35.

20 3 1
                                    

Pov Jungkook

Nie mogłem spać przez całą noc. Te jebane zioła nie działają!

Tempo wpatrywałem się w sufit. Nawet myśli ucichły, nic nie słyszałem, nic nie czułem... Znam już to uczucie... jakbym spadał bez końca w ciemną otchłań.

- Dzień dobry, panie Jeon. Jak się Pan dzisiaj czuje? - usłyszałem obok siebie. Zamrugałem kilkakrotnie zdając sobie sprawę, że jest rano.

- Lepiej. - skłamałem i podniosłem się do siadu - Co z Yoongim? To znaczy, z panem Minem? Nabiera sił? - lekarz spojrzał na mnie nieco zaskoczony

- Jeszcze u niego nie byliśmy. - przyznał.

- Rozumiem. - skinąłem lekko głową.

- Jeśli Pan chce, możemy przenieść jednego z was i będziecie w jednej sali. - uśmiechnął się zachęcająco

- Można tak? - zareagowałem zbyt gwałtownie - To znaczy, nie ma takiej potrzeby. - pielęgniarka zachichotała

- Do zobaczenia na wieczornym obchodzie. - zaczęli wychodzić.

- Emm, doktorze? - zatrzymałem go - Proszę spytać o to Mina. Jeśli chce, to się zgodzę. - kiwnął głową z uśmiechem i wyszli. Dobrze zrobiłem? Będziemy się nawzajem kontrolować? Na pewno, ale będę miał pewność, że wraca do zdrowia...

Pov Yoongi

                Zrobiło mi się przykro gdy wyszedł. Zjadłem tyle ile dałem radę, czyli nie całe jedno pudełko i zasnąłem wyczerpany.

              Stałem w jakimś opuszczonym magazynie. Rozglądałem się panicznie dookoła. Chciałem krzyczeć, ale z moich ust nie mógł wydostać się żaden dźwięk. W pewnym momencie zobaczyłem wychudzonego Kookiego. Szedł szurając butami, z pustym wzrokiem. Wyciągną kościstą rękę i wskazał na mnie palcem.

- To wszystko twoja wina! Nie chcę cię znać! Zniszczyłeś mnie i moje życie! - wrzeszczał, podszedł do mnie i złapał mnie za gardło. - Teraz zginiesz tak jak ja zginąłem przez ciebie! - krzyknął z uśmiechem? Zaczął mnie dusić, a ja nie mogłem się ruszyć ani nic powiedzieć. Zabił mnie...

         Obudziłem się zlany zimnym potem. Szybko łapałem powietrze, jakbym naprawdę, przed chwilą się dusił. Uspokoiłem się, chciałem stąd wyjść, uciec z tego cholernego szpitala, ale nie mogłem zostawić Jungkooka. 

Usiadłem na parapecie i wpatrywałem się w widok za oknem. Wciąż czułem walące serce po tym koszmarze.

- Dzień dobry, panie Min? - słyszałem zdziwienie w jego głosie, chyba nie spodziewał się mnie na parapecie - Wcześnie pan wstał, ale wolelibyśmy żeby pan pozostał na łóżku. - uśmiechnął się lekko przeglądając moją kartę - Jak się pan czuje?

- Dobrze. A co z Jeonem? - zapytałem, martwiąc się o niego.

- Ciekawe, pan Jeon również pytał o pana. - posłali sobie porozumiewawcze spojrzenia - Z panem Jeonem jest lepiej, ale w pańskiej krwi wykryliśmy nieznany związek. - powiedział poważnie.

- Co takiego?! - zdziwiłem się, udając że nic nie wiem.

- Nie mamy pojęcia jeszcze co to jest i jak na pana wpływa. - powiedział i zamkną akta. - Pan Jeon pytał czy chciałby się pan przenieść do jego sali. - powiedział udając poważnego. Kookie pytał? Coś mi się nie wydaje. Zwłaszcza po wczorajszym.

- Z przyjemnością, jeśli to nie będzie problem. - powiedziałem z lekkim uśmiechem.

- Za chwilę przyjdzie pielęgniarka i pana przeniesie. - powiedział. - Do zobaczenia na badaniach. - dodał i wyszedł. Wróciłem na łóżko i po kilku minutach zostałem przeniesiony. Zobaczyłem lekkie iskierki w jego oczach gdy mnie zobaczył, ale szybko znikły.

- Naprawdę pytałeś się czy chcę się do Ciebie przenieść czy doktor to wymyślił? - zapytałem gdy pielęgniarka wyszła.

- Wymyślił. - mruknął, patrząc w sufit. - Powiedziałem, że jeśli będziesz chciał, to się zgodzę. - dodał po chwili 

- Okej.. - mruknąłem i ziewnąłem. Większość nocy przesiedziałem na parapecie nie mogąc zasnąć po koszmarze. - Jak się czujesz? - zapytałem tylko nie patrząc na niego.

- Dobrze. - mruknął bez uczuciowo - A Ty?

- Dobrze. - powtórzyłem po nim, wiedziałem, że On nie mówi mi prawdy. Poznaje te sińce, które mówią, że nie przespał nocy. - Jak Ci się uda, to zaśnij. - szepnąłem i zamknąłem oczy.

- Mhm... - tylko tyle, odwrócił sie tyłem do mnie. Westchnąłem i też się odwróciłem. 

               Nie wiem jak długo spałem, ale znów śnił mi się ten sam koszmar. Wstałem szybko łapiąc powietrze. Rozglądałem się dookoła i zatrzymałem wzrok na Kookim. Był odwrócony w moją stronę... 

- Wiem, że udajesz... - szepnąłem patrząc w ścianę naprzeciwko siebie.

Pov Jungkook

            To będzie trudniejsze niż się spodziewałem. Nie zastanawiałem się zbyt długo, wstałem i usiadłem przed Nim na jego łóżku. Był zaskoczony. Widzę, że ciągle walczy. Dam mu wszystko, co będzie chciał, żeby miał siłę do walki z tym czymś.

Rozłożyłem ramiona zapraszając go do przytulenia się. Spojrzał na mnie niezrozumiale, więc przybliżyłem się jeszcze bardziej i zamknąłem go w szczelnym uścisku. Jego zapach był odurzający... Kiedy jego zaskoczenie minęło, wtulił się we mnie mocno. 

- Dziękuję. - szepnął, odsunął się i uśmiechnął lekko. - Czemu nie spałeś? - zapytał nagle, skąd może to wiedzieć?!

- Nie mogłem... - wyznałem cicho. Taka była prawda. Bałem się spać...

- Mogę Ci jakoś pomóc żebyś przespał chociaż godzinę? - spojrzał w moje oczy. 

- Nie wiem... chyba nie. - spuściłem głowę. - Zadbaj o siebie. Będę spokojniejszy... - westchnął i tym razem On przytulił mnie do siebie. Poddałem się i oparłem się na Nim. Zaczął głaskać mnie po plecach...

- Tylko kilka minut... - szepnąłem, układając głowę w zagłębieniu jego szyi. 

- Teraz i ja będę spokojniejszy. - usłyszałem i poczułem lekkiego buziaka w czoło. Nie zareagowałem już, odpuściłem sobie. Poddałem się jego dotykowi. Nie wiem jak to się stało, ale zasnąłem po kilku chwilach w jego ramionach...

Ten sen był inny z całego długiego miesiąca. Był cichy, spokojny, bez koszmarów i ogarniającej mnie nicości... To było takie kojące. Jak plaster ma moje serce... Ile jeszcze takich plastrów potrzebuje? Przydałoby się nowe serce...

...

________________

Moje serce pęka, jak to czytam... A jak z Waszymi?

 A jak z Waszymi?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Naat
Venatrix2000

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now