Łańcuchy Naszego Przeznaczenia

57 4 16
                                    

(Perspektywa Valentine)

Wiele spraw ostatnio miało miejsce, nakładając się na siebie przy tym. I musieliśmy się nimi zająć.

Były potrzebne, chociaż też  były niewyobrażalnie męczące. Musieliśmy upewnić się, iż wszystko działo się odpowiednio i nie wychodzi spod kontroli, nie idzie za szybko lub za wolno, a w odpowiednim czasie, niczym reakcje chemiczne zachodzące podczas fotosyntezy, przy produkcji cennego dla Ziemian tlenu. Było to nużące zajęcie, zabierające sporo czasu... aż chcieliśmy bardzo iść spać, po zrobieniu jednej rzeczy z wielu.

Ale przed snem, trzeba było się upewnić, niż wszystko idzie tak, jak powinno. Musieliśmy najbardziej skupić się na Karolu Lisie oraz Asmodeuszu- od nich dwóch zależało to, czy nasze plany wyjdą. Musieli spełnić przeznaczenie wybrane dla nich przez nas. I nie mogli też być tego świadomi. Gdyby wiedzieli, jakie jest ich przeznaczenie, robiliby nam na złość i próbowali iść na przekór. I tak nie mogliby zmienić przeznaczenia, ale by męczyli jeszcze bardziej. Musieliśmy ich obserwować z cienia, wpływać odpowiednio ma nich, inaczej by mogli zrobić coś, co by wszystko popsuło. Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, nie teraz, nie gdy powoli brakowało nam czasu, gdy powoli dochodził moment przełomowy.

Rzecz jasna, chociaż oni byli najważniejsi, były inne osoby, które musiały spełnić swoje przeznaczenie- Taylor Hayden, William Mercury, Kyoko Kasai, Emily Athens, Pio Monroe... jednak, wszystko się ze sobą łączyło, spajało i wystarczyło, by odpowiednie osoby były w pobliżu- Vincent Sorel, Bastian Mathieu Chat-Rose, Agnès Chat-Rose, Roch Andersson, Maria, Archanioł Michał, Alia Tiamat-Dahaka, Marcin Kołodziej, Alfred Alois Berkloy, Priot... z czego niektórzy, wykonywali naszą wolę, co było nam na rękę, gdyż nie zawsze dało się być wszędzie.

Zwłaszcza, kiedy ma się ograniczenia.

Wpierw, zajrzeliśmy do tego, co dzieje się u Karola- szatyn zbierał się coraz bardziej po tym, co zaszło między nim a Asmodeuszem. Coraz bardziej wzbierała się w nim siła oraz determinacja, aby odpłacić się demonowi, da się ją wyczuć głęboko w jego sercu. Nigdy on nie pozbędzie blizny tego czynu, da się wyczuć to. Jednak będzie w stanie żyć spokojnie... o ile wszystko pójdzie tak, jak powinno. Bo jeśli nie, to nikt nie będzie żył spokojnie.

Weszliśmy w cień czajnika, w mieszkaniu Karola Lisa, by spojrzeć, co obecnie robił. I był on w mieszkaniu z paroma osobami- swoimi chowańcami oraz Mayumi Mizu. Dziewiętnastolatek, wraz z Japonką, tańczyli, a raczej nieudolnie próbowali to robić. Niebieskooki za nic nie potrafił tańczyć, gdzie Mayumi wyraźnie nie wiedziała, jak zaradzić temu. Ćwiczyli taniec towarzyski na ślub Edgara i Stacy, lecz coś kiepsko im to szło, głównie przez brak talentu Lisa. Co jakiś czas, Mayumi wydawała się tracić cierpliwość, gdy jej ogonek albo palce cierpiały, jednak dalej była spokojna, aż nazbyt spokojna. Mimo to, najchętniej w tamtej chwili odcięłaby sobie pewne części ciała, aby nie były ofiarami beztalencia Karola.

Karol Lis był wyjątkowo łatwą osobą do manipulacji. Nie był specjalnie mądry, więc dało się go wykorzystać. A musieliśmy go wykorzystać- jego moce musiały się rozwinąć jak najszybciej. Dlatego też, musiał cierpieć z dłoni Asmodeusza, musiał mieć powód, by się samemu rozwijać. A gniew i chęć zemsty to najlepsze silniki do tego. Gdyby on i Asmodeusz mieli przyjazną relację, musielibyśmy namieszać bardzo przy wielu innych osobach, ponieważ Karol nie miałby takiego powodu, by dalej zwiększać swoje zdolności, trwałoby to wszystko dłużej. Było to okrutne z perspektywy wielu osób, jednak dla dobra ogólnego, morale nie liczyły się. Liczyły się efekty i Karol robił wspaniałe efekty.

Też sporym darem było dla nas pojawienie się Mayumi Mizu- kto by pomyślał, iż jedna zgwałcona gejsza tak pomoże w treningu magicznym? Wiedzieliśmy, iż z nią, Lis rozwinie się. Posiadała ona sporą wiedzę i cierpliwość do głupoty, zatem była idealną nauczycielką dla Karola. Podobnie było z jego chowańcami- wszyscy oni zostali odpowiednio przez nas dobrani, chociaż ich przyjazne relacje nie były naszym efektem, a raczej już samym działaniem Lisa. Musieli oni odegrać odpowiednią rolę w naszym planie, wspomóc Karola.

Przygody CieniaWhere stories live. Discover now