🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟺𝟽 🏰

570 54 15
                                    

Jimin

Kłótnia z Yoongim sprawiła, że nie czułem się najlepiej. Resztę dnia spędziłem w odosobnieniu, ale w końcu nadszedł poniedziałek i musiałem pojawić się na zajęciach. 

Jednak miałem problemy ze skupieniem i przez to zagrałem na nerwach nauczycielom, którzy mieli dość mojej głupoty. Nawet profesor od eliksirów nie szczędził słów przy klasie kiedy pomyliłem składniki. A nawet nic wielkiego się nie stało! Jedynie mikstura wykipiała na podłogę. Gdybym wysadził klasę w powietrze to bym rozumiał jego złość. 

Po tym zdarzeniu kazał mi posprzątać i opuścić jak najszybciej klasę. Tak zrobiłem i udałem się do łazienki, aby przepłukać twarz zimną wodą. Potem siedziałem tam przez całą przerwę i kolejną lekcję, którą były eliksiry. 

Dopiero po niej wyszedłem z łazienki i poszedłem na zajęcia. Reszta dnia minęła w spokoju. Nikt nie brał mnie do odpowiedzi, więc zgadywałem, że informacja o mojej wpadce na eliksirach rozeszła się po szkole. 

Po zajęciach zaczepiła mnie jakaś dziewczyna, która chciała ode mnie Amortencję. Nie zgodziłem się, bo miałem dość, że wszystkie osoby po eliksiry zgłaszają się do mnie. Teraz tym bardziej byłem zły o eliksir o jaki poprosiła. Skoro ja nie mam tak łatwo w miłości to ona niech ma tak samo! Z resztą, Amortencja kosztuje grosze w sklepie w Hogsmeade, więc no bez przesady! 

Wróciłem do pokoju i powiedziałem wszystko Taehyungowi. Wtedy też dowiedziałem się, że chłopak idzie na randkę z Jeonggukiem. Było mi źle, że wszystkim się układa, a ja jestem sam, bo kretyn, w którym się zakochałem jest ślepy. Mimo to, trzymałem kciuki, żeby mu się udało. W końcu byłem dobrym przyjacielem, wspierającym swoich bliskich. 

Ja w tym czasie poszedłem na kolację, gdzie nie spotkałem Yoongiego. Zjadłem spokojnie posiłek w towarzystwie reszty chłopaków i postanowiłem wrócić do pokoju. Jedynie po drodze wstąpiłem do łazienki.

Wyszedłem z kabiny i podszedłem do umywalek, aby umyć ręce. Kiedy tylko odkręciłem wodę i zmoczyłem dłonie zauważyłem w lustrze, że ktoś wszedł do łazienki. Nie zwróciłem na to uwagi i to był mój błąd. A dlaczego? Kiedy chciałem wyjść z łazienki, poczułem jak czyjeś dłonie owijają się wokół moich bioder i ponownie wylądowałem w jednej z kabin.

Byłem przestraszony, a to uczucie wzrosło kiedy usta nieznajomego przylgnęły do tych moich. Starałem się zacisnąć wargi, tak mocno jak tylko umiałem, ale nie umiałem powstrzymać jęku bólu kiedy poczułem, jak chłopak wbija paznokcie w moją skórę. Wtedy obcy wykorzystał moment i wślizgnął się językiem pomiędzy moje usta. Całował mnie chaotycznie, nie szczędząc zębów, które co chwilę wgryzały się w dolną wargę. 

Powoli uchyliłem do tej pory zaciśnięte powieki, aby zobaczyć kto jest tak natarczywy. Spodziewałem się każdego! Przypadkowego ucznia, znajomego… Cholera, nawet nauczyciel był bardziej prawdopodobny! Jednak nie, przede mną stał nie kto inny jak Min Yoongi. Ten sam, który upierał się, że jedyne co do mnie czuje to tylko przyjaźń! 

Byłem w kompletnym szoku! Stałem jak słup soli, patrząc jedynie na jego twarz, która była tak blisko mnie. Z tej odległości mogłem zobaczyć każdy najdrobniejszy szczegół i musiałem przyznać,  że to było bardzo satysfakcjonujące… Jednak coraz mocniej łączone usta i dźwięk uderzenia się o siebie zębów, był skutecznym rozpraszaczem.

Spróbowałem odepchnął od siebie chłopaka, ale nie miałem na tyle siły. To przez strach, który wciąż znajdował się w moich żyłach, nie mogłem zebrać w sobie na tyle energii, aby odsunąć Mina chociaż na kilka centymetrów. Przełknąłem ślinę, a Ślizgon od razu to wyłapał i zjechał wargami na moją szyję. Poczułem jego miękki język przejeżdżający po moim jabłku Adama, co było cholernie przyjemne. Nie mogłem powstrzymać cichego westchnienia, które zapoczątkowało całą serię, ponieważ Yoongi zaczął tworzyć mokrą ścieżkę na mojej szyi. 

2 Cool 4 Skool ✓Where stories live. Discover now