21

26 2 1
                                    

Pov Jungkook

Minęło prawie miesiąc odkąd Yoongi zaczął chodzić na terapie. Niestety nie wiem czy są postępy, czy się otworzył, czy mu choć troszkę lepiej... W domu jest ciągle taki sam. Uroczy, miły, kochany i seksowny.

Nie wiem też co z jego wynikami badań, nic mi nie mówi, a ja nie naciskam. Dam mu tyle czasu ile potrzebuje. Poczekam aż nabierze do mnie na tyle zaufania żeby mi wszystko opowiedzieć. Wysłucham go, wesprę, zrobię wszystko...

Nasz związek kwitnie, przeprowadziłem się już prawie całkowicie do jego mieszkania. Znów zachowujemy się jak stare małżeństwo, tylko że tym razem moje uczucia są odwzajemnione.

Z moim stanem nic się nie zmieniło, ukradkiem łykam tabletki wieczorami, żeby przespać spokojnie noc. Jak zapomnę, uciążliwe koszmary wracają. Zawsze budzę się z uczuciem strachu... Mimo zapewnień szatyna, boję się, że znów zostanę sam.

Najbardziej jednak podejrzaną sprawą jest to morderstwo tych dwóch kolesi. W telewizji, sieci i gdziekolwiek się da, wciąż pokazują zdjęcia zamaskowanego mężczyzny.

Policja nie ma dowodów na to, że to Min, ale chcą go przesłuchać chociaż jako świadka. A ja już wiem, że nie mogą dowiedzieć się że to Yoongi! Nie pozwolę na to!

Przeprowadziłem swoje małe śledztwo, dokładnie przyjrzałem się wszystkim szkicom, zdjęciom.

Muszę mieć naprawdę coś z głową skoro jedyne co poczułem to strach przed stratą Mina, ale jestem samolubny!

Mam plan który muszę wprowadzić, jak najszybciej.

             Biegiem wróciłem dzisiaj do domu z kawiarni. Byłem jednocześnie podekscytowany i niepewny. Nie wiem czy się zgodzi.

- Yoongi?! Jesteś już w domu? - od razu poszedłem przebrać się z ubrań w których pracowałem. Założyłem na siebie jeansy i czarną bluzkę. - Yoongi?! - mój przystojniak drzemał na kanapie w salonie. - Kochanie? - potrząsnęłam nim lekko - Obudź się, zaraz jesteśmy spóźnieni.

- Jeszcze pięć minut, Kochanie. - wymamrotał przekręcając się na drugi bok.

- Musimy iść już teraz. Wstawaj, albo zaniosę Cię tam tak jak jesteś... - zaśmiałem się. Czasem zachowuje się jak dziecko...

- Gdzie idziemy? - ziewnąłem przeciągając się i próbując wstać.

- Niespodzianka. - złapałem go za dłoń i zacząłem wyciągać z domu, łapiąc kluczyki od auta.

- Jaka niespodzianka? - spytał między ziewnięciami.

- Na pewno zaskakująca. Nie spodziewasz się tego. - czułem, że może się wycofać . Pomogłem mu wsiąść w samochód i sam zająłem miejsce za kierownicą. - Możesz się jeszcze zdrzemnąć. Obudzę Cię jak będziemy na miejscu. - zapiąłem nasze pasy.

- Jak Ci miną dzień? - czułem się mi się przygląda

- Szybko. Nie mogłem się doczekać. - nosiło mnie z podekscytowania.

- A Twój? Musiałeś być zmęczony...

- Sprawdzałem kilka rzeczy dla firmy, ćwiczyłem, umyłem się i nie wiem kiedy zasnąłem. 

- Produktywnie, podoba mi się. - zaparkowałem pod salonem fryzjerskim. To jest mój plan... choć trochę zmienić jego wygląd. - Chodźmy. - wyszedłem z auta i otworzyłem mu drzwi, podając dłoń.

- Nie, ja tam nie wchodzę! Nie ruszą moich włosów. - oburzył się. - Zbyt długo je zapuszczałem żeby teraz ktoś mi je obcinał. 

- Wchodzisz razem ze mną. - pociągnąłem go mocniej, do środka. - Dzień dobry. Byliśmy umówieni. - przywitałem się z fryzjerkami. - Będziemy dzisiaj mieć niesfornego klienta, ale zrobimy koloryzację. - usadziłem ukochanego na fotelu. Jego fryzjerka od razu założyła mu pelerynkę ochronną. Ja usiadłem obok niego na stanowisku.

- Jaki kolor? - spytała moja fryzjerka.

- Blond, a mój chłopak rudy i delikatnie podcięte. - wyjaśniłem. Widziałem doskonale, że mu się to nie podoba, ale nie ustąpię. Choćby taką prostą rzeczą, ale go ochronie.

Nie zwracałem uwagi na to co robi moja fryzjerka, ciągle obserwowałem chłopaka. 3 godziny siedzieliśmy w fotelach, zapłaciłem i wyszliśmy. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu.

- I co? Tak źle było? Dużo Ci nie podcięła... - przeczesałem jego miękkie rude włoski.

- To bolało. - powiedział łapiąc się za serce. - Ślicznie wyglądasz. - dodał przyciągając mnie do siebie. Wplątał palce w moje włosy i lekko za nie pociągnął. Do tego pocałował mnie mocno. 

- Niegrzeczny jak zawsze. - mruknąłem mu w usta - Teraz zakupy. Chce żebyś miał coś kolorowego w swojej szafie. Czas na totalną metamorfozę. - zaśmiałem się widząc jego minę. - Kochanie, jesteś idealny, ale możemy pobawić się życiem...

- Możemy, ale nie mam zamiaru nosić nic kolorowego. To byłoby podejrzane. - powiedział patrząc na mnie nieco inaczej. 

- Jakie podejrzane? To że raz założysz kolorowy sweter? Nie przesadzaj, chodźmy. - pociągnąłem go w stronę galerii. Szliśmy trzymając się za ręce i co chwile na siebie patrząc. Wyglądał zajebiście w takich włoskach.

Weszliśmy do pierwszego lepszego butiku i zacząłem wybierać mu kolorowe kardigany, swetry, koszulki i spodnie, dużo jeansu. - Co myślisz o tym?

- Kochanie to jest miłe, ale i bezsensowne. Kolory do mnie nie pasują. Uwierz próbowałem ze wszystkim. - westchnąłem ciężko.

- Nie zniechęcisz mnie. I sam zmień nastawienie. Przyzwyczaisz się do wszystkiego. Nie mówię, że zawsze musisz być kolorowy, w pracy musisz wciąż wyglądać jak ważniak. - zaśmiałem się i podałem mu kolejny kardigan, biały t-shirt i jeansowe spodnie z mnóstwem naszytych łatek. - Załóż to i się pokazuj.

 - Załóż to i się pokazuj

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Idealnie. I mały drobiazg. - włożyłem mu na nos pomarańczowe okulary. - Wyglądasz uroczo. - odwróciłem go w stronę lustra. Teraz nikt go nie rozpozna.

-Idealnie. - powtórzył po mnie. Udało się, kurwa udało mi się! Zapłaciłem za wszystkie zakupy i wyszliśmy.

- Teraz możemy wrócić do domu, Kochanie. Możesz wrócić do swojej drzemki. - znów usiadłem za kierownicą jego auta.

- Nie ma szans, żebym teraz zasnął...

- Jakieś plany?

...

______________

Uwielbiam Mina w rudych włosach <3

Uwielbiam Mina w rudych włosach <3

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Venatrix2000

Naat

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now