111- rozmowa z lekarzem

663 35 13
                                    


Pov Pati: miłe, że się martwią ale ja nie potrzebuję uwagi. Lepiej jak by nie widzieli mnie w takim stanie... Głupia atencjuszka. Pewnie tak sobie myślą. Chora psychicznie debilka co chciała się zajebać. Ehh po co mi to było? Teraz będą mnie nianczyć. Nie chcę tego. Z całą pewnością dam radę sama. Czemu kurwa nic mi nie wychodzi... Nawet zajebać się dobrze nie potrafię. Więcej problemu im sprawiam niż to było warte. Nic nie umiesz idiotko! Kurwa zjebana!

Krzyknęła po czym się popłakała

Czarek wszedł do gabinetu

Le- proszę usiąść.
Cz- jest źle? Proszę nie kłamać. Bardzo się o nią martwię
Le- no... Nie jest dobrze ale tragicznie też nie. Jedno jest pewne. Musi jeszcze zostać na obserwacji. Gdy wróci do domu proszę schować przed nią ostre rzeczy... Nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy. Ma stany depresyjne... Wie pan może czemu?
Cz-... Patrycja miała przejebane od najmłodszych lat. Psychiczny ojciec chciał ją zgwałcić... Dobierał się do niej wielokrotnie a te nie mogła uciec bo...
Le- bo?😦
Cz- była za mała... Nie miała nawet 10 lat. Byłem pierwszą osobą której o tym powiedziała... Przez jebane 19 lat nikt jej potem nie dotknął. Broniła się jak tylko to było możliwe. Dlatego dziewictwo straciła dopiero w tym roku.
Le- z kim jeśli mogę wiedzieć? Facet który z nią to zrobił... Musi być dla niej bardzo ważny skoro mu dała a innym nie. Bardzo jej pomógł.
Cz-... Ze-ze mną.
Le- jest pan dla niej najważniejszy. Mówiła o panu na badaniach.
Cz- co mówiła?
Le- pytałem czemu to zrobiła.
Cz- co powiedziała?
Le- uwaga cytuje jej słowa: czemu? Na świecie są ludzie mądrzy i ci mniej. Ci co kochają bardziej i ci co mniej. Ci co dla kogoś mogą zrobić wszystko... A jednocześnie są dla kogoś nikim. Jest pewien człowiek... Czarek. Bardzo mi na nim zależy. Chciałam dla niego najlepiej. Powiedział mi coś, co zraniło mnie tak... Że nie chciałam już istnieć. Na świecie nie ma gorszego bólu niż świadomość niszczenia kogoś, kogo się kocha jak jebanego brata.

Czarek słuchając zakrył buzię. Był zszokowany... Z oczu poleciało mu kilka łez. Teraz zrozumiał, że to on jest tym który ją zabił.

Cz- nie wiem co powiedzieć... Z tą depresją... To poważne?
Le- szczerze mówiąc... Sam bym ją skierował na szpital psychiatryczny. Ale wiem, że jest pan dla niej najważniejszy i nie ma sensu was rozdzielać. Ona pana kocha...
Cz- ja ją jeszcze bardziej...
Le- to niech pan to pokaże. Bo później może byc za późno.
Cz- w jakim sensie?

Powiedział przez łzy

Le- ona potrzebuje uczuć... Miłości, bliskości i wsparcia. Pokaż pan co pan czuje...
Cz- staram się przecież
Le- panie... Wej pan na logikę. Czy gdyby pan się starał, trafiła by tutaj? Otóż nie. Bylibyście szczęśliwi razem. A teraz ona tam leży. A ty ryczysz! Ucz się na błędach i ich nie popełniaj!
Cz- ma pan rację.
Le- mogę wiedzieć co pan jej wtedy powiedzial?
Cz- nakrzyczałem na nią... I to dosyć mocno. Powiedziałem, że ona nie jest jedyną ofiarą. Że ja też chcę by sprawiała mi przyjemność... I że mnie niszczy.
Le- to dlatego powiedziała, że na świecie nie ma większego bólu niż świadomość niszczenia kogoś kogo się kocha.
Cz- kocha...

Pov Czarek: kocha? Ona mnie kocha? 🥺

Le- stało się coś jeszcze w jej życiu? Coś co mogło powiększyć w niej depresję? Bo nie ukrywam, że kobieta ma mocne zaburzenia psychiczne.
Cz- porwanie
Le- słucham? Jakie porwanie
Cz- porwali ją. Bili i próbowali gwałcić... Była tu ale na innym oddziale.
Le- wie pan jaki lekarz się nią zajmował?
Cz- nie
Le- aj...
Cz- mogę już do niej iść?
Le- tak proszę bardzo. W razie co będę wolał
Cz- dobra dziękuje.

Czarek wszedł do sali w której leżała Patrycja. Dziewczyna siedziała na rogu łóżka odwrócona tyłem. Mówiła sama do siebie

Cz- pati?
P- tak?

Otarła łzy nie chcąc pokazywać słabości. I tak mają ją za atencjuszkę.

Cz- coś się stało? Odwróć się
P- nic się nie stało

Odwróciła się i uśmiechnęła sztucznie

Cz- to dobrze...
P- co mówił lekarz?
Cz- nic ciekawego.
Patrycja ty płakałaś?
P- ja? Nie, czemu?
Cz- nie wiem. Pamiętaj, że mi możesz powiedzieć wszystko.
P- mhm
Cz- jak się czujesz?
P- pominmy to pytanie
Cz- czemu?
P- fizycznie dobrze
Cz- a psychicznie?
P-...
Cz- rozumiem...

Usiadł obok. Położyła głowę na jego kolanach a on jeździł ręką po jej ramieniu.

Cz- kocham cię wiesz...
P- ja ciebie też Kocham 😔

Czarek słysząc to miał motylki w brzuchu. Podniósł jej głowę. Chwycił za policzki i powiedział

Cz- będzie dobrze zobaczysz... Wiem co zrobiłem źle i już nie popełnię tego błędu obiecuję...
Bo mi na tobie zależy...
P- ty nic nie zrobiłeś źle. To wszystko moja wina.
Cz- nie! Nie mów tak
P- ale to prawda! Gdyby nie ja byś nie musiał tu siedzieć! Nic dobrze nie umiem zrobić! Kurwa nawet zajebać się nie potrafię 😢 nienawidzę siebie rozumiesz!? Nienawidzę 😭 głupia atencjuszka co robi wszystko żeby zwrócić na siebie uwagę! Tak myślicie tak!?
Cz- co ty mówisz! Kochanie😟
Przestań! To nie prawda 😕

Przytulił ją mocno gdy ta płakała. Krzyczała coś lecz miała twarz przyciśniętą do klatki piersiowej chłopaka. Nie rozumiał co mówi tylko ja uspokajał

Cz- nie myślimy tak kochanie... Każdy wie co się stało, to moja wina. Nie myśl tak proszę... Ty nic nie zrobiłaś.

Wtedy do sali wszedł lekstan a za nim Karol.





Słowa: 900💙💜

No kolejny nudny ale trzeba przejść przez szpital.

Przyjaciel z dzieciństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz