cinquante sept.

353 43 8
                                    

Ogromny budynek stał przede mną. Zacząłem żałować swoich postanowień co do doboru ubrań. Powiedzieli, żebym ubrał się w coś wygodnego, ale teraz poczułem, że to było za mało. Powoli otworzyłem drzwi i już stałem w wielkiej sali do prób. Junhui obiecał, że pomoże mi przez to przejść, ale nigdzie go nie widziałem.

Zamiast tego, zauważył mnie kolega Junhui'a i przywitał mnie z uśmiechem.
- Przyszedłeś na przesłuchanie, prawda? Lekcje Junhui'a ze śpiewu za niedługo się kończą, możesz już zacząć, jeżeli chcesz. Pokazać Ci, gdzie masz czekać? - Powiedział, a ja próbowałem przypomnieć sobie jego imię.

- Uhm, tak. Byłbym wdzięczny. - Odparłem, ukłaniając się. Poszedłem za nim schodami do góry aż do trzeciego piętra, gdzie wpuścił mnie do mniejszej sali. Zobaczyłem około piętnaście chłopaków, którzy również czekali. Przywitaliśmy się, gdy wszedłem.

- Powodzenia. - Dodał kolega Junhui'a i odwrócił się z zamiarem wyjścia.

Próbowałem nie wyglądać na zaciekawionego i unikałem kontaktu wzrokowego z resztą chłopaków.

- Minghao? Wow, też tu jesteś! - Zawołał znajomy głos. Spojrzałem w górę i musiałem się uśmiechnąć, gdy poznałem twarz. Jihoon zrobił to samo.

- Cześć. Od kiedy jesteś.. no wiesz. - Zapytałem i rozejrzałem się po sali. Nie chciałem, żeby nieznajomi już wiedzieli o naszych problemach.

- Od prawie dwóch tygodni. Jisoo powiedział mi o Junhui'u i żebym spróbował jeszcze raz. Junhui zasugerował mnie swojej wytwórni i teraz chcą zobaczyć na co mnie stać. - Jihoon zdawał się być z siebie dumnym. Zasługiwał na to. To zawsze było jego wielkie marzenie. Miał pasję do śpiewu, pisania piosenek i występowania.

- Powodzenia. Wiem, że odbierze im mowę po przesłuchaniu. - Powiedziałem, a Jihoon się zarumienił.

- Słyszałeś cokolwiek od Mingyu? Słyszałem,  że wyszliście tego samego dnia. - Zapytał. Pokręciłem głową.

- Nie, niestety nie. Wiesz, że szpital bardzo ostro trzymał się zasad odnośnie danych osobowych pacjentów. Więc nie mam prawa znać jego numeru telefonu ani adresu. Czemu pytasz? - Chciałem wiedzieć.

- Wiesz, co jeżeli też będzie chciał się tu dostać? I razem z Wonwoo, Soonyoung'iem i Chan'em moglibyśmy występować na serio. Może nawet z Hansol'em. Pamiętasz go? Kiedy byłeś na bootcampie i też po Twoim odejściu naprawdę się do niego zbliżyliśmy. Soonyoung pozwolił mu wejść na Twoje miejsce. - Jihoon zdawał się być podekscytowanym.

- To brzmi nieźle. Ale nie jestem pewien, czy niektórzy chcieliby robić z tego coś więcej niż hobby. - Oznajmiłem, a on przytaknął.

- Co zadecydowało o tym, że tu jesteś? - Zapytał i oboje spojrzeliśmy na wysokiego czarnowłosego chłopaka, którego właśnie wywołano.

- Spotkałem się z Junhui'em. Powiedział, że bardzo mu się tu podoba i powinienem spróbować. Więc o to jestem. - Wytłumaczyłem i odchyliłem się na krześle.

Większość chłopaków w pokoju używali przestrzeni i lustra by poćwiczyć kroki po raz ostatni przed przesłuchaniem. Tylko jeden chłopak śpiewał w kółko jakąś piosenkę.

- Co chcesz im pokazać? - Zapytałem Jihoon'a po zobaczeniu chłopaków.

- Wyprodukowałem własną piosenkę, którą chcę zaśpiewać. I Soonyoung wymyślił do tego dobrą choreografię. A Ty? - Chciał wiedzieć. Czułem się źle obok niego i reszty. Dla mnie to było tylko doświadczenie. Dla nich było to coś poważnego, jakby ich życie od tego zależało.

- Właściwie to nie wiem. Chciałem zaśpiewać piosenkę, którą znam od Soonyoung'a. Może pokażę trochę breakdance'u. Mógłbym robić na freestyle'u trochę. - Oznajmiłem, po czym nasze głowy ponownie zwróciły się ku drzwiom, gdyż ponownie wyszedł z nich pracownik.

- Xu Minghao, proszę. - Przeczytał, a ja delikatnie się zaśmiałem przez to, jak wymówił moje imię. Wstałem i usłyszałem ostatnie ,, powodzenia" z ust Jihoon'a.

Pracownik zaprowadził mnie do pustego pomieszczenia z trzema osobami za stołami. Wszyscy mieli długopisy i kartki przed sobą. Na środku była kamera. Podszedłem do sedna pokoju.
Jeden mężczyzna zasygnalizował mi rękami, że mam się przestawić do kamery.

- Dzień dobry, mam na imię Xu Minghao. Mam dziewiętnaście lat i pochodzę z Chin. - Odparłem, zmuszając siebie, bym brzmiał jakbym był pewny siebie.

- Dobrze, Panie Xu. Zacznij śpiewać piosenkę, którą pan wybrał. - Polecił mężczyzna i zacząłem. Przypomniało mi się, jak Soonyoung siedział załamany w Pokoju Telewizyjnym i patrzył na piosenkarza z parasolem w dłoni. Próbowałem idealnie odwzorować moje smutne emocje tylko za pomocą śpiewu, tak jak ten piosenkarz. Po wyjściu ze szpitala, wyszukałem tego chłopaka, a więc mogłem zrozumieć, dlaczego Soonyoung go tak lubił.

Później chcieli zobaczyć jak się ruszam. Puścili randomową piosenkę, a ja postanowiłem ruszać do niej ciałem. Zapamiętałem ruchy, których się nauczyłem od Soonyoung'a, tyle, że dodałem do nich trochę breakdance'u. Nie mogłem powiedzieć, czy byli pod wrażeniem czy raczej znudzeni, gdy już piosenka się skończyła i usiłowałem wyrównać oddech.

- A więc, nasz trainee Wen Junhui polecał nam Ciebie. - Zaczął ponownie mężczyzna. - Mamy tutaj Twoje dane szpitalne. Jeżeli się dostaniesz, postaramy się nie poddawać Ciebie ograniczeniom jedzeniowym. Będziemy zarzucali Ci diety, ale nie takie służące chudnięciu. Skupimy się na Twoim ogólnym zdrowiu. To będzie się znajdować w kontrakcie. Dziękujemy, możesz już iść. - Oznajmił, a ja ukłoniłem się ostatni raz i wyszedłem.

- Hej. - Usłyszałem, jak ktoś szepcze za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem Junhui'a.

- I jak poszło? - Zapytał po tym, jak mnie przytulił.

- Właściwie, nie jestem w stanie powiedzieć. - Zacząłem i odpowiedziałem mu wszystko.

- To normalne. Z każdym trainee, z którym rozmawiałem, było tak samo. - Junhui wziął mnie za rękę i oboje powoli szliśmy do wyjścia z wytwórni.

- Tak przy okazji, Jihoon też tu jest. - Powiadomiłem go, zaraz po otworzeniu drzwi.

- Naprawdę? Na przesłuchaniu? Świetnie. - Pocałował mnie w czoło. - Chciałbym z Tobą spędzić więcej czasu, ale mogę, przepraszam - Tym razem w policzek.

- W porządku. - Uśmiechnąłem się. - Powiem Ci później o wynikach, jak je dostanę. - Odparłem. Junhui pożegnał mnie pocałunkiem w usta, a ja wracałem do domu z czerwonymi policzkami.

Station 11 ✓Where stories live. Discover now