- Wyglądasz na szczęśliwego. - Dr Nam zaczęła sesję.
- Bo jestem. - Oparłem.
- i Twoja waga też wydaje się poprawiać. - Dodała.
I nagle poczułem jak moje serce spada.
- A to- C-co to miało znaczyć? - Wyjąkałem.
- Nie martw się, Minghao. Wszystko jest w porządku. - Próbowała mnie zaspokoić.
Ale nie potrafiłem, zestresowałem się nawet bardziej.
- Ile?
- Co ile?
- Ile teraz ważę? - Zapytałem, próbując ukryć drgające palce.
- Wiesz, że nie mogę Ci powiedzieć. - Odparła, robiąc to dla mnie jeszcze cięższe.
- Więcej niż sześćdziesiąt? O mój Boże, nie może być więcej niż sześćdziesiąt. - Zawodziłem. Głos mi się łamał.
- Słyszałeś, co powiedziałam. I wiesz też, co obiecałeś Junhui'owi. - odpowiedziała.
Junhui.
- Czyli mam więcej? O mój Boże, O mój Boże.
- Nic takiego nie powiedziałam. A teraz, jak tam wasza randka? Opowiadaj. - Zmieniła nagle temat. Ale nie, nie uda jej się, nie ze mną te numery.
- Nie.
- Co?
- Nie powiem. Jeżeli Pani mi nie powie, ile ważę, też Pani nic nie powiem. - Odparłem.
Westchnęła.
- Minghao, jak myślisz, co by Ci to dało? To zniszczyłoby Cię jeszcze bardziej.
Miała rację. Ale mój mózg nie mógł tego zaakceptować.
- Mam prawo znać swoją wagę. To moje ciało. - Wybuchnąłem głośniej.
- Tak. Tak, to prawda. Ale jesteśmy tu po to, aby Ci pomóc. A z racji na to i Twoje bezpieczeństwo, musimy to zachować pomiędzy sobą.
Poddaję się.
- Bardzo mi przykro. Ale musimy. - Skończyła.
I na tym nasza sesja, również się skończyła.
I przez widok moich przyjaciół na obiedzie, poczułem się lepiej. Jednakże nie było Junhui'a.
- Zanim zapytasz, bierze prysznic. - Powiedział za mną Chan z uśmiechem.
- Okej, dzięki. - Powiedziałem, po czym oboje podeszliśmy do stolika.
- A więc Ty i Junhui..? - Zaczął na mój widok Soonyoung. - Czekałem na tą chwilę.
W tym samym momencie Wonwoo zakrztusił się jedzeniem. Mingyu zacisnął usta w kreskę.
- Coś nie tak? - Zapytałem, wiedząc już, o co chodzi.
- Będziesz tego żałować. - Rzucił ostro Wonwoo a Mingyu pomachał głową w aprobacie.
- Nie wydaje mi się..? - Odparłem, próbując obronić argument.
- Bo o niczym nie wiesz. - Wonwoo przewrócił oczami.
- No to mi powiedz! - Krzyknąłem. - Nic mi nie mówisz, ale nadal wścibsko mi docinasz!
- Czego Ci nie mówi? - Odparł nagle głos Junhui'a.
- Tak, dokładnie. Czego mu nie mówię? Na pewno nie tego, że jesteś jebaną cipką i się cykasz mu powiedzieć. - Wyparował Mingyu, a Wonwoo klepnął go, na znak, żeby go uciszyć.
CZYTASZ
Station 11 ✓
FanfictionDwoje chłopaków ze zdiagnozowaną anoreksją i IED zakochuje się w sobie w szpitalu psychiatrycznym tłumaczenie książki @warukki o tym samym, wdzięcznym tytule. 01072016 - rozpoczęcie pisania oryginału 05052018 - rozpoczęcie tłumaczenia [Zakończona]...