🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟸𝟼 🏰

478 61 5
                                    

Yoongi

- Każ mu się zamknąć!

- Yoongi! Jak możesz spać w tym hałasie?!

- Wstawaj!

- Tknij to choćby jednym pazurem, a przerobię cię na sowi pasztet! Ała! Yoongi!

- Na Świętą Czwórce Hogwartu, zamkniesz się w końcu?! - po pół godziny krzyków Jimina podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na niego. Ja rozumiem, że są ludzie, którzy wstają o niewyobrażalnie wcześniej godzinie, ale ja do nich nie należę. - Gdzie moja różdżka? Zobaczymy czy po Avadzie też będziesz tak głośny.

- Ale zobacz co ten demon wyprawia z moimi ubraniami! - szarpnął mnie za ramię i skierował moją głowę na szafę. Ubrania chłopaka były rozsypane po podłodze, ale tak to wyglądało już jak wychodziliśmy. Park sam narobił takiego bałaganu, kiedy szukał spodni przed balem.

Jednak poza bałaganem nie zobaczyłem nic. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem Kruza, który siedział na parapecie i najwidoczniej spał. Jimin serio ma jakieś zwidy.

- No, co on ci robi? - zapytałem, a chłopak wyglądał jakby serio nie dowierzał, że zapytałem. No kuźwa, nie widać, żeby ta sowa robiła mu coś złego. To on ma coś do niego, a nie na odwrót.

- Bo, bo! Bo nie patrzyłeś, kiedy ci mówiłem! Teraz to udaje niewinnego! Yoongi. - jęknął załamany. Przewróciłem tylko oczami i położyłem się z powrotem. Odwróciłem się do niego plecami, na ile pozwalały mi sklejone dłonie i spróbowałem ponownie zasnąć. - Yoongi!

Zerwałem się szybko i spojrzałem od razu w stronę Kruza, żeby nie było, że przegapiłem moment, kiedy czyhał on na życie Jimina. Jednak nadal nic się nie stało. Sowa wylądowała na naszym łóżku i wtuliła się w mój bok. No co on ma do niego? To słodziak jest.

- Jesteś przewrażliwiony. On cię lubi.

- Dziwnie to okazuje, w takim razie. - warknął i posłał piorunujące spojrzenie ptakowi. No nie mogę z tym dzieciakiem. - Z resztą, ja go nie lubię. Niech uszanuje to i trzyma się z dala ode mnie.

- To zwierzę. Nie będzie na ciebie reagować, tak jak chcesz.

- To mu to powiedz! Ciebie się słucha! - nie odpuszczał, a ja naprawdę miałem tego dość. Chciałem się wyspać!

- Alkohol cię jeszcze trzyma? Nie powinieneś mieć kaca i kazać mi być cicho? Idź spać.

- Skoro nie zamierzasz odesłać go do rodziny to chociaż niech siedzi w sowiarni jak reszta sów! - krzyknął, a ja miałem już po dziurki w nosie jego krzyku. Nie mogłem znaleźć różdżki, więc wzięłam poduszkę i uderzyłem w niego. Chłopak zaskoczony spojrzał na mnie, a potem fuknął. - Ciekawe co byś powiedział, gdybym ja nasłał na ciebie sowiego sadystę.

- Ty serio nie potrafisz używać mózgu. - westchnąłem i wstałem z łóżka, żeby zacząć się ubierać. Chciałem pospać, ale z tym chłopakiem się nie da. Pozostało mi czekać, aż nas rozkleją i dopiero wtedy się wyspać. Albo skoczyć z jednej z wież Hogwartu. Mówią, że wyśpisz się po śmierci, więc sprawdzimy, czy to prawda.

Chłopak też zszedł z łóżka i od razu podbiegł do swoich zmaltretowanych ubrań. Oczywiście pociągnął mnie za sobą, więc kiedy on upadł na podłogę to ja też. Czy on, chociaż może uważać jak chodzi, kiedy jest ze mną sklejony? Nie chcę spaść ze schodów...

- Ty kaleko. Naucz się chodzisz!

- Nie krzycz na mnie! Myślisz, że ja lubię upadać? - warknął w odpowiedzi i zaczął zbierać ubrania. Pomogłem mu, bo gdyby miał to robić jedną ręką to przy jego szafie stalibyśmy resztę dnia. - Chodźmy na śniadanie.

2 Cool 4 Skool ✓Where stories live. Discover now