🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟹 🏰

729 59 23
                                    

Taehyung 

— Bill! — zawołałem widząc chłopaka ze swojego domu. Ostatnio podszedł do mnie po wróżbiarstwie i zapytał czy wróżę z kart. Chciał wiedzieć kto jest mu przeznaczony, ale nie mogłem mu wtedy pomóc przez ułożenie gwiazd, które zakłócało moją energię. Ale teraz było wszystko wporządku, więc zabrałem swoją ulubioną talię kart i zacząłem szukać chłopaka. Znalazłem go rozmawiającego z Krukonem z trzeciego roku. — Nadal chcesz, żebym powróżył ci z kart? 

Na moje pytanie drugi chłopak wybuchł z śmiechem, a ja nie widziałem co go tak rozbawiło. Przecież wróżenie z kart było poważną sprawą i nie było tutaj nic do śmiechu.

— Bill ty poważnie wierzysz w takie bujdy? Proszę cię…

— Kilka lat temu nie wierzyłeś w magię. — Cipher spojrzał na niego z uniesioną brwią, a Krukon zaczął się rumienić. — Twój mózg chyba się przez to przeciążył, Sosenko.  W każdym razie… Tae, skoro masz chwilę to chętnie.

Bill uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłem. Zaprowadziłem chłopaka do biblioteki gdzie nie było nikogo poza jednym Gryfonem, który nawet nie zwrócił na nas uwagi. Ciągle pochylał się nad jakąś książką i uważnie śledził tekst. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo chłopak siedział do nas bokiem i nie bardzo mogłem zobaczyć jego twarz.

Usiadłem razem z chłopakami przy jednej z ławek i wyjąłem z torby karty. Krukon postanowił do nas dołączyć tłumacząc się, że nie ma lepszych rzeczy do roboty. Choć ja byłem pewny, że chłopak po prostu był ciekawy jak wygląda stawianie tarota.

Rozłożyłem karty przed Ślizgonem i zacząłem je tasować. Chłopak wydawał się być jednocześnie spięty jak i podekscytowany. Ale co się dziwić skoro nie na co dzień można poznać odpowiedzi na pytania dotyczące swojego życia miłosnego. Nie każdy wróżbita był chętny na wróżenie za darmo. A uczniowie Hogwardu żądali zbyt wysokich cen jak na ich małe doświadczenie i znajomość tarota.

Raz z ciekawości przysłuchiwałem się jak jeden Ślizgon wróżył na korytarzu innej uczennicy. Brednie jakie mu naopowiadał nie mieściły mi się w głowie, a najgorsze było to, że ona w to wszystko wierzyła. Więc nic dziwnego, że tydzień później została wyśmiana przed całą szkołą przez jednego Gryfona.

Wróciłem myślami do chwili obecnej, ponieważ Bill wciąż czekał na wróżbę. Musiałem się skupić, żeby dobrze zinterpretować karty. Wolałem nie popełnić błędu i skazywać chłopaka na pomyłkę i późniejsze cierpienie.

Poprosiłem, żeby Ślizgon wybrał lewą ręką sześć kart i ułożył je przed sobą. Przy wyborze trzeciej karty zaczął się zastanawiać, a wtedy jego towarzysz postanowił nie pomóc. Wyciągnął dłoń, aby przyspieszyć całość, ale dostał ode mnie po rękach. Nie mógł ingerować w jego wybór. W końcu wszystkie karty zostały wybrane, a ja mogłem odkryć pierwszą kartę. 

Według tarota, był na dobrej drodze do miłości. Pokazały, że już się poznali, a ich relacja jest dobra, a miała być jeszcze lepsza. Druga karta potwierdziła trwały, namiętny związek, co naprawdę ucieszyło chłopaka. Ciągle dopytywał jaka jest, kiedy ją pozna i inne tego typu pytania. Niestety nie mogłem mu za wiele powiedzieć. Jednak na podstawie trzeciej karty mogłem coś o jego miłości powiedzieć. Na przykład to, że jest bardzo inteligentna i wytrwała. To jego miłość będzie tą, która zadba o ich związek. 

Kolejne karty mówiły, że Bill powinien zwrócić uwagę na małe gesty, które z czasem pomogą odkryć uczucie jego drugiej połówki. Ich droga do szczęścia nie będzie wyboista, ale natrafią na przeszkody, które będą musieli razem pokonać. Wsparcie było najważniejsze. 

2 Cool 4 Skool ✓Where stories live. Discover now