quarante cinq.

425 53 1
                                    

Dwa tygodnie po tym, jak rodzice Chana zaskoczyli go w jego urodziny, moja mama również odwiedziła mnie w szpitalu. Nie była to niespodzianka, zapytała mnie, czy chciałbym się z nią widzieć już tydzień temu, przez telefon. Oczywiście, że chciałem, zatem ustaliliśmy plan.

Tęskniłem za nią bardzo bardzo mocno, byłem też bardzo zdenerwowany, bo był to również pierwszy raz, kiedy moja mama spotka Junhui'a i innych. Nigdy wcześniej w moim życiu, nie spotkałem aż tyle cudownych osób. Kiedy spotkała Minah po raz pierwszy, to było raczej przez przypadek. Mama była zapracowana i nie miała czasu na to, żebym jej wyznał, że pierwszy raz się z kimś spotykam. Więc tak właściwie, to po prostu weszła do pokoju w momencie, w którym ja i Minah, całowaliśmy się po raz pierwszy. To było bardzo niezręczne dla szesnastolatka, ale przynajmniej nie musiałem jej wszystkiego tłumaczyć.

Ale z Junhui'em miało być inaczej. Był chłopakiem, był chory, a ich spotkanie było dokładnie zaplanowane. Siedziałem na łóżku w jego pokoju już dwadzieścia minut, czekając, aż przyjdzie, trzymając mocno rękę Junhui'a i podskakując delikatnie. Zabawny był fakt, że Junhui cały czas mówił, żebym był spokojny, a sam denerwował się bardziej niż ja, bo ściskał i rozluźniał rękę co jakieś trzydzieści sekund.

Junhui powiedział mi, że nigdy jeszcze nie był w takiej sytuacji. Z poznawaniem rodziców swojego partnera. Nigdy nie był w aż tak poważnym związku, że musiał to robić. Po prostu wdawał się w awantury i w międzyczasie grał z ludźmi w swoje gierki, by zdobyć satysfakcję i zapomnieć o problemach. Mimo wszystko, powiedziałem obojgu, że osoba, którą mają poznać, jest skrajnie miła.

Junhui ścisnął moją rękę o wiele mocniej, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Soonyoung wszedł do pokoju, a za nim mama. Zeskoczyłem z łóżka i wleciałem jej w ramiona. Ucałowała mi głowę i odwzajemniła uścisk. Powiedziała, że bardzo mocno za mną tęskniła, a ja mogłem tylko odpowiedzieć to samo. Zauważyła Junhui'a, który teraz wstanął i ukłonił się ku niej. Powitał ją, a ona się do niego uśmiechnęła.

Później usiadła na krześle przy łóżku i nasza konwersacja się zaczęła. Opowiedzieliśmy jej, jak się poznaliśmy i jaki niemiły był dla mnie na początku Junhui. Ten z kolei, cały czas mi przerywał, by przypomnieć, że już tak nie jest i traktuje mnie bardzo dobrze.
Moja mama się zaśmiała i zgodziła się z nim z wielkim uśmiechem. Mówiliśmy też o naszej pierwszej randce, kiedy oglądaliśmy zachód słońca, a moja mama jeszcze opowiedziała Junhui'owi o naszej kolacji z rodziną Minah, jak ich pojechała, a ten nie mógł przestać się śmiać, słysząc wszystkie komentarze, które powiedzieliśmy tamtego wieczoru.

Wszystko poszło bardzo dobrze. Czułem się spokojny i dostrzegałem pozytywną atmosferę naszej konwersacji. Mogłem zauważył na twarzy mamy, że bardzo spodobał jej się Junhui. Był chłopakiem o wszechstronnych wartościach, który mówił dobre (i chyba aż za dużo) żarty i który zawsze się o mnie troszczył, abym czuł się dobrze i bezpiecznie. Widząc jej reakcję, czułem się dumny z tego, że to właśnie jego mam przy sobie. Przez to, podziwiałem i kochałem Junhui'a nawet bardziej.

Atmosfera się zmieniła, gdy mama zapytała o rodzinę Junhui'a. Nic o tym nie wiedziała. Nigdy jej nie powiedziałem, to było życie prywatne Junhui'a. Jego uśmiech gdzieś uciekł, zmrużył oczy. Stwierdziłem, że najlepiej jest za niego odpowiedzieć. To nadal było za dużo dla niego, żeby rozmawiać o tym z nieznajomymi, nieważne jak mili by nie byli. 

- Jego rodzina również pochodzi z Chin. - Oznajmiłem, słysząc, jak Junhui wzdycha ciężko z ulgą. To było wystarczająco informacji, a nie było to kłamstwo. Moja mama skinęła głową i była nawet szczęśliwsza wiedząc, że Junhui też był chińczykiem. Stwierdziła, że łatwiej będzie nam kontynuować rozmowę po chińsku. Wydaje mi się, że wiedziała, że coś przed nią ukrywaliśmy. Mimo to, uszanowała naszą prywatność i szybko zmieniła temat. Po chwili, Chan do nas dołączył i przedstawił się mamie. Był zaskakująco nieśmiały. Usiadł obok Soonyoung'a. Powiedzieliśmy jej o naszej grupie tanecznej i wytłumaczyliśmy, dlaczego nazwaliśmy się Seventeen. Wspomnieliśmy również o Mingyu, Wonwoo i Jihoon'ie.

Cieszył ją fakt, że wróciłem do breakdance'u i że miałem kontrolę nad moim ciałem, a nie tak jak kiedyś, że omdlewałem po zbyt wielu ruchach. Przestałem trenować sześć miesięcy po tym, jak przestałem jeść, ponieważ było to bardzo męczące - robienie takich ruchów godzinę, dwie, trzy w tygodniu. Nie powiedziałem o tym mamie przez kolejne sześć miesięcy, aż do kiedy chciała mnie odebrać po treningu, a ja nie opuściłem budynku, w jakim trenowaliśmy.

Zamiast tego, byłem w domu, próbując się dowiedzieć, czy jagody miały najmniej kalorii i czy ich garść, była już dużą ilością na obiad.

Junhui powiedział jej, że próbowałem zjeść pudding i że to ja chciałem go zjeść po tak długiej przerwie. Po twarzy, można było wynioskować, że była ze mnie dumna i mnie przytuliła. Zanim mama zdążyła wyjąć telefon i pokazać Junhui'owi moje zdjęcia z dzieciństwa, pielęgniarka nam przerwała i powiedziała mamie, że musi porozmawiać z Dr Nam, a czas odwiedzin już dobiegł końca. Wszyscy byliśmy bardzo smutni i chcieliśmy się więcej widywać. mama obiecała, że pokaże Junhui'owi zdjęcia, jak stąd wyjdziemy, a on, odwiedzi nas w domu.

Po tym, jak pielęgniarka wspomniała o Dr Nam, przypomniałem sobie, co powiedziała mi ostatnio na sesji. Zabronili mi tańczyć, przez moją wagę. Czułem ciężar swojego ciała, a taniec widziałem jako coś, co dawało mi możliwość zapomnienia o tym. Mimo to, Dr Nam chciała mnie to odebrać. Wiedziała, że chciałem, chociaż przez to, schudnąć. 

Musiałem o tym powiedzieć Soonyoung'owi i reszcie, i wiedziałem, jak wściekli będą. Tańczyłem od samego początku, nie mogłem od tak przestać. To ja sprawiłem, że Junhui do nas dołączył. No i Soonyoung z ADHD, nie wszystko rozumiał i łatwo się wściekał. Mimo to, z racji, że wszyscy byliśmy już zebrani, wydało mi się to dobrą i być może jedyną okazją, by im powiedzieć. 

- Chłopaki, Dr Nam powiedziała, że nie mogę tańczyć przez jakiś czas, bo odbija się to za bardzo na mojej wadze. Chce, aby najpierw, mój stan się polepszył. Przepraszam. - Wydusiłem, sprawiając, że reszta umilkła. Junhui westchnął. Zdawało się, że rozumiał mój smutek. Moje oczy jednakże spoczęły na Soonyoung'u. Wydął wargi i pokręcił głową, mówiąc równocześnie:
- A więc tak chcesz opuścić Seventeen? 

Station 11 ✓Where stories live. Discover now