Nieprzyjemny Powrót

36 5 15
                                    

(Perspektywa Karola)

Na własne szczęście, Asmodeusz kolejnego dnia rzeczywiście przeniósł nas do Seattle. Jakby tego nie zrobił, to chyba bym specjalnie udał się do pieprzonego Piekła, by dać mu za to w mordę. Co z tego, że był wyższy jak cholera ode mnie- i tak bym mu przywalił. A jakbym mu nie przywalił, to bym użył magii! Jak wtedy, w kasynie. Poza tym, cholera jasna, jaki my opieprz jeszcze przed wyjazdem dostaliśmy od Katarzyny, to niepojęte. Powiedziała, że "nie po to nas starała się wyszkolić, byśmy teraz dawali się zastraszać tej demonicznej kanalii i nie mogli nic z tym zrobić". No kurwa mać, jakbyśmy byli takimi koksami jak ona, to chyba oczywiste, że dalibyśmy gościowi porządny wpiernicz. Znaczy... ja już jestem koksem, ale ta ruska pinda ma cholerne cheaty. I niezłe cycki. No i zdecydowanie szanowałem ją, że była w stanie nauczyć się radzić z Asmodeuszem i nie dać mu się przelecieć. Ale że musiała mi i Marcinowi kazać robić pompki rano, to było przegięcie. Zwłaszcza, że Pio nie musiał i siedział z jakimś wampirzym smarkiem.

Jednakże, ja i dwójka moich upośledzonych chowańców, trafiliśmy prosto na ulice Seattle, niedaleko mojej jaskini genialności AKA mojego mieszkania. Gdy byliśmy już w tym mieście, Asmodeusz wydawał się wściekły jak cholera, ale jednocześnie podniecony, burcząc pod nosem, cały uśmiechnięty:

— No co za suka... tak mnie traktować... że też pobrudziła mi garnitur! Toż to podłość! Ugh... ale i tak szkoda, że nie chciała ze mną inaczej pogadać... może jeszcze byśmy się dogadali i wtedy... och, co moglibyśmy wspólnie robić...! Muszę kiedyś jakoś z nią przespać, byłaby to cudowna noc...! Ach...

Nasza trójka postanowiła zostawić go samemu sobie, póki jeszcze nie wpadł na jakiś głupi plan zmolestowania nas, czy coś. Lub nie chciał jednak czegoś w zamian za zabranie nas, czy inny szajs. Kto wie, co by mu wpadło do głowy. Szybko przeszliśmy parę ulic, by trafić pod nasz blok i wbić do środka. Jednak od razu wchodząc po schodach, zobaczyliśmy... Stacy, Mayu i Edgara- czyli naszą niekochaną trójcę z kawiarni. No może prócz Mayu, ta wydaje się być spoko. Wilkołak pukał do drzwi, jednak wszyscy usłyszeli jak wchodzimy i odwrócili się do nas. Na ich twarzach były różne emocje- od irytacji po sporą ulgę. Zwłaszcza, ulgę u tego jednookiego, a irytację u sukkuba.

— Dobry Lucyferze, myślałem już, że znowu ktoś trafił do Japonii!— oświadczył ten wilkolud, czego nie do końca ogarnąłem, ale nie odpowiedziałem na to.— Wtedy już miałbym dość...

— Gdzie wyście byli?— chciała wiedzieć zielonooka, patrząc się na nas zmieszana.

— Nie tak daleko Japonii, bo w Rosji!— zawołałem, a ta trójka spojrzała na mnie z powątpiewaniem. Zrobiłem na to grymas niedowierzania, na co naburmuszyłem policzki.— No co? Harcerz i Pio potwierdzą!

— To jest prawda... trafiliśmy do Rosji... przez Asmodeusza, my tego nie planowaliśmy...!— szybko wytłumaczył nas brązowowłosy, nerwowym tonem.— My tylko... no... sprzątaliśmy u niego i tak wyszło...

— Um... jak to- sprzątaliście...? Marcin-kun, co to znaczy...?— nie zrozumiała kitsune i się nie zdziwiłem- cała ta sprawa była tak popieprzona, że chyba tylko mój genialny umysł był w stanie w pełni ją zrozumieć, gdzie reszta miała z tym problemy.

— Dajta nam wejść do mieszkania, to zaraz wam opowiemy, co się odwaliło.— powiedziałem i przepchnąłem się pomiędzy nimi i podszedłem do drzwi, by następnie wyjąć klucze i otworzyć.

Kiedy wszyscy wbiliśmy do środka, zaczęliśmy opowiadać, co się wydarzyło- jak sprzątaliśmy chałupę Lewiatana, jak wszystko poszło źle, jak nagle znaleźliśmy się w Rosji, jak musieliśmy zapieprzać kilka kilometrów i jak znalazła nas Niedźwiedzica. Rzecz jasna, Marcin musiał też opowiedzieć, jak nas ocaliła przed Asmo, zamiast pozwolić mi opowiedzieć lepszą wersję tej historii- jak to ja ocaliłem naszą trójkę! Zasłużyłem na to, po tym wszystkim! Niestety, ci usłyszeli prawdę i byli zniesmaczeni, lecz przynajmniej nie mieli problemów o to do nas, tylko do prawdziwego winnego, czyli Asmodeusza.

Przygody CieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz