🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟹𝟽 🏰

436 53 1
                                    

Yoongi

Siedziałem w Wielkiej Sali, która powoli pustoszała po kolacji. Uczniowie wracali do swoich dormitorium, aby odpocząć po kolacji. Ja jeszcze chciałem chwilę posiedzieć, aby wejść do Pokoju Wspólnego, jak już każdy znajdzie swój kąt na swój wieczór, a ja nie będę musiał przeciskać się przez wszystkich, aby dotrzeć do swojego pokoju.

Kiedy sala była prawie pusta i nawet nauczyciele opuścili salę, dopiłem swój sok i wstałem od stołu. Szedłem w stronę wyjścia i widziałem, jak brudne naczynia znikają i stołu stają się puste. Było to naprawdę satysfakcjonujące, nawet ze świadomością, gdzie trafiają i kto tak naprawdę odpowiada za ich mycie.

– Yoongi! – zatrzymałem się na dźwięk mojego imienia i spojrzałem na osobę, która weszła do sali. Był nią Jimin, z którym ostatnio mało się odzywałem.

Głównym tego powodem były Manon i Odette, które nie za bardzo przypadły do gustu chłopakowi. Nie spodziewałem się jednak, że Jimin posunie się aż do nękania dziewczyn.

Sprawa z Kieszonkowym Bagnem ucichła, ale ja nadal zastanawiałem się kto to zrobił. A raczej jak zrobił to Jimin z Jeonggukiem. Fakt nie było dowodów świadczących o ich winie, ale miałem wrażenie, że coś przegapiłem.

Ale to nie to było teraz ważne. Teraz zastanawiało mnie co takiego sprawiło, że Park ot tak postanowił do mnie podejść. Mimo że od tygodnia nie spotykałem się z dziewczynami to on nadal się do mnie nie odzywał. Teraz najwyraźniej zmienił zdania, co swoją drogą nawet mnie ucieszyło.

– Cześć Jimin. Nie z Jeonggukiem? – chłopaki się strasznie zakolegowali. Sam fakt, że Jeongguk wystawił Taehyunga dla czarnowłosego był zaskakujący. Jednak Jeon ignorował Kima jedynie przez jeden dzień i już wrócili do dawnej przyjaźni. A Jimin nadal chował urazę.

No dobra, teraz serio widziałem jak bardzo wystawiłem chłopaka do wiatru. I chociaż dalej jestem zdania, że chłopcy przesadzali z dokuczaniem dziewczynom to wiedziałem, że część winy leży po mojej stronie. Przeprosiłem za to nawet Jimina, ale ten tylko popatrzył na mnie chwilę, prychnął i odszedł obrażony.

Nie podchodziłem już drogi raz, bo dobrze wiedziałem, że Jimin sam musi to przepracować i przejść to po swojemu. W końcu Park Jimin nie byłby sobą, gdyby przyjął przeprosiny od razu. Musiał to przemyśleć i czy nadal "jestem wart jego przyjaźni".

– Nie z Odette i Manon? – odbił piłeczkę, ale i tak wziął mnie pod ramię i zaczął gdzieś prowadzić. Czekałem, aż odezwie się pierwszy i wyjaśni o co mu chodzi i gdzie idziemy – Potrzebuje pomocy w pakowaniu się na święta. Nie wiem pojęcia co ze sobą zabrać.

– Cokolwiek, pewnie i tak masz sporo ubrań w domu. – wzruszyłem ramionami. Mogłem się spodziewać, że problem chłopaka będzie polegał na "nie mam się w co ubrać" lub "moja ulubiona bluzka jest poplamiona". Jednak nie zacząłem się z niego naśmiewać. Nadrobię to później, jak będziemy rozjeżdżać się na święta.

– Yoongi! Zapomniałeś? Obiecałeś mi, że zabierzesz mnie na święta do siebie i przedstawisz mnie swojej ciotce. – stanął przede mną i zrobił obrażona minę. No tak, zapomniałem o tym. Nie sądziłem też, że chłopak weźmie to na poważnie i nawet nie poinformowałem rodziców o dodatkowym gościu.

– A tak, masz rację. Ale wiesz co, jest jeszcze trochę czasu na pakowanie się. – oraz trochę czasu o poinformowaniu rodziców o dodatkowej osobie przy stole. Było za późno na pytanie się o zgodę i mogłem tylko liczyć, że nie będą o to robić problemu.

– To co? Nie będę się pakować tylko chcę wiedzieć co zabrać. Nie chcę brać wszystkiego.

– Do wyjazdu zmienisz jeszcze zdanie z co najmniej dziesięć razy. Spakujemy się razem dzień przed wyjazdem. – zaproponowałem, ale chłopak nie wyglądał na zadowolonego. – Teraz może pójdziemy do biblioteki i odrobimy lekcję. Jutro są zajęcia i nie chcę robić sobie zaległości przed świętami. Ty też nie powinieneś.

2 Cool 4 Skool ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz