64

12 2 0
                                    

Pov Jungkook.

Po sytym śniadaniu, kupiliśmy jeszcze wodę i ruszyliśmy przed siebie, w głąb wyspy.

- Dobrze, że wzięliśmy kapelusze... - zaśmiałem się, słońce parzyło mocno w skórę. Nie mogłem się doczekać, żeby zobaczyć opalone ciało mojego męża.

Spacerowaliśmy tak cały dzień, wieczorem na jednej z plaż była jakaś impreza. Tutejsi ludzie zgarnęli nas do tańców, było zabawnie.

Śmialiśmy się, piliśmy z kokosów, tańczyliśmy i kąpaliśmy się w ciepłym oceanie. Żyć nie umierać...

Do domu wróciliśmy nad ranem i od razu padliśmy na łóżko.

- Ał... - Yoongi syknął z bólu - Fajnie było. - uśmiechnął się, już wiedziałem o co chodzi. Całe plecy i ramiona miał sparzone. 

- Czekaj chwilkę. - podniosłem się z łóżka, znalazłem balsam po opalaniu i pomogłem Minowi się podnieść. - Zaopiekuje się Tobą. - cmoknąłem go w kark i zacząłem rozprowadzać zimny aloesowy specyfik. - Cudnie się bawiłem...

- Przyjemnie... - szepnął, odprężając się - Dziękuję Króliczku... za wszystko. - uśmiechnąłem się

- To Ty nas tu zabrałeś, Kotku... - zaśmiałem się cicho. - Gotowe, kładź się spać, ja wezmę jeszcze prysznic. - dałem mu buziaka w skroń - I śpij na razie na brzuszku, niech balsam się wchłonie.

- Mhm... - mruknął - Kocham cię Kookie... - powiedział sennie i od razu zasnął. 

- A ja Ciebie. - zniknąłem w łazience i zająłem się sobą. Czułem obolałe nogi od chodzenia i tańców, ale to był dobry ból. Yoongi jest bardziej typem domownika, a ja wole wychodzić z domu... Muszę w Nim to zmienić... Przynajmniej dopóki jesteśmy sami, bo coraz bardziej podoba mi się pomysł potomstwa, ale to decyzja na całe życie. Musimy podjąć ją odpowiedzialnie.

               Na ciągłej zabawia minął nam prawie cały pobyt tutaj. Przyzwyczaiłem się do ciągłego słońca i bryzy morskiej, nie chce jeszcze wracać...

Ale obowiązki nas wzywają.

- Jungkook jest jeszcze jedna sprawa zanim wyjedziemy. - uśmiechnął się

- Jaka sprawa, Kochanie?

- Ten dom. - odwrócił mnie w stronę budynku. - Możemy do niego przyjeżdżać kiedy tylko chcemy. - ucałował mój policzek.

- Jak to? - zmarszczyłem brwi, chyba nie rozumiałem.

- Kupiłem go... - szepnął. - Jest nasz.

- Naprawdę? - otworzyłem szeroko oczy. - To wspaniałe miejsce, dziękuje! - przytuliłem go mocno do siebie i całowałem po całej twarzy.

- Chodźmy popływać... - pociągnął mnie w stronę basenu. Zdjął koszulkę i od razu wskoczył do wody. Zaśmiałem się, już miałem wskakiwać za Nim, kiedy usłyszałem telefon. To Hong.

- Cześć kochana, co jest? - odebrałem radośnie, Yoongi właśnie ćwiczył dziwne skoki do basenu

- Jungkook, byłam u was, podlać te kwiaty co prosiłeś... - brzmiała dziwnie, wróciłem do środka, żeby nic jej nie zagłuszało - I nie wiem jak to się mogło stać...

- Co się stało? Straszysz mnie... - spojrzałem na Mina

- Macie wybite drzwi tarasowe, w środku jest ogromy bałagan, meble poprzewracane, dużo rzeczy jest zniszczonych... Zadzwoniłam na policję... - więcej nie słyszałem, telefon wypadł mi z rąk, ale szybko go odniosłem. Yoongi to zauważył i podbiegł do mnie szybko. 

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ