70

14 1 0
                                    

Pov Yoongi

- Ty mnie przepraszasz, że cię porwali? - zaśmiał się przez łzy - To były najcięższe 4 dni w moim życiu, ale to nic w porównaniu z tym co Ty przeszedłeś... - znów go przytuliłem.

Nałożył mi ostrożnie kask na głowę i odjechaliśmy stamtąd. 

- 4 dni... - powtórzyłem pod nosem... To wydawało się trwać dłużej, ale może to przez to co mi wstrzykiwali?! 

Zatrzymał się pod szpitalem, od razu zabrali mnie na badania. Miałem wrażenie, że jestem otępiały.

- Panie Min. - usłyszałem i zacząłem się rozglądać. Dziwnie się czułem.

- Tak? - spojrzałem na mężczyznę

- Jest pan w szpitalu. Trafił Pan z poważnymi obrażeniami. - powiedział lekarz. - Zrobimy Ci kilka badań. Leży spokojnie.

Pov Jungkook

Nie mogłem znaleźć sobie miejsca na tym korytarzu. Moje paznokcie były zbyt mocno obgryzione, żeby je dalej obgryzać. Łzy cisnęły mi się do oczu...

Po godzinie pielęgniarka wyszła z sali z lekkim uśmiechem.

- Zabierzemy pacjenta na prześwietlenie, by się upewnić czy żebra nie są połamane. Dobrze by było, jakby Pan przywiózł mężowi jakieś rzeczy do przebrania.

- Dobrze. Zaraz po nie pojadę. Mogę z Nim porozmawiać? - zaszczypały mnie kolejny raz oczy.

- Niestety nie. Musimy natychmiast jechać. - wypchnęła mnie poza sor. Byłem wściekły, ale co mi pozostało. Wsiadłem na motor i pojechałem do domu. Spakowałem kilka piżam, kosmetyki, bieliznę. Pojemniki z jedzeniem które wcześniej nagotowałem i wróciłem już samochodem do szpitala.

W recepcji powiedzieli, że Yoongi ma jeszcze badania. Na poczekalni spędziłem kolejne godziny. Zaczynałem rwać sobie włosy z głowy.

- Panie Min. - usłyszałem nad sobą. - Proszę za mną. - poszedłem za pielęgniarką. Wjechaliśmy windą na 4 piętro i zatrzymaliśmy się przed salą - Pana mąż śpi, ale może Pan wejść. - uśmiechnęła się lekko.

- Co mu dolega?

- Ma połamane żebro, wstrząśnienie mózgu i liczne sińce i krwiaki. Potrzebuję dużo wypoczynku. Szpital poinformuję policję, że został pobity. - skinąłem głową i wszedłem powoli do sali.

Był blady, a jedynymi kolorami były siniaki na jego idealnej buzi.

- Oh kochanie... - złapałem go ostrożnie za rękę i padłem na podłogę przy Nim.

Nie wiem ile czasu tak spędziłem, ale na zewnątrz był już wieczór.

- Kookie? - wychrypiał cichutko i ścisnął lekko moją dłoń.

- Yoongi? Kochanie moje... Nie ruszaj się. - podniosłem się z podłogi po tych kilku godzinach.

- Jak się czujesz? - zapytał zmartwiony.

- Ja? - zaśmiałem się ze łzami w oczach - Mnie nie pobili. - położyłem ostrożnie dłoń na jego poranionej buzi.

- Chodź do mnie. - szepnął lekko się przesuwając. Ja też chciałem się w niego wtulić, ale to zbyt ryzykowne.

- Nie mogę Yoongi... - poprawiłem mu kołdrę. - Masz połamane żebro, nie chce zrobić Ci krzywdy. - pochyliłem się nad nim i dałem mu delikatnego, ale długiego buziaka.

- Proszę... - szepnął błagalnie - Potrzebuję tego... - w jego oczach też zabłyszczały łzy.

- Mogę Cię przytulić, ale nie położę się z Tobą. Masz mieć wygodnie. - objąłem go ostrożnie.

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now