🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟺𝟸 🏰

488 58 2
                                    

Jimin

Pomysł z imprezą sylwestrową naprawdę mi się podobał. Dlatego rano ostatniego dnia grudnia wparowałem Yoongiemu do pokoju, aby go obudzić. Musiał mi pomóc wybrać strój na imprezę, w dodatku sam musiał się wyszukiwać. Jednak jego strojem musiałem zająć się ja, bo chłopak za pewne ubrałby zwykłe dresy. Nie mogłem na to pozwolić.

Otworzyłem drzwi do jego pokoju i zauważyłem, że nie tylko on śpi. Nie chciałem budzić jego współlokatorów, więc po cichu wszedłem do środka. Podszedłem do jego łóżka i wskoczyłem obok niego. Klęknąłem koło jego głowy i nachyliłem się, aby spojrzeć na jego twarz.

Przez chwilę patrzyłem na jego spokojny sen, ale poczułem, że nie jest to do końca normalne, więc zacząłem go szturchać, ale to nic nie dało. Dmuchałem mu w twarz, ale chłopak jedynie odwrócił się na drugi bok. Przeskoczyłem nad jego ciałem i położyłem się obok niego.

– Yoongi… wstawaj. – położyłem dłoń na policzku chłopaka, a ten coś mruknął pod nosem. Uznałem to za dobry znak, jednak zmieniłem zdanie, kiedy Ślizgon przerzucił dłoń przez moją talię i wtulił głowę w moje ramię. – A spróbuj być zły na mnie za to.

Zacząłem się wiercić, aby się wyrwać, ale to jedynie sprawiło, że teraz to ja miałem głowę przy jego klatce piersiowej. Leżałem tak chwilę ciesząc się jego ciepłem, ale nadal musiałem go obudzić. Jeszcze raz spróbowałem wstać, ale to nic nie dało. Położyłem zrezygnowany głowę na poduszce i przymknąłem oczy. Zastanawiałem się co musiałbym zrobić, żeby go obudzić. Odpowiedź przyszła bardzo szybko, a brzmiała dokładnie "nic".

Wystarczyło, że odpuściłem i zamknąłem oczy, a Yoongi zaczął się wiercić. Zaczęło się od ruszania głową, a potem nogami. Doszło do tego ciche mruczenie, aż w końcu zdecydowałem się otworzyć oczy. Nasze spojrzenia się spotkały. Jego, zaspane i ledwie kontaktujące z rzeczywistością i moje, które nie wiedziało gdzie się zatrzymać.

Czułem się dziwnie leżąc tak blisko jego, bo nie wiedziałem co sobie pomyśli. Kilka razy tłumaczył mi, że to tylko przyjaźń, a ja ciągle sprowadzałem nas do takich sytuacji, które były raczej dwuznaczne. Bałem się, że w końcu straci cierpliwość i po prostu każe mi spadać. A ja nie chciałem go tracić!

– Em… hej. – powiedziałem i lekko się odsunąłem, bo w końcu chłopak poluźnił uścisk i mogłem usiąść – Potrzebuje twojej pomocy. Dzisiaj impreza i-

–Co robisz w moim łóżku? – zapytał, nadal nie będąc w pełni obudzonym – Zasypiałem będąc sam.

– Przyszedłem cię obudzić, ale ty dalej spałeś… Nie chciałem, żeby tak wyszło.

– Spokojnie Stokrotko. Nic się nie stało. – Yoongi również podniósł się do siadu i wystawił ramiona przed siebie rozciągając się. – Po co mnie budzisz?

– Potrzebuję twojej pomocy, a ty mojej. – wyjaśniłem, bo pewnie kiedy mówiłem o tym wcześniej to chłopak jeszcze mnie nie słyszał. Lub po prostu nie zrozumiał co mówię, będąc jeszcze gdzieś w krainie snu.

– Nie przypominam sobie, bym prosił cię w czymś o pomoc.

– Nie musisz. Dzisiaj impreza, więc musisz się ładnie ubrać. – powiedziałem i wstałem z łóżka. Pociągnąłem Mina za rękę, aby również wstał, bo Ślizgon niebezpiecznie przechylał się w stronę poduszek. Pewnie liczył, że załapie się na kilka godzin snu. Nie tym razem leniu! – Ale najpierw pomożesz mi się ubrać. Mam tyle ubrań od twojej cioci, że nie wiem co na siebie założyć.

– Jak ty sobie w domu radzisz, skoro tam nie masz mnie, żeby męczyć mnie o pomoc.

– U mnie w domu, strach nosić coś ładnego, bo od razu zostaje zniszczone. Więc w szkole korzystam. – wyszedłem z nim na korytarz i ruszyłem w stronę swojego pokoju. Dopiero kiedy tam byliśmy to zauważyłem, że chłopak nie ma butów.

2 Cool 4 Skool ✓Where stories live. Discover now