#27 Niespodziewane zdarzenie

581 18 2
                                    

Następnego dnia z rana wybrała się na spacer i a uśmiechem spoglądała na niebo, a po chwili zobaczyła Sky'a siedzącego na trawie przed szkołą i postanowiła do niego zagadać.

- Hej Sky, czy to to te same ubrania co wczoraj, nie spałeś? - Zapytała Bloom i usiadła obok chłopaka.

- Nie mogłem spać. - Odpowiedział chłopak.

- Coś się stało? - Zapytała zmartwiona Bloom.

- Nie wszystko dobrze, a jak tam u ciebie, chodzą plotki że uwolniłaś pradawną moc czarodziejek i masz skrzydła. - Powiedział Sky.

- A to dobra czy zła plotka, a w sumie to nie obchodzi mnie to, najważniejsze że wszyscy żyjemy. - Powiedziała Bloom opierając głowę na ramieniu chłopaka i siedzieli tak chwilę w ciszy.

- Chyba ktoś chce z tobą porozmawiać. - Powiedział Sky widząc Dowling na chodniku przed nimi.

- Rozchmurz się Sky. - Powiedziała Bloom wstając i poszła do Dowling.

- Zapraszam do gabinetu. - Powiedziała Dowling do Bloom gdy dziewczyna do niej podeszła i razem poszły do gabinetu.

- Bloom nie da się ukryć że mimo początkowej niechęci zrobiłaś postępy. - Powiedziała Dowling.

- Przepraszam, zachowałam się jak gówniara, pani mnie wprowadziła we wspaniałych ludzi a ja byłam głupia i to wszystko było prze zemnie. - Powiedziała Bloom.

- Wybaczam ci. - Powiedziała Dowling a Bloom zaniemówiła.

- Złapano Rosalind? - Zapytała Bloom.

- Nie i musisz teraz uważać na siebie Bloom. - Powiedziała Dowling.

- Rozumiem. - Odpowiedziała Bloom.

- Co zamierzasz? - Zapytała Dowling.

- Muszę udać się na ziemię i powiedzieć rodzicą że nie jestem ich biologiczną córką, należy im się prawda. - Powiedziała Bloom.

- Masz całkowitą rację, ale muszę cię ostrzec, to nie będzie łatwe i nie wiadomo jak zareagują. - Ostrzegła Dowling.
Chwilę później Bloom pakowała się aby na weekend wyjechać do rodziców i aby powiedzieć im prawdę o sobie, do Bloom dołączyły pozostałe dziewczyny aby ją wspierać i również spakowały się i zaplanowały nocowanie u Bloom.
Gdy dotarły na ziemię a dokładniej do Warszawy na ulicę Gardenia gdzie znajdował się dom Bloom. Dziewczyna zapukała. Do drzwi, a gdy drzwi się otworzyły Bloom przywitali jaj rodzice.

- Cześć Bloom. - Przywitali dziewczynę rodzice Mike i Vanessa.

- Jest sprawa, mogą przenocować? - Zapytała Bloom.

- Dzień dobry. - Przywitały się przyjaciółki Bloom.

- Jasne. - Powiedziała lekko zaskoczona Vanessa i wszyscy weszły do środka.

- Mamo, tato musimy pogadać, dziewczyny mój pokój jest na piętrze, na końcu korytarza w prawo. - Powiedziała Bloom.
A dziewczyny poszły na piętro do pokoju Bloom, a Dziewczyna usidła z rodzicami przy stole i zebrała się do ciężkiej rozmowy.
Bloom powiedziała rodzicom o tym że nie jest ich dzieckiem i ujawniła przed nimi swoją moc. Rodzice dziewczyny byli w lekkim szoku i z jednej strony było im przykro a z drugiej strony cieszyli się że mimo śmierci ich biologicznej córki chwilę po porodzie, jak to powiedziała Rosalind mieli drugą szansę aby mieć dziecko.
Wspominali jeszcze chwilę przeglądając zdjęcia i albumy, a po tym Bloom postanowiła zostawić rodziców samych aby mogli przemyśleć te wszystkie nowe wieści i zmiany w życiu, a sama Bloom poszła do przyjaciółek które wspierały Dziewczynę i pomagały jej w ogarnięciu się w tej nietypowej sytuacji.
Następnego dnia  dziewczyny spędzały razem czas na mieście, zrobiły zakupy, poszły na spacer i przymierzały ubrania. Po powrocie do domu zjadły razem kolację z rodzicami Bloom, a po kolacji szykowały sobie ubrania do szkoły na następny dzień.
Wieczorem za barierą Alfei Fara Dowling pochowała w lesie zwłoki czarownic które były zmienione w Spalonych i stała rozmyślając nad ich pogrzebanymi w ziemi ciałami po czym usłyszała znajomy głos.

- Szlachetnie, pochowałaś ich. - Powiedziała Rosalind.

- Uznałam że to słuszne, bo oni też byli ludźmi. - Odpowiedziała Dowling.

- Tylko częściowo. - Powiedziała Rosalind siadając na ławce.

- Jest ich więcej? - Zapytała Dowling.

- Od cholery. - Odpowiedziała Rosalind po czym poklepała dłonią ławkę czym dawała znać aby Dowling usiadła obok niej, a Dowling uniosła głowę w górę i z pogardą patrzyła na Rosalind.

- Oj już się tak nie obrażaj Fara, co było minęło a teraz mamy większe zmartwienia! - Powiedziała Rosalind na co Fara spojrzała na nią z zażenowaniem.

- No dobrze zdradzę ci kilka szczegółów. W zasięgu ręki mamy broń która jest w stanie pokonać naszych wrogów, albo zniszczyć nas wszystkich. Zdecydowanie wolę pierwszą opcję, a ta broń to magia naszego odmieńca, ta magia to moc pierwotna, siła stworzenia, to po prostu płomień smoka. - Zdradziła Rosalind.

- To dlatego Bloom tak łatwo aktywowała pradawną moc transformacji. - Powiedziała Dowling.

- Dokładnie, brakowało tylko boćca który pomoże losowi i zmusi Bloom do uwolnienia większej energii niż kontrolowanie mogła by uwolnić. - Powiedziała Rosalind.

- To dlatego zniosłaś barierę i wpuściłaś spalonych do szkoły, naraziłaś życie Bloom i wszystkich uczniów, ty jesteś nieobliczalna, ty zdajesz sobie sprawę w konsekwencji jakie były by gdyby Bloom nie dała rady przejść twojego testy przetrwania, bo inaczej nie da się tego nazwać! - Powiedziała z pretensjami Dowling.

- Odrazu test, ja bym to nazwała kartkóweczką, bo to co dla niej zaplanowałam na dalszy ciąg roku to dopiero będzie test. - Powiedziała Rosalind.

- Ty kochana nie zbliżysz się do żadnego z uczniów a tymbarskiej do Bloom, i ja o to zadbam. - Powiedziała Dowling na co Rosalind lekko się zaśmiała pod nosem.

- Skoro tak to coś ci powiem. Byłam w pałacu Solarii i chciałam objąć twoje już byłe stanowisko dyrektora Alfei szantażem zastosowaniem na Lunie w którym miałabym ujawnić jej powiązania z tuszowaniem zbrodni wojennych, a sama dobrze wiesz że musiałaby się zgodzić bo to był by wielki skandal, ale nie musiałam nic mówić o szantażu, bo okazało się że Luna jest na ciebie wściekła przez incydent z jej córką i jakąś Ricky, chujowe imię ale mniejsza, bez wachania zgodziła się ze mną że Alfea nie jest już taka jak kiedyś i przywróciła mnie na stanowisko Dyrektora, Harvi nie będzie stawiał oporu dla bezpieczeństwa swoich dzieci, Silva mógł by stawiać opór bo nie ma nic do stracenia, ale został aresztowani i będzie sądzony za zabicie Andreasa z Eraklyonu, a przepraszam to usiłowanie zabójstwa, biedny Andreas musił ukrywać się w dziczy, no ale ktoś musiał wychować Beatrix jak byś się zastanawiała kto z Alfei mi pomagał. No pozostała nam tylko rozmowa o tobie, a jako stara dobra koleżanka radzę ci wyjechać sobie w góry, odpocząć i zrelaksować się bo przerosło cię to stanowisko. - Powiedziała ze złowieszczym uśmiechem Rosalind, a Dowling złapała ją dłońmi za szmaty (złapała za płaszcz).

- Słuchaj, ja jestem dyrektorką Alfei, a twoje podstępy mnie nie zdegradują i zaraz się o tym przekonasz złociutka. - powiedziała Dowling po czym puściła Rosalind i wstała z ławki idąc w kierunku Alfei lecz po chwili Rosalind kontynuowała Rozmowę a Dowling stojąc do Rosalind tyłemstaneła i słuchała co mówi.

- Tak wiem że twoja moc znacznie wzrosła od naszego ostatniego spotkania, a już wtedy byłaś potężniejsza od Luny i wiem że Luna jest oficjalnie najpotężniejsza bo w tym rankingu nie ma ciebie a tym bardziej mnie, ale skoro tak stawiasz sprawę. - Powiedziała Rosalind magią zniewoljąwc ciało Dowling i uniosła ją w powietrze, a Fara wymawiła cicho jakieś zaklęcie.

- Nie pozostawiasz mi wyboru Fara. - Powiedziała Rosalind i magią złamała kark Dowling po czym puściła z magicznego zniewolenia jej ciało, a zwłoki Fary upadły z powietrza na ziemię a Rosalind magią pochowała ją w taki sam sposób jak Dowling pochowała czarownice, które były wcześniej Spalonymi.
Następnego dnia dziewczyny z weekendu u Bloom wróciły do Alfei rozbawione i z nowymi ubraniami ze sklepów i Aisha z popcornem, a gdy przekroczyły bramę Alfei, samochód który stał na wprost odjechał a za nim stali Andreas, Rosalind i Luna z uśmiechami na twarzach, a dziewczyny na widok Rosalind zniknęły uśmiechy z twarzy.

- Witam panienki w Alfei, jak widać zaszło tu kilka zmian. - Powiedziała Rosalind do dziewczyn.

- Ale mamy przejebane! - Powiedziała Aisha wkładając do ust całą garść popcornu i patrzyła na tą sytuację z zaszokowaniem.

Fate Winx +16Where stories live. Discover now