🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟻𝟼 🏰

439 53 4
                                    

Taehyung

Jeongguk był na mnie naprawdę zły. Przez całą noc zastanawiałem się jak go przeprosić. Nie chciałem go stracić.

Na śniadanie wstałem bardzo wcześnie, aby nie przegapić chwili, w której Jeongguk pojawiłby się na Wielkiej Sali. Usiadłem przy stole Ślizgonów i nalałem sobie soku. Nie byłem głodny, żołądek ściskał mi się ze stresu, że Jeon mi nie wybaczy.

Wstrzymałem oddech, kiedy ten pojawił się w pomieszczeniu. Wszedł razem z Jiminem i nie wyglądali na kłócących się. Chociaż może do niego podchodził łagodniej, bo z nim się nie umawiał. No tak, od niego nie wymagał szczerości.

- Cześć. - przywitałem się, kiedy chłopcy podeszli do mnie. Zdziwiło mnie to, że Gryfon obszedł stół i usiadł koło mnie. Nie powiem, ucieszyło mnie to - Jeongguk, jeszcze raz chciałem cię przeprosić-

- Nie musisz. Jimin mi już wszystko wyjaśnił. Zareagowałem zbyt gwałtownie. Też przepraszam. - powiedział i przysunął się bliżej mnie. Oparł głowę na moim ramieniu i powoli zaczął zajadać się ryżem z kawałkami wołowiny. Ładował duże porcje do ust, przez co parę ziarenek ryżu wylądowało na mojej koszuli.

Zignorowałem to i spojrzałem na Jimina, który w ciszy smarował kanapki masłem. Potem kładł na nie wędlinę, sałatę, pomidora, ogórka i rzodkiewkę.

- Dla kogo to robisz? Nie zjesz tyle. - ilość kanapek była ogromna i nie było opcji, żeby zjadł je wszystkie. A widząc, że robi je z szynką, której nienawidzi, wiedziałem, że nie zje ani jednej.

- To dla Yoongiego. - wytłumaczył i kontynuował swoją czynność. Spojrzałem na Jeona, bo mój przyjaciel nie zamierzał mi nic wyjaśniać. Dopiero od Gryfona dowiedziałem się, że Yoongi wrócił do swojej postaci, a co więcej - dogadał się z Parkiem.

- Jimin zwolnij... on nie zje tyle. - chłopak zdecydowanie się zapędził. Robił tyle kanapek, jakby przez ten czas, kiedy go nie było to był głodzony. A jakby nie patrzeć, pod postacią wilka miał co jeść. Jimin już o to się postarał, żeby jako zwierzę miał jak w raju. Widocznie to mi zostało.

- Jest osłabiony. Musi dużo jeść.

- Musi odpoczywać. Jedzenie jest po drodze i w mniejszych porcjach. Mówię ci, że on zje może z trzy lub cztery. - na to Park westchnął i przestał robić śniadanie Yoongiemu. Nałożył sobie trochę wieprzowiny na talerz i sałatki, którą szybko zjadł.

Nalał trochę soku do szklanki i zabrał go razem z talerzem z kanapkami. Patrzyłem jak wychodzi z sali, a wszyscy patrzą na niego, jakby zrobił coś nielegalnego. W sumie... był zakaz wynoszenia talerzy poza salę.

Wystarczyło jedynie poczekać, aż podejdzie do nas nauczyciel i poinformuje o stracie punktów przez Parka. Jednak nic takiego nie miało miejsca. Chociaż nauczyciel faktycznie do nas podszedł to nie odjął od razu punktów, ale zapytał się dlaczego Jimin złamał zakaz.

Powiedzieliśmy prawdę. Że Yoongi źle się czuje i nie jest w stanie zejść na śniadanie. Dlatego profesor mruknął jedynie, że rozumie i odszedł z powrotem do stołu dla nauczycieli. Zaczął rozmawiać z dyrektorką, która widocznie się czymś przejęła.

Po śniadaniu wszyscy spotkaliśmy się u Jeongguka, gdzie spał Yoongi. Staraliśmy się być cicho, aby chłopak mógł dalej spać, bo widać było, że był zmęczony.

Kiedy się obudził spędziliśmy z nim trochę czasu, ale nie mogliśmy z nim za długo siedzieć, bo musieliśmy iść na lekcję. Zostawiliśmy go samego, mimo że Jimin bardzo chciał z nim zostać.

Chociaż wystarczyło wspomnieć o zemście na Gryfonach, a ten od razu się ożywił. Wyszliśmy z pokoju, a Park zasypał nas pomysłami na zemstę. Tyle, że nie byliśmy co do nich przekonani. Były bardzo ryzykowne, ale nikt nie wiedział co innego zaproponować, żeby Gryfoni dostali za swoje.

2 Cool 4 Skool ✓Where stories live. Discover now