Znane Miasto, Nowe Miejsca

32 4 14
                                    

(Perspektywa Marcina)

Mówiąc szczerze, nie wiedziałem, czego oczekiwać po magicznej części miasta. Nie znałem świata magii na tyle, a przynajmniej nie w ten dobry sposób, by wiedzieć, co konkretnie czeka na mnie. Karol poszedł na miasto z Mayumi, a ja poszedłem z Abelardem oraz Pio. Stacy nie była pewna, czy to dobry pomysł, jednak Edgar nie miał nic przeciw temu, widząc z nami Hex'a. Dali nam też zawczasu legitymację dla Pio, którą musieli wyrobić jak się nie widzieliśmy. Całą trójką szliśmy na magiczną stronę- zaklęty w broń był spokojny, Pio podekscytowany, a ja zestresowany. Nie miałem pojęcia, co robić.

— Em... jak tam wejdziemy...?— spytałem się, kiedy niebieskooki wszedł do uliczki przy kawiarni i szliśmy przez tą alejkę. Była ona strasznie długa i wyglądała tak, jakbyśmy mieli iść przez nią przez całą wieczność. Brązowowłosy jedynie wzruszył ramionami, rzucając mi delikatny uśmiech zza ramienia:

— A kto powiedział, że już nie jesteśmy tam? Przyjrzyj się dokładniej przed siebie.

Jak powiedział, tak zrobiłem i mogłem dostrzec, iż rzeczywiście przed nami jest wyjście z alejki, widać jakieś miasto. Zrobiłem zaskoczoną minę, nie wiedząc, jakim cudem przed chwilą była tam ściana, a teraz jest miasto. Abelard załapał mój brak zrozumienia, ponieważ uznał, iż wyjaśni to mi i Pio.

— Działa tutaj specjalne zaklęcie, by śmiertelnicy przypadkiem nie przypałętali się i nie robili rabanu. Myślą, iż idą w nieskończoność albo natrafiają na koniec alejki i zawracają. I przygotujcie dokumenty, bo będą nam je sprawdzać po wyjściu.

I rzeczywiście, przy wyjściu z alejki byli strażnicy, którzy według srebrnoskórego są tutaj, ponieważ przez porwania wśród nowo przybyłych panika i to jest jakiś sposób, by ludzie nie wyjeżdżali. Pio pokazał swoją legitymację, podobnie Abelard, a ja pokazałem jedynie dowód osobisty, jaki znalazłem wśród nowych rzeczy, które dała mi Valentine, podczas pierwszego przybycia do Rosji.

Gdy już właściwie wyszliśmy na same ulice nadnaturalnego Seattle, mogłem wreszcie przyjrzeć się temu, jak wygląda to miejsce i przyznam, zatkało mnie lekko. Dalej było tutaj sporo drapaczy chmur, jednak nie wyglądały na stworzone ze stali- wyglądały na bardziej stworzone ze skały oraz drewna, oplecione mnóstwem roślin, zwisających dookoła okien. Na ulicach było nieco więcej zieleni, a zamiast nowoczesnych latarni, czy innych takich, były bardziej staroświeckie lampiony, czy budki telefoniczne, przez które dało się zobaczyć różnokolorowe kryształy. Jeździły tu nowoczesne samochody oraz te starsze, jak i były osoby na najróżniejszych zwierzętach- gadach, koniach i do tego były miejsca dla nich wszędzie, z dożywieniem oraz wodą. Tutaj dało się zobaczyć te wszystkie... magiczne istoty, jakie widywało się w kawiarni Stacy oraz Edgara. Pio był strasznie podekscytowany, widząc to wszystko, gdzie ja się nie mogłem nadziwić w cuda, jakie widzę.

— Proszę państwo, może byliby pani zainteresowani ofertą naszego sklepu, z produktami upiększającymi? Takich cudów, jakie one sprawią, to nawet Archanioły nie mogą dać!— zaczepił nas jakiś koleś z ulotkami oraz wężową skórą, na co my go zignorowaliśmy.

— Ooo...! A co to jest! A tam? A tam? I co to za zapach?— ciągle się pytał mały wilkołak wskazując na wszystko dookoła nas oraz wszystko, a my nie nadążaliśmy, z próbami odpowiedzenia mu, ponieważ ciągle wszystko inne zajmowało mu uwagę. Zatem, daliśmy mu się wygadać i sami pogadaliśmy.

— To... tak każde miasto wygląda...?— spytałem się, kiedy kierowaliśmy się w stronę jakiegoś budynku, wyglądającego jak urząd miasta.

— Cóż, większość miast Nadnaturalnych jest bardziej staroświecka, jednak jestem pewien, iż na obrzeżach będzie zdecydowanie bardziej tradycyjnie.— objaśnił mi niebieskooki, gdy dalej szliśmy przez ulicę.— Stany to dość "młode" miejsce, gdy chodzi o kolonizację przez nadnaturalnych, o ile dobrze wiem, wcześniej jedynie żyły tutaj dzikie stada oraz nieliczni nadnaturalni w większych miastach... żeby się tylko historia nie powtórzyła...

Przygody CieniaWhere stories live. Discover now