quatre. ✅

733 81 33
                                    

― Ponieważ mam Zaburzenie eksplozywne przerywane.

Odwróciłem się i spojrzałem na Junhui'a, który wrócił z nową koszulką. Nikt nie powiedział nic więcej, patrzyliśmy sobie tylko w oczy.

― Och. ― Jedyne słowo, które byłem w stanie powiedzieć.

Junhui usiadł tylko obok mnie, wskazując na moje jedzenie.

― Jeżeli ci nie smakuje, po prostu powiedz to pielęgniarkom ― wtrącił, wyręczając Junhui'a, Soonyoung. ― Dadzą ci po prostu coś innego z tym zasobem kalorii.

Pomachałem głową i zawołałem pielęgniarkę dwa stoły za nami.

― Czy mógłbym dostać coś innego? Nie polubiłem za bardzo tej zupy. ― Spróbowałem zabrzmieć jak najmilej i jak najbardziej przekonująco.

― To tylko zupa, Minghao. To nie takie trudne ją przełknąć ― powiedziała z zamiarem odejścia.

― Ale...

― Dosłownie wypluł mi ją kurwa na koszulkę. Czy to takie trudne dać mu coś innego? ― Przerwał mi Junhui. 

Pielęgniarka odwróciła się i na niego spojrzała.

― Tak, mój drogi, jest rzeczywiście trudne. A jest tak, ponieważ czas kolacji się już skończył, a nie zostało nic innego. ― To mówiąc, powróciła do swojego stołu.

― Jebana suka ― wyszeptał Junhui.

― W porządku ― wydusiłem. 

― Nie, Minghao. Powinieneś przestać cały czas mówić, że jest w porządku. Musisz zacząć z nimi walczyć, jeżeli nie dają ci tego, czego chcesz ― powiedział Chan, po czym wstał odnieść tacę jego i Soonyounga.

― Jak chcesz zacząć walczyć w miejscu takie jak to? ― zapytałem, ale chłopacy mnie nie słyszeli.

Odłożyli tylko tace i wyszli. Bez żadnego słowa. Nawet nie odwrócili się, nie spojrzeli na mnie.

Westchnąłem i rozejrzałem się dookoła. Znowu zostałem tylko ja i ta dziewczyna z wczoraj.

― Wiszę ci przysługę ― powiedziała. To był pierwszy raz, kiedy słyszałem jej cichy, wysoki głos.

― Hm?

― Jako podziękowanie za to, że nikomu nie powiedziałeś, że wyrzuciłam moje brownie ― szepnęła. ― Akurat smakuje mi ta zupa. Mogę jej trochę zjeść.

― Och, nie trzeba, nie musisz, naprawdę.

― Muszę. Czuję się winna. Już, daj mi ją. ― Wstała i zabrała mi moją zupę.

― A jeżeli się dowiedzą? ― zapytałem, gdy powoli zaczęła jeść.

― Nie dowiedzą.

― Jakim cudem jesz to bez żadnego problemu? ― kontynuowałem zadawanie jej pytań.

― Bulimia. ― To była jej jedyna odpowiedź. ― A teraz idź. 

Station 11 ✓Where stories live. Discover now