52

17 2 2
                                    

Pov Jungkook.

- Tak, kłaniaj mi się nisko. - usłyszałem znajomy śmiech - Hej Yoongi... - spojrzałem na Taehyunga, a potem na Mina, narzeczony zaciskał mocno pięści.

- Chodźmy do domu kochanie. - złapałem go za zaciśniętą dłoń.

- Za chwilę Kookie... - mruknął i drugą ręką złapał Tae za gardło. - Przeproś go... - warknął, coraz mocniej zaciskając palce. Widziałem, że traci kontrole... - Przeproś! - szarpnął chłopakiem, uśmieszek z twarzy Taehyunga powoli znikał

- Prze...prze...praszam... - wychrypiał.

- Nie waż się więcej tak do niego odzywać. - odepchnął go i w końcu mogłem pociągnąć Yoongiego do samochodu. - Wszystko dobrze? - spojrzał na mnie gdy wsiedliśmy.

- Mogłeś go zignorować. - westchnąłem. - Nic Ci nie jest? Możesz prowadzić? - spojrzałem w jego puste teraz oczy. To coś, wciąż go trzyma... Zamknął oczy i wziął kilka głębokich oddechów. 

- Tak, Króliczku. - uśmiechnął się lekko, już był w pełni sobą. - Nie mogę odpuszczać takich sytuacjach jeśli chodzi o Ciebie.

- Rozumiem i dziękuję, ale to już kolejna osoba, która ma problemy z mojego powodu, nie chce tego... - czułem ścisk w klatce i szybsze bicie serca. Cholera, zapomniałem rano wziąć tabletek na serce. - Jedźmy do domu. - uśmiechnąłem się słabo. Min skinął głową i zaledwie po 10 minutach byliśmy w naszym domu. 

- Idziemy wziąć kąpiel? - zaproponował, przytulając mnie do siebie. Kołatania nie ustawały. Nie sądziłem, że tak się zdenerwuje tą sytuacją...

- Zaraz. - wyplątałem się z jego rąk i poszedłem do kuchni wziąć swoje leki. Stałem tak przy blacie ze spuszczoną głową. Starałem się brać jak najgłębsze oddechy... Ból powoli mijał.

Yoongi przyszedł dopiero po kilku minutach. 

- Wszystko dobrze? - zmartwił się

- Dzisiaj rano zapomniałem wziąć leków. - uśmiechnąłem się lekko

- Króliczku... - westchnął - ... nie możesz zapominać... - pokręcił lekko głową - Chodź się wykąpać...

Poszedłem za szatynem, rozebrałem się i wszedłem do parującej wody. Yoongi usadowił się za mną tak jak mieliśmy to w zwyczaju. Wtuliłem się plecami bardziej w jego ciało. Czemu czułem się taki malutki przy Nim w takich momentach?

- Jak twoja pupa Kochanie? - zapytał nagle. Jego dłonie powoli przesuwały się po moim brzuchu i udach..

- Lepiej, ta maść działa. - zaśmiałem się cicho. - Ale nie będę sprawny przez dwa dni...?

- Przepraszam. -zaśmiał się lekko

- Nie przepraszaj za to. Kilka dni temu zrobiłem Ci to samo. - też się zaśmiałem. Odwróciłem się bokiem do niego i uważając na jego przyrodzenie ułożyłem się na nim wtulając w niego. Moja głowa wylądowała w zagłębieniu jego szyi. - Jestem dzisiaj zmęczony. - szepnąłem cmokając do za uchem.

                 Następne dwa tygodnie, niemalże codziennie wracałem późnym wieczorem. Sprzątałem swoją kawalerkę. I gdyby nie moje wizyty u Mina w firmie, albo jego u mnie, to nie widywalibyśmy się wcale.

Tęskniłem już za Nim.

Nie wiem nawet jak sobie radzi z tą stażystką... Chyba się uspokoiło nawet ze strony Taehyunga, od 4 dni już nie przychodzi, nie wysyła listów... 

- Panie Jeon? - usłyszałem głos mojej agentki - Udało się sprzedać mieszkanie. - powiedziała radośnie, przez telefon.

- Naprawdę? - nie mogłem uwierzyć - Tak szybko? - zaledwie trzy dni temu wstawili ogłoszenie

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ