🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟷𝟺 🏰

520 59 0
                                    

Yoongi

Czułem się co najmniej niezręcznie, kiedy stałem przed Pokojem Życzeń razem z Jiminem i czekałem na Ane. Do tej pory nie mogłem uwierzyć, że dziewczyna zgodziła się na randkę z przyzwoitką. Brałem ją za normalną dziewczynę, a tutaj taka niespodzianka w postaci desperacji.

Nawet nie próbowałem wybić tej randki chłopaków z głowy, bo na to było za późno. Po prostu wybierając ubrania starałem się wybrać rzeczy, które pozwoliłyby mi się ukryć przed żenującą sytuacją. W taki sposób wylądowałem w swoich czarnych luźnych spodniach oraz kilka rozmiarów za dużej bluzie z kapturem. Do tego wziąłem swój stary czarny kapelusz, który kupiłem kilka lat temu, bo kiedy Jin zabrał mnie ze sobą na ryby. Chciałem jeszcze wziąć maseczkę, ale zniesmaczone spojrzenie Jimina powstrzymało mnie przed tym.

W przeciwieństwie do mnie, chłopak ze swojej szafy wyjął najlepsze ubrania jakie posiadał. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo nastolatek wyglądał naprawdę świetnie. W czarne obcisłe spodnie, włożył białą koszulkę z głębokim dekoltem. Do tego wybrał czarną kurtkę z małymi diamencikami przy kołnierzu i kieszeniach. Na palce założył chyba z siedem pierścionków oraz dobrał do nich naszyjniki i kolczyki. Kiedy wychodziliśmy trzy razy wracał się i zmieniał buty, aż w końcu zdecydował się na skórzane mokasyny.

Byliśmy już trochę spóźnieni za co myślałem, że trzepnę chłopaka. To nie moja randka, a to mnie zależało bardziej na punktualności niż jemu. Muszę zapamiętać, że jak kiedyś będę musiał się z nim umówić na cokolwiek to podam godzinę pół godziny wcześniejszą. Teraz spóźniliśmy się jedynie pięć minut i to tylko dlatego, że niemal zaciągnąłem go w tamto miejsce, podczas gdy on ciągle poprawiał włosy.

Jego wyczulenie na punkcie wyglądu było irytujące, ale przynajmniej randkę zorganizował na poziomie. Po kolacji najpierw udaliśmy się w stronę Pokoju Życzeń, aby chłopak wszystko przygotował. Nie mógł do końca liczyć na magię, a nawet jakby mógł to by musiał zrobić wszystko sam. Co chwila zmieniał zdanie na temat wystroju pokoju i nie wiedzieć, dlaczego miałem wrażenie, że nawet pomieszczenie ma dość jego wygórowanych wymagań.

Potem poszliśmy do pokoju, ale po drodze Jimin poprosił skrzata, aby przygotował coś do jedzenia na godzinę dwudziestą. Tutaj jedynym wymaganiem było to, żeby nie było zbyt syte, ponieważ byliśmy po kolacji. A Jimin chciał zorganizować tę randkę, aby mogli spędzić razem trochę czasu razem. Niestety ja psułem trochę tę atmosferę, ale Park mówił, że to tylko po to żeby udobruchać Ane. Nie mamy pojęcia ile potrwa to połączenie, a chłopak nie chciał przez to kłócić się z dziewczyną.

Czekaliśmy tak z dziesięć minut, aż w końcu nie weszliśmy do Pokoju Życzeń. Jimin potrzebował kartki i pióra, żeby napisać wiadomość do Any (oczywiście to ja musiałem pisać, bo to ja mam sprawną prawą rękę). Nie sądziłem, żeby zapomniała. Możliwe, że po prostu zmieniła zdanie i nie chciała tutaj być. Przynajmniej dopóki ja tutaj jestem.

Razem z Jiminem usiedliśmy do stołu, ale co chwilę Park wstawał i podchodził do drzwi. Kazał mi nawet napisać kolejną wiadomości, ale została ona zignorowana. Chłopak twierdził, że nauczył dziewczynę wysyłać takie wiadomości, więc podejrzewał, że coś się stało.

Zaproponowałem, żebyśmy razem poszli sprawdzić co z nią. Jednak kiedy się zbieraliśmy przed Jiminem pojawiła się wiadomość. Szybko ją przeczytał i od razu zgniótł. Wkurzony usiadł przy stole. Zabrałem zgnieciony kawałek papieru z jego rąk i przeczytałem co tam było napisane.

Nie przyjdę. Nie dam rady. Baw się dobrze z Yoongim :)

Ta uśmiechnięta buźka nie była potrzebna. Spojrzałem na blondyna, który poprawił swoje włosy zdenerwowany i potem spojrzał na mnie. Już czułem jak będzie próbował wyżyć się na mnie, ale nie spodziewałem się tego, co wypłynie z jego ust.

2 Cool 4 Skool ✓Where stories live. Discover now