six. ✅

698 81 10
                                    

― Chcę abyś mnie przytulił.

Zaśmiał się pod nosem, widząc moją zszokowaną minę i podszedł bliżej.

― Junhui, przestań ― szepnąłem. ― Przerażasz mnie.

Chłopak roześmiał się ponownie.
― To tylko jeden tulas, czemu cię on przeraża?

― Nie lubię kontaktu fizycznego.

Westchnął.
― Może mógłbym ci z tym pomóc. To mogłoby się zmienić, gdybyś...

― Przestań mówię! ― krzyknąłem nagle, odepchnąłem go ze wszystkich sił i zablokowałem toaletę.

Usłyszałem jak Junhui wzdycha i odchodzi.

Nadal się trochę trząsłem, bo nie lubię bójek czy krzyczenia na innych.

Załatwiłem swoją sprawę tak szybko, jak było to możliwe i wróciłem do pokoju, gdzie Chan już spał.

.

.

.

Przez trzy minuty siedziałem na tym krześle i czekałem na mojego osobistego doktora. Pokój zdecydowanie nie wyglądał tak, jak sobie go wcześniej wyobrażałem. Myślałem, że wszystko będzie białe i przerażające, ale tak jakoś dziwnie, czułem się tam dobrze. Cały czas patrzyłem się na ogromną mapę świata, znajdującą się na ścianie przede mną.

W końcu ktoś otworzył drzwi za mną, ale nie odwróciłem się. Wolałem poczekać aż to osoba przede mną stanie.

Zobaczyłem kobietę, może po czterdziestce, z czarnymi prostymi włosami i dosyć przyjaznym uśmiechem. Usiadła i poczekała, aż zacznę mówić.

Ale tego nie zrobiłem.

Kobieta poddała się i zaczęła krótko:
― Nazywam się doktor Nam Yuna. Miło mi cię poznać, Minghao. ― Uśmiechnąłem się tylko sztucznie, więc kontynuowała. ― Więc wiesz, dlaczego tu jesteś, prawda?

Pokręciłem głową, bo no właśnie, nie wiedziałem dlaczego moja mama mnie tu wsadziła.

Odchrząknęła.
― Och, okej. Dzisiaj oraz na następnych spotkaniach będziemy rozmawiać o twojej anoreksji i próbować z nią walczyć tak skutecznie, jak to możliwe.

W końcu zacząłem mówić, mimo iż mój głos był bardzo słaby:
 ― Nie choruję na to ana-coś tam.

― A jednak. Rozumiem, że nie chcesz tego wziąć pod uwagę. Nie jesteś jedyny. Anoreksja to nie jest ,,coś tam". To bardzo poważne zaburzenie, które jest trudne do zwalczenia bez żadnej pomocy.

― Ale ja nie potrzebuje pani pomocy, bo jestem zdrowy. ― Chciałem wstać i wyjść, ale tak nie postąpiłem.

Doktor Nam westchnęła, po czym zapanowała cisza. Później odwróciła się i wskazała na mapę.

― Kiedykolwiek zwiedziłeś inne państwo, Minghao?

― Myślałem, że mamy rozmawiać o... ― Nie skończyłem mojego zdania, ponieważ jej ręka wskazała na kraj.

Station 11 ✓Where stories live. Discover now