58

10 1 0
                                    

Pov Suga

Gdy poczułem, że uścisk zelżał, delikatnie odsunąłem się od chłopaka. Spał. Uśmiechnąłem się i chwilę przyglądałem jego idealnej twarzy. Zszedłem z Niego i przeniosłem do sypialni. Dokładnie przykryłem i kucnąłem żeby znów na Niego spojrzeć. Spuściłem głowę i westchnąłem. Czy na pewno zasługę na jego miłość?

Położyłem się obok i się w Niego mocno wtuliłem.

       ***    
Stałem przed ołtarzem czekając aż Jungkook wejdzie. Usłyszałem muzykę, a drzwi się otworzyły. Wstrzymałem oddech widząc go, wyglądał jak mój osobisty Anioł. Byłem szczęśliwy. Młodszy uśmiechał się, a w oczach błyszczały mu łzy. Wyciągnąłem dłoń i gdy już miałem go złapać, osunął się na podłogę...?!

- Kookie... - klęknąłem przy jego zakrwawionym ciele. Spojrzałem w górę i zobaczyłem Tae i Ryujin trzymających duże noże, ociekały krwią...

- Jesteś mój... - powiedzieli w tym samym momencie, wskazując na mnie palcem. Chciałem krzyczeć, płakać, zabić ich, za odebranie mi mojej miłości. Wziąłem martwe ciało w ręce i zacząłem płakać, powoli wpadałem w szał...

Spojrzałem na Niego.

- Życie bez Ciebie nie ma sensu. - szepnąłem odgarniając jego włosy. Pocałowałem jego czoło i spojrzałem na swoją dłoń w której znalazł się nóż, ten sam który przed chwilą trzymał Taehyung... Bez wahania wbiłem go sobie w serce...
***


Obudziłem się nie mogąc złapać powietrza. Z przerażeniem wyszedłem z łóżka i poszedłem do łazienki. Musiałem się całkowicie obudzić... Chlapałem twarz zimną wodą.

- To był tylko sen... - szepnąłem, patrząc w swoje odbicie. Nie wyglądałem najlepiej. Sińce, opuchnięte oczy, blada skóra. Umyłem ją jeszcze raz i spuściłem głowę pozwalając skapywać wodzie. - Czemu był taki rzeczywisty? - zapytałem sam siebie. Wysuszyłem się i wróciłem do sypialni. Jungkook spał. Usiadłem obok niego i patrzyłem jak spokojnie oddycha. Nie mogłem już zasnąć. Ten sen był najgorszym ze wszystkich koszmarów jakie miałem... Zniszczył mnie.

- Co się stało Kochanie? Czemu nie śpisz? - po jakimś czasie poczułem jego ciepłą dłoń na moim policzku - Źle się czujesz? Blady jesteś... - zmartwił się

- Miałem koszmar i nie mogłem już zasnąć. - wtuliłem się w jego dłoń z lekkim uśmiechem. - Jk ja muszę coś zrobić z tymi dwoma... Nawet gdybym to było zamknięcie ich na dzień ślubu. Muszę... Nie pozwolę, żeby Cię skrzywdzili. - powiedziałem poważnie. Chłopak patrzał na mnie z niezrozumieniem.

- O czym Ty mówisz? Co mogą zrobić? Kto? - zmarszczył brwi - Coś Ci się śniło? 

- Taehyung i Ryujin oni... oni... Cię zabili przed ołtarzem, tuż przede mną... - rozpłakałem się i schowałem twarz w dłoniach. - Nie pozwolę żeby Cię skrzywdzili... Nie pozwolę... - szlochałem w ręce. 

- Kochanie... - przysunął się bliżej - Wszystko będzie dobrze, nikt mnie nie zabije, rozumiesz... ? - objął mnie i tulił tak długo jak tego potrzebowałem. Mimo starań nie mogłem się pozbyć obrazu jego zakrwawionego ciała... Wziąłem kilka głębokich wdechów i spojrzałem na chłopaka.

- Kocham cię... - uśmiechnąłem się na siłę.

- Też Cie kocham, Kotku... - powiedział łagodnie - Obiecuje, że dopilnuje wszystkiego tak, że nikt nieproszony nie wejdzie, w porządku? - uśmiechnął się lekko - Będę bezpieczny, hm?

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now