55

12 2 0
                                    

Pov Jungkook

Było mi tak przyjemnie... tak jak... Jak podczas tamtego snu...

Zerwałem się szybko, ze spanikowanym byciem serca...

- Yoongi?! - odszukałem go miedzy moimi nogami... - Cholera... myślałem, że znów mi się to śni... - poczułem rumieńce na policzkach i szyi. Opadłem z powrotem na poduszki, oddając się całkowicie tej przyjemności... Nie wiem jak On to robi, ale na Niego zawsze mam ochotę...

Nie trwało to długo, doszedłem w jego ustach, ciężko dysząc. Nie spodziewałem się takiej pobudki. 

- Śniło Ci się to, kochanie? - zapytał szczęśliwy, zwisając nade mną. 

- Nie, ale czułem przyjemność przez sen... - zakryłem twarz, wciąż czując rumieńce . Słyszałem jego chichot. 

- Ale powiedziałeś, że myślałeś, że to znów sen. - odkrył moją twarz i pocałował w nos.

- No tak, bo to podobne odczucie było. Zaskoczyłeś mnie... - przytuliłem go do siebie, tak że leżał całkiem na mnie. - Jakie mamy plany na wieczór? - zmieniłem temat

- Ja bym został w łóżku, a ty jaki masz pomysł? - zapytał, trącając moje ucho, nosem.

- Oczywiście... żeby nie spędzić reszty dnia w łóżku. - zaśmiałem się - Musimy więcej razem wychodzić z domu, choćby na spacery, czy tam przejażdżki...

- Możemy iść na spacer. - wymruczał. 

Pov Yoongi.

Wstaliśmy i poszliśmy się ubrać...

- Tylko masz się nie stroić. - Jungkook się zaśmiał, zakładając na siebie szerokie dresy i taką samą bluzę. Uśmiechnąłem się i wziąłem podobny zestaw.

- Tak może być czy zbyt elegancko? - roztrzepałem jego włosy. Podszedł do mnie, założył mi kaptur na głowę i mocno go naciągnął, tak że nie było widać mi pół twarzy.

- Tak jest idealnie. - cmoknął moje usta. Wziąłem swój portfel i telefon i wyszliśmy z domu.

Ruszyliśmy w kierunku rzeki i tam spacerowaliśmy. Przez cały czas trzymałem go za rękę, chciałem pokazać, że to ciasteczko jest zajęte. Tym bardziej, że jakieś młode dziewczyny się za Nim oglądały.

- Myślałeś kiedyś o dzieciach? - spytałem nagle, cicho i niepewnie. Zatrzymał się i spojrzał na mnie zdziwiony.

- Ja... - zamknął usta - ...Nie. Uważam, że jestem zbyt zepsuty, żeby móc opiekować się dzieckiem... - powiedział odwracając wzrok. - A Ty? - położyłem dłoń na jego policzku, żeby na mnie spojrzał.

- Nie jesteś zepsuty, będę Ci to powtarzał, aż zrozumiesz. - pocałowałem go w nos. - I osobiście uważam, że byłbyś świetnym rodzicem.

- Ty myślałeś, prawda. .? Skoro o to spytałeś... - stanął na przeciwko mnie.

- Tak... - przyznałem, patrząc w jego oczy. Nie wiedziałem co więcej powiedzieć. - Ale to ma być wspólna decyzja... - dodałem cicho

- Oczywiście, że wspólna. - uśmiechnął się - Daj mi trochę czasu, skoro jesteś gotowy na dziecko, ja też będę... Ale chce wyzdrowieć, nie mogę pozwolić, żeby moja depresja wpływała na życie naszego dziecka. To może być rok albo dwa... ale zrobię wszystko żeby z tego wyjść. W porządku? - uśmiechnął się lekko. Był taki dojrzały w tym momencie.

Poczułem łzy w oczach, wtuliłem się w niego. Wzruszył mnie...

- Dobrze Kochanie. - cmoknąłem go. Poczułem się lżejszy, jakby jakiś wielki ciężar spadł mi z serca. Gryzłem się z tym tematem już jakiś czas i bałem się to zaproponować.

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now