🏰 𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟹𝟹 🏰

455 52 17
                                    

Jimin

Patrzyłem jak dziewczyny zafascynowane patrzą na Taehyunga i kompletnie nie zwracają uwagi na mnie. To nie tak, że mu zazdrościłem. Serio liczyłem, że będę mógł się z nimi zaprzyjaźnić, a one nawet szansy mi nie dawały.

Westchnąłem cicho i powiedziałem Tae, że idę do łazienki. Tak naprawdę planowałem pójść po prostu pochodzić po szkole, bez większych planów.

Wyszedłem z lochów i ruszyłem w stronę pierwszego piętra. Znajdowała się tam łazienka Jęczącej Marty, która po Bitwie o Hogwart stała się jeszcze bardziej wrażliwa. Każde najmniejsze słowo sprawiało, że zaczynała swój lament i przez to wszyscy przestali tutaj przychodzić. Nawet jeśli potrzebowali miejsca, aby przyszykować się do jakiegoś żartu czy czegoś innego.

Raz postanowiłem tam pójść, aby trochę się z nią podrażnić. Jednak widząc nieszczęśliwą dziewczynę-ducha postanowiłem spróbować z nią porozmawiać. Okazało się, że udało mi się zacząć z nią rozmawiać, w ten sposób aby jej nie urazić.

Stała się moją przyjaciółką, z którą dzieliłem się problemami. Oczywiście nie mogła się równać z Tae, który zawsze był gotowy mnie przytulić, ale Marta też nie była zła.

Ostatnio nie mogłem u niej bywać, ze względu na sklejenie z Yoongim. I niby to nie przeszkadzało w wizytach, ale dziewczyna wiedziała kilka rzeczy, które na pewno by wyglądała. Choćby niechcący.

Stanąłem przed drzwiami i wystukałem odpowiedni rytm, aby dziewczyna wiedziała, że to ja. Otworzyłem drzwi i od razu się uchyliłem, bo w moją stronę poleciał papier toaletowy. Do jasnej cholery!

– Marta! – zawołałem z wyrzutem i spojrzałem na postać unosząca się nad umywalką – To ja.

– Tak wiem. – odpowiedziała swoim nieszczęśliwym tonem – Tak dawno mnie nie odwiedzałeś. Zapomniałeś o mnie.

– Ależ skąd. Byłem sklejony z Min Yoongim. Nie uwierzysz jakie to były okropne dni.

– Nie kłam! Zawsze opowiadasz o nim tak ładnie… Jak mogłyby być te dni złe? – schowała się w jednej z kabin, a ja usiadłem między umywalkami.

– Jest dla mnie paskudny. Dobrze o tym wiesz…

– Najwyraźniej ja, Głupia Jęcząca Marta nie potrafię tego zrozumieć. Ile chciałabym dać, aby móc się w kimś zakochać…

– To nie miłość! – zaprzeczyłem. Sam nie wiedziałem ile w tym prawdy, a ile kłamstwa. W końcu z jakiegoś powodu go pocałowałem…

Ale czy to mogłaby być miłość? Chyba bym wiedział! W końcu najpierw musiałbym się zauroczyć, a nie było na to szans. Miałem dziewczynę i to ją kochałem. Serce tak szybko nie zmienia swoich wybranków.

– Och, tak… Głupia Jęcząca Marta… Jak zawsze nic nie rozumiesz.

– Marta… No przecież nie jesteś głupia. Nie mów tak. – jej lament ucichł, a ja postanowiłem ją uspokoić. Nie pierwszy raz zaczynała przy mnie rozpaczać, ale w końcu tyle razy się spotkaliśmy, że wiedziałem jak ją ogarnąć. – Opowiadałem ci, że relacja z Yoongim jest skomplikowana. Dlatego nazywam to nienawiścią, bo tak jest łatwiej.

Za drzwiami do kabiny było nadal cicho, więc kontynuowałem. Czasami musiałem mówić przez dobrą godzinę, aby wyjrzała zza nich.

– Ostatnio nasza relacja drastycznie się zmienia. Nie nadążam nad tym, mimo że to ja powoduje te zmiany. Wczoraj go pocałowałem, wiesz? To był jednocześnie tak cudny pocałunek i jednocześnie tak koszmarny. Myślę, że Yoongi się mnie teraz brzydzi. W końcu zrobiłem to bez jego zgody. Chciałbym to z nim wyjaśnić, powiedzieć, że przepraszam, że zrobiłem to pod wpływem chwili i nie chciałem, żeby tak wyszło. Najchętniej to cofnąłbym czas, aby Yoongi nie był na mnie zły. Nie chcę psuć naszej relacji, skoro zaczynało się robić to tak dobrze. – poczułem jak pierwsza łza spływa mi po policzku, więc szybko ją wytarłem.

2 Cool 4 Skool ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz