🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟷𝟸 🏰

489 58 0
                                    

Jimin

Czułem jak umieram. Siedziałem na kanapie w pokoju wspólnym, owinięty w zielony koc i starałem się nie zamarznąć. Całe moje ciało drżało jednocześnie z zimna i z gorąca. Do tego moje gardło nieustannie bolało, tak samo jak każdy mięsień przy najmniejszym ruchu. O katarze i zatkanym nosie już nie wspomnę.

Ostatniej nocy przeziębiłem się przez to, że Youngi musiał iść na Wieże Astronomiczną. Po prostu zerwał się z łóżka, kiedy prawie udało mi się zasnąć i po prostu wybiegł nie pozwalając mi nic na siebie ubrać, nawet butów. Do tej pory nie poznałem powodu dlaczego musiałem się przez niego przeziębić, ale nie miałem siły się z nim wykłócać. Położyłem głowę na ramieniu Ślizgona, który po raz kolejny nie pozwolił mi zostać w łóżku. Czekał na kogoś, a przez to głupie sklejenie również musiałem tu być. Cholerny Min Yoongi, cholerna noc…

Nagłe szarpnięcie rozbudziło mnie z lekkiego snu i nim się obejrzałem wylądowałem na podłodze. Jednak nie mogłem długo nad tym ubolewać, bo Yoongi pociągnął mnie w stronę wyjścia. Nie wiedziałem gdzie biegniemy… Głównie skupiałem się na tym, że jest mi zimno. W końcu Min wyciągnął mnie z łóżka w samej piżamie, która składała się z koszulki i cienkich spodni. Tyle dobrze, że ostatnio marzły mi stopy i teraz miałem na sobie jeszcze skarpetki.

Zaczęliśmy wbiegać po schodach aż nie dotarliśmy na szczyt Wierzy Astronomicznej. Chłopak szybko pobiegł w stronę teleskopu i skierował go w stronę lasu. Nie wiedziałem co takiego chce zobaczyć, ale było już ciemno, więc teleskop mu nic nie da. Za chwilę wrócimy do pokoju, a ja będę mógł po nakrzyczeniu na niego pójść spać. A może pokrzyczę rano? Jestem zmęczony, więc tak… jutro dostanie opierdol.

— Accio. — chłopak wystawił wolną dłoń przed siebie, a chwilę później pojawiła się nie niej kartka papieru i pióro. Jakim cudem to mu się udało skoro nie powiedział co chce, nawet nie wskazał w te rzeczy!

Min szybko napisał coś na papierze i wyszeptał coś pod nosem. Kartka zaczęła się palić, aż w końcu zniknęła. Wysłał wiadomość. Taehyung pokazał mi to zaklęcie (tyle, że on użył różdżki) i powiedział, że to Yoongi je wymyślił. Ale oczywiście Min nauczył go używać jedynie Tae…

Zacząłem dreptać w miejscu kiedy poczułem jak chłód kamieni przedostaje się przez materiał skarpetek. Było naprawdę zimno, przecież był już koniec października! Dlaczego Yoongi musiał się tak nade mną znęcać? I dlaczego jemu nie było zimno? On miał na sobie krótkie spodenki i zwykłą bluzkę. W dodatku był boso!

— Yoongi~ wracajmy. Zimno mi. — wyjechałem mu do ucha, ale chłopak nie zareagował. Nadal wpatrywał się w Zakazany Las. Co on tam widział? Chciałem go pociągnąć w stronę zamku, ale byłem za słaby. Cholera, Yoongi! Ja chcę spać!

Na moich przedramionach pojawiła się gęsia skórka, więc zacząłem pocierać je, ale nic to nie dało. Robiło się coraz zimniej, a do tego zaczął wiać wiatr, który dostał się pod moje ubranie. Jeszcze nigdy nie było mi tak zimno…

Przybliżyłem się do Mina, który nawet nie drgnął. Najwyraźniej chłód nie robił mu różnicy. Powinien się podzielić tym ciepłem skoro każe mi tutaj z nim stać. Stanąłem przed nim i od razu wtuliłem się w niego. Chłopak był wpatrzony w coś przy lesie, więc nawet nie zwrócił uwagi na moje czyny. A to dobrze, bo teraz było mi cieplej. Chłód nadal ciągnął od kamieni, ale nie odczuwałem tak tego.

Skupiłem się braniu jak największej ciepła od chłopaka. Co chwilę słyszałem ciche przekleństwa wypływające z ust Mina. Nie wiedziałem na co tak wyklina, ale nie było sensu pytać. I tak nie odpowie.

2 Cool 4 Skool ✓Onde histórias criam vida. Descubra agora