#63 Spotkanie z Lordami

250 16 4
                                    

- Jesteśmy oczywiście pod wielkim szokiem twoich dokonań i każde z nas chciałoby ci zaoferować swoją propozycję. - Wyjaśnił Lord Axeliusz jeden z przedstawicieli rodów.

- Jaką propozycję? - Zapytała Bloom.

- Pozwól że ja ci wyjaśnię. - Zaproponowała Stella, ale przerwał jej jeden z przedstawicieli rodów.

- Nie sądzę aby... - Wtrącił się Lord Barteusz, ale Stella nie odpuszczała.

- Nalegam, przecież Bloom powinna wiedzieć jak jest zanim podejmuje decyzję. - Rzekła Stella, a Lordowie zamilkli i z minami jak gdyby chcieli zabić Stellę w ciszy z niechęcią udzielili jej głosu.

- No więc ci tutaj obecni Lordowie pragną złożyć ci niemoralną propozycją wstąpienia do jednej z ich sekt, a raczej haremów w których oni uczyli by cię czarostwa, miała byś wszystko sponsorowane i byłabyś ich wizytówką, a w zamian byłabyś tam dla nich lub ich synów albo dla wszystkich członków rodziny niewolnicą seksualną i musiałabyś robić wszystko co ci rozkażą bez zadawania pytań, najczęściej są to morderstwa lub kradzieże na zlecenie. - Wyjaśniła Stella.

- Fu to obrzydliwe. - Zareagowała Terra.

- To prawda? - Zapytała Bloom.

- Nie zupełnie. - Odpowiedział niepewnie Lord Caleon.

- No tak nie zupełnie bo Lord Caleon jest gejem więc od niego miałabyś spokój, ale w jego posiadłości odbywają się liczne orgie, a tak w ogóle to to jest zwykły burdel bo nazwanie tego co tam się wyprawia domem publicznym to stanowczo za małe określenie. - Dodała Stella.

- Jesteście wstrętni i obrzydliwi, wynoście się z Alfei. - Powiedziała Stanowczo Bloom.

- Ale.. - Chciał coś powiedzieć Lord Axeliusz, ale szybko został ucieszony.

- Ani słowa więcej! bo na własnej skórze przekonacie się co potrafię. - Odparła zniesmaczona i zdenerwowana Bloom.

- Czy ty nam grozisz? - Zapytał Lord Caleon.

- Nie, to my grozimy całym waszym rodom, a więc zabierajcie stąd swoje zboczone dupy i zjeżdżajcie stąd. - Powiedziała wkurzona Aisha.

- Nie wiecie kim jesteśmy... my..... - Mówił Lord Barteusz ale mu przerwano.

- Pal gumę koleś bo załatwimy to inaczej. - Powiedział Sky wyjmując zza pleców miecz, a za nim stał profesor Harvey i Sam.

- Panowie zbierajmy się, Alfea to nie to samo miejsce co przed laty.... Teraz zeszła na psy. - Wypowiedział się obrażając uczniów Alfei Lord Axeliusz.

- A ja myślę że to już koniec państwa wizyty w Alfei. - Powiedziała stając w drzwiach Alfei Cheryl.

- A kim ty jesteś żeby o tym decydować? - Zapytał Lord Barteusz.

- Cheryl?! - Zdziwiły się Winx.

- Nazywam się Cheryl Bourgeois i jestem oficjalną zastępczynią Dyrektor Fary Dowling która jest chwilowo nieobecna więc teraz ja decyduję kto tu jest mile widziany, a kto nie. - Rzekła Cheryl podchodząc z dokumentem z podpisem Fary Dowling i pieczęcią Alfei co uprawniało ją do wydawania takich decyzji.

- Gówniara zastępcą dyrektora Alfei, niedorzeczne. - Zaprotestował Lord Axeliusz, chcąc wziąć w swoje ręce dokument od Cheryl, ale ona szybkim ruchem go zabrała z przed siebie nie dając go dotknąć Lordowi.

- Obecnie jesteś na moim terenie, więc zasznuruj usta koleś bo ja to zrobię. - Zagroziła Cheryl, a jej oczy spowił magiczny blask.

- Panowie chodźmy. - Rzekł Lord Barteusz, a Lord Caleon kiwnięciem głowy się zgodził.

- Nie! Nie wrócę do posiadłości bez jakiejś dziwki! - Wykrzyczał wściekły Lord Axeliusz, a w śród uczniów Alfei, którzy to usłyszeli rozległ się szok, a na korytarzach nastała cisza, wszyscy zgromadzili się i wpatrując się w sytuację słuchali dalszego toku akcji.

- Nie dosyć tego. - Powiedziała Bloom zaciskając pięści a w jej dłoniach zawrzał magiczny ogień.

- Nie teraz Bloom. - Rzekła Cheryl i machnięciem dłoni lekko odepchnęła Bloom.

- Nie będę tolerować takiego zachowania! sacculus labia tua! - Wykrzycała Cheryl rzucając nikomu nieznany czar na Lorda Axeliusza, a czar związał mu usta brudnym sznurem boleśnie blokując mu sposób mówienia, a z ran gdzie sznury przebiły się przez skórę Lorda obficie leciała krew, a wszyscy wielce się zdziwili że Cheryl dosłownie zasznurowała mu usta, a to wywołało lekki strach, a z drugiej strony wiedzieli że Lord stanowczo przesadził ze słowami, a teraz zasłużenie zwijał się z bólu. Następnie Cheryl podeszła do Lorda Axeliusza, który zwijał się z bólu i pochyliła się do jego głowy szepcząc coś na ucho.

- Spróbuj jeszcze raz tak powiedzieć to nie zamacham się tylko odrazu cię zabiję. - Wyszeptała grożąc Lordowi, a następnie wyprostowała się z uśmiechem.

- Myślę że to już ostateczny koniec wizyty w Alfei. - Stwierdziła Cheryl, a wystraszeni Lordowie chwycili Lorda Axeliusza.

- A i przekażcie dla swoich rodów pozdrowienia z Alfei. - Dodała Cheryl z uśmiechem, a Lordowie szybko wyprowadzili Lorda Axeliusza z budynku i odjechali swoimi autami każąc szoferem szybko jechać.

- Co to miało być Cheryl? - Zapytała Bloom.

- Lekcja, ich Lordowskie mości za bardzo się poczuły. - Odparła Cheryl.

- Gdzie jest Fara, co jej zrobiłaś? - Zapytał profesor Harvey.

- Nic jej nie zrobiłam, to ona mi zrobiła takie seksowne blizny na nadgarstkach po tych runicznych ogranicznikach. - Odpowiedziała Cheryl.

- To co ty robisz? - Zapytała Musa.

- Podpisałam z Dowling magiczny pakt, na szali jest moje życie więc nie mogę was zdradzić, zostałam Dyrektorką Alfei na trzy dni, po tym czasie moje obowiązki przechodzą na jakieś Winx, a i mam wiadomość w tym przekaźniku dla profesora Harvey'a. - Rozwinęła wypowiedź Cheryl przekazując wiadomość Harveyowi, a on natychmiast ją wziął i poszedł do swojej pracowni.

- My jesteśmy Winx, ale dlaczego Dowling nie wraca tylko przekazała nam władzę w Alfei? - Zapytała Bloom.

- Dowling sądzi że Rosalind mogła przewidzieć że Dowling się zabezpieczyła magicznie i zmartwychwstanie i mogła zastawić na nią magiczną pułapkę która miała by działać tak że jeśli Dowling zawita w Alfei i się trochę zasiedzi to straci zmysły w najlepszym przypadku, a w najgorszym szybko umrze więc woli się zabezpieczyć i do puki nie dokona magicznego oczyszczenia w pełni i na wiele sposobów to nie przekroczy tereny Alfei. - Wyjaśniła Cheryl.

- A na czym polega ten wasz pakt? - Zapytał Sam.

- Mam wam pomagać, chronić was, przestrzegać przed zagrywkami czarownic i nie mogę was zdradzić w żaden sposób i takie tam. - Krótko objaśniła Cheryl.

- Świetnie. - Zaznaczyła zdegustowana Stella mierząc Cheryl wzrokiem widząc w niej konkurencję.

- Kto mnie zaprowadzi do mojego trzydniowego gabinetu? - Zapytała Cheryl.

- Przecież doskonale wiesz gdzie jest. - Odparł Sky.

- Musiałeś wszystko popsuć, w takim razie czułko. - Powiedziała Cheryl i pożegnała się idąc do Gabinetu.

- Ta to ma tupet. - Stwierdziła Aisha.

- Zgadzam się, ale ma paskudne buty. - Dodała Stella.

- Ale ty masz ten sam model butów w szafie. - Rzekła Terra.

- Więc mam jedną parę butów do wyrzucenia. - Odparła Stella.

- Bloom masz chwilę? - Zapytał Sky.

- Tak jasne. - Odpowiedziała Bloom, a Winx się rozeszły dając im trochę prywatności.

- Chciałabyś się może ze mną spotkać wieczorem? - Zapytał Sky.

- Skoro nalegasz. - Zgodziła się Bloom śmiejąc się, a Sky ją przytulił.

- Dawno nie byliśmy już na takim spotkaniu sami. - Rzekł Sky Przytulając Bloom.

- Miło wrócić do tego co było wcześniej. - Powiedziała Bloom wtulają się w Sky'a.

Fate Winx +16Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz