17 (+18)

46 2 0
                                    

Pov Suga

Gdy zaczął mnie wycierać, niekontrolowany dreszcz przeszedł przez moje ciało. Czułem, że znów twardnieje, chyba mam ochotę na więcej.

- Przepraszam, ja... - próbowałem się zakryć, ale mnie powstrzymał.

- Co ja Ci mówiłem o zakrywaniu się?! - złapał za moje dłonie. - Wystarczy powiedzieć, że chcesz jeszcze raz. - przejechał nosem po mojej szyi, aż do płatka ucha, które lekko ugryzł. - Powtórka? - szepnął, łapiąc za mojego kutasa.

- Koniecznie. - stwierdziłem z uśmieszkiem i usiadłem. Posadziłem go na mnie i ścisnąłem go za pośladki. - Wejdź na mnie. - rozkazałem, całując jego jabłko Adama. Zrobił co chciałem. Poczułem jak się na mnie zaciska odchyliłem głowę do tyłu. Złapałem za jego biodra i zacząłem mu pomagać się ruszać. Sam decydował o tempie ja mu tylko pomagałem. Oplótł moją szyję rękami i pociągnął za moje włosy, przez co jęknąłem.

Już zapomniałem o naszych planach. Teraz liczył się tylko on i to że stajemy się jednością.

Poczułem jak zaczynam pulsować, złapałem za przyrodzie chłopaka i zacząłem je masować. Znów byłem na krawędzi i po kilku ruchach doszedłem razem z chłopakiem, a jego sperma wylądowała na moim ciele.

- Oh kurwa, Yoongi! Co Ty ze mną robisz? - zapytał dysząc. Widziałem, że był przyjemnie zmęczony. - Pierdole, nigdzie nie jedziemy. - zaśmiał się sennie. - Chce zostać z Tobą w domku i uprawiać naszą miłość. - przyciągnąłem go do siebie. Ułożyłem brodę na jego klatce piersiowej i patrzałem w ciemne oczy. - Po odpoczynku. - dodał ze śmiechem

- Kochanie, możemy się kochać cały dzień. - szepnąłem całując go. Czułem przyjemny ból w mięśniach.

- Teraz tak mówisz. Poczekaj aż wstaniesz z łóżka. - zaśmiał się - Wtedy poczujesz zmęczenie.

- Już teraz czuję zmęczenie, ale dla Ciebie mogę je przezwyciężyć. Wszystko mogę dla ciebie zrobić.

- Odpocznij Kochanie, tego właśnie chce. - zamknąłem oczy, słuchając szybkich uderzeń jego serduszka... które jest moje, czyli naszego serca.

- Ty też, Jk. - odparłem. Po chwili obaj spaliśmy.

***

            Obudziłem się w dziwnym pomieszczeniu. Czyżbym opuścił gardę, czułem ciemność, która chce mną zawładnąć. Próbowałem się jej oprzeć lecz z marnym skutkiem. Przegrałem! Zobaczyłem przed sobą szczęśliwego Jungkooka. Szedł do mnie z uśmiechem i gdy był już na wyciągnięcie ręki podciąłem mu gardło. 

- Nie!!! - krzyknąłem głośno. Nie panowałem nad swoimi ruchami. Zacząłem płakać widząc kolejny raz mojego żywego chłopaka, ale tego też zabiłem, a potem znowu i znowu. Gdy spojrzałem w dół zobaczyłem, że stoję na kupie ciał swojego ukochanego. Zacząłem płakać, krzyczeć, prosić, żeby nie odchodził. 

Odzyskałem kontrolę nad sobą padłem na kolana bujając się na boki. Zobaczyłem w swojej dłoni zakrwawiony nóż i bez namysłu wbiłem go sobie w serce.

***

Obudziłem się zapłakany i przestraszony. Siedząc rozglądałem się nerwowo po pomieszczeniu, aż natrafiłem na przerażony wzrok Kookiego.

- Co się dzieje? Ty... Ty żyjesz?! - zapytałem z ulgą. Wielki ciężar spadł mi z serca.

- Skarbie? Rzucałeś się na łóżku, machałeś rękoma, płakałeś... - złapał mnie za ręce i otoczył nimi swoje ciało. - Jestem tu. - głaskał moje plecy. - Co Ci się śniło? - nie odsunął się ode mnie. Wtuliłem się w ciało chłopaka ciesząc się, że to był tylko sen.

- Ja... ja... - nie mogłem się wysłowić. Łatwiej by było gdyby dowiedział się o mojej złej stronie. 

- Już dobrze, Yoongi. Jestem przy Tobie. Często masz koszmary? - spytał łagodnie, głaszcząc tył mojej głowy. 

- Tak - wymamrotałem. Każdy koszmar był inny, ale schemat zawsze był ten sam. Najpierw przejęcie kontroli przez ciemną stronę, zabicie masy osób i obudzenie się. Ten różnił się tym, że na końcu sam się zabiłem. Miałem wrażenie, że to nie znaczy nic dobrego ani dla mnie ani dla najważniejszej osoby w moim życiu. 

- Pomogę Ci, Kochanie. Przejdziemy przez to razem. Nie musisz mierzyć się z tym sam, rozumiesz. - złapał mnie za policzki - Nie jesteś sam z tym złem które Cię otacza. Z napadami złości czy nie, kocham Cię i nie pozwolę Ci upaść. - brzmiał tak pewnie

- Nie masz pojęcia jakie zło chce mną zawładnąć. - szepnąłem smutno zastanawiając się czy w ogóle usłyszał. - Kochanie jeśli Ci coś kiedykolwiek zrobię... to nie będę ja, tylko to zło. Staram się nad tym panować, ale jest coraz trudniej... - spojrzałem poważnie w jego oczy.

- O czym Ty mówisz, Yoongi? Nie próbuj mnie przestraszyć, bo i tak nie ucieknę. Zostaje z Tobą, na dobre i złe. Jasne?! - zdenerwował się. 

Pov Jungkook

            Nie zdawałem sobie sprawy, że sytuacja jest o wiele poważniejsza. Moja depresja i koszmary wydają się nie być problemem, przy tym co dzieje się z Nim.

- Chcę tylko Cię ostrzec, żebyś potem nie myślał, że mógłbym Cię celowo skrzywdzić. - westchnął, odsuwając się lekko.

- Nie rozumiem. - zmarszczyłem brwi - Chcesz powiedzieć, że możesz mnie skrzywdzić, ale to nie będziesz Ty? - pytałem spokojnie. Nie chce się niepotrzebnie denerwować i przy okazji pozwolić mu zbudować kolejny mur. - Proszę, wytłumacz mi to. - widziałem jak zastanawia się jak ubrać to wszystko w słowa.

- Jeśli pozwolę temu czemuś przejąć kontrolę, nie panuję nad swoim ciałem. Wiem co robię, ale nie mogę tego powstrzymać. Zupełnie jakbym oglądał film, był tylko widzem. Jeśli przeciwstawiam się temu przez długi czas, dopadają mnie takie sytuacje jak wcześniej. - spuścił głowę jakby nie mógł znieść mojego spojrzenia.

- Może... - urwałem, co mam powiedzieć? - Nie wiem Yoongi. Nie wiem co mam powiedzieć. - czułem się bezsilny.

- Proszę nie odtrącaj mnie przez to. - szepnął błagalnie.

....

______________________

Ze skrajności w skrajność... <3

Venatrix2000

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Venatrix2000

Naat

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now