowaliśmy choć już w trochę innej atmosferze. Wyczuwalne było lekkie napięcie ale też ogrom miłości. Ciagle z tylu głowy, zapewne nie tylko mojej lecz tez Harrego, tłukła się myśl powrotu do Hogwartu. Starałem się jej pozbyć i cieszyć chwila, jednak coś jeszcze nie dawało mi spokoju. Coś co wisiało na mojej szyji. Coś co ma dziwną moc i momentami dosłownie mnie zgniata. Coś co zapewne ma długą i ciekawą historię, której nie dane mi było poznać. Obawiałem się też, że ta historia nie jest w pełni szczęśliwa. Muszę koniecznie o tym porozmawiać z Harrym, ale nie teraz, nie tutaj i nie tak. Szczególnie, że jego wujostwo jest trochę za dziwne nawet jak na nich.

Hej wszystkim. Trochę krócej dzisiaj jednak tak musi być. Postanowiłam dodać więcej napięcia i podsycić zainteresowanie stąd też to rozbicie rozdziałów. Mam nadzieję, że się spodoba. Miłych mikołajek!x

Zostań ze mną... Drarry  Onde histórias criam vida. Descubra agora