39.

19 1 1
                                    

Pov Suga

- Wszystko dobrze? - zapytałem wstając gdy tylko wyszedł. - Dwie godziny z nią gadałeś. - uśmiechnąłem się lekko

- Tylko? Mam wrażenie jakbym przegadał cały dzień... - zaśmiał się - Siedziałeś tu cały czas?

- Tak, nie chciałem Cię zostawiać. - powiedziałem łapiąc za rączki wózka i poszedłem w stronę jego sali. - Jak było?

- Jak to na terapii, mnóstwo pytań. Jestem zmęczony. 

- Zjesz coś i pójdziesz spać. - powiedziałem całując go w głowę. 

- Ona powiedziała, że spędzę tu jeszcze jakieś dwa miesiące. - mruknął i usiadł na swoim łóżku. - Nie możesz tyle czasu przy mnie spędzić, musisz wrócić do pracy, do życia...

- Pracować mogę tutaj tylko muszę przywieźć sobie laptop. - powiedziałem podając mu talerz z posiłkiem. - Nie mam zamiaru Cię zostawiać na dłużej niż to konieczne.

- Yoongi? - zaczął jeść - Chcesz żebym wyszedł z mojego poczucia winy? To mi nie dokładaj...

- To co mam zrobić?! Gdy Ciebie nie ma w moim życiu ono nie ma sensu. - szepnąłem spuszczając wzrok.

- Nie o tym mówiłem. - powiedział z pełną buzią - Mówię, że masz też odpoczywać w domu, żyć normalnie... A mnie po prostu odwiedzać.

- Zgodziłbyś się na spanie razem? - zapytałem z myślą o pewnym kompromisie.

- Nie wypiszą mnie na noc do domu...

- Ohh, no przecież wiem. - zaśmiałem się z jego słodkiej minki - Chce wiedzieć, czy mogę być tu z Tobą w nocy.

- Nie mogę pozwolić na to, żebyś tak niewygodnie spędzał noc. - odstawił talerz

- Z tego co zauważyłem zasnąłeś tylko przy mnie. - powiedziałem spokojnie, byłem z tego zadowolony. To chyba oznacza, że czuje się przy mnie bezpiecznie, prawda?

- Z tym... Nie mogę się kłócić. Ale to nie zmienia faktu, że nie musisz się dla mnie tak poświęcać. Jak mam Cię przekonać Yoongi? Ja nawet nie wiem w jakiej relacji teraz jesteśmy...

- Ja wiem w jakiej relacji chcę z tobą być. Jeśli potrzebujesz czasu to Ci go dam i na razie będę przychodził w ciągu dnia. - powiedziałem cicho. Zabolała mnie jego niepewność, ale czy mogę się dziwić? Strasznie go zraniłem...

- Nie chce, żebyś nie przychodził w dzień. - przerażenie pojawiło się w moich oczach. Pochylił się lekko w moją stronę. - Wolę w nocy. - odetchnąłem i się przybliżyłem nieco do Niego.

- Mogę cię pocałować, Króliczku? - zapytałem szeptem, a gdy lekko skinął głową ostrożnie złączyłem nasze usta. Złapał mnie za bluzę i poddał się temu pocałunkowi.

- Muszę Ci coś powiedzieć... - szepnął, opierając swoje czoło o moje. - Zgubiłem pierścionek. Nie mam go. Wiem, że przed wzięciem tabletek miałem go na palcu, a potem jak się obudziłem to zniknął... przepraszam. - czuł się z tym źle. Widziałem, że mu to ciążyło.

- Nic się nie stało Kochanie. - uśmiechnąłem się i sięgnąłem do kieszeni. Wyjąłem jego obrączkę. - Doktor mi go oddał jak Cię tu przywieźli... Mogę? - zapytałem, wystawiając dłoń. - Jeśli nie jesteś gotów, zaczekam. - dodałem spokojnie, patrząc w jego oczy.

- Nie wiem czy kiedykolwiek będę gotowy. - niepewnie podał mi swoją rękę. Tego się właśnie obawiałem...

- Rozumiem... - szepnąłem, całując jego dłoń. Starałem się nie okazać smutku jaki mnie ogarnął. Założyłem mu pierścionek i znów pocałowałem jego dłoń. - Moje serce zawsze będzie należeć do Ciebie. - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.

- Nie płacz Kochanie. - starł łezkę i wziąłem moją twarz w dłonie - To nie przez Ciebie nie jestem tego pewny. To przez mój stan psychiczny... - w pewnym sensie poczułem ulgę. Uśmiechnąłem się i go przytuliłem.

- Dobry wieczór. - powiedziała uśmiechnięta pielęgniarka. - Panie Jeon, pańskie leki. - dodała, podając plastikowy kubeczek z 3 tabletkami.

- Co to za leki? - zapytałem.

- Wenflafaksyna, Hydroksyzyna i witamina D. - odparła, czekając aż blondyn je połknie i popiję.

Pov Jungkook

               Zrobiłem co chciała i znów zostaliśmy sami. Przesunąłem się na jedną stronę tego małego łóżka i wciągnąłem szatyna do siebie. Nie pozwolę mu spać na krzesełku... Wtuliłem się mocno i zaczynałem czuć błogość po wzięciu leków. Yoongi głaskał mnie po włosach, gdyby nie otaczający nas szpital, pomyślałbym, że nic się nie wydarzyło...

***

- Więc, po co mnie w sobie rozkochałeś, od nowa...?! - zapytałem ze łzami w oczach

- To było tylko małe wyzwanie, nie sądziłem, że dziwki tak szybko się zakochują... - uśmiechnął się cwaniacko.

- Yoongi, jak... - urwałem, jego twarz się zmieniła na kogoś innego, a potem znów i znów... Co sekundę widziałem kogoś innego, każdy tak samo mocno się śmiał i wytykał mnie palcem.

- Odejdź ode mnie!!! - krzyknąłem i skuliłem się w tym ciemnym pomieszczeniu. Głosy i śmiechy się nasilały, nie mogłem tego znieść. Dłońmi zakrywałem uszy, ale to nic nie dawało...

***

- Odejdź ode mnie! - usiadłem zdyszany na łóżku. Czułem, że moje ciało wciąż drży. Ucisk w klatce też się pojawił. - Cholera... - rozmasowywałem mostek, ale mało to dawało. Wstałem z łóżka, nie patrząc nawet na Mina, stanąłem przy oknie i wpatrywałem się we wschodzące słońce. Miałem nadzieje, że koszmary znikną...

Nigdy wcześniej po lekach nie miałem aż tak wyraźnego snu... To chyba oznacza, że jest ze mną gorzej niż myślałem, prawda...?

- Kookie znów miałeś koszmar? - podszedł do mnie. Niekontrolowanie się wzdrygnąłem kiedy chciał mnie dotknąć. - Co się stało? - stanął tak, żebym go widział

- Leki nie pomagają... - uśmiechnąłem się. To utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem zepsuty. - Wyspałeś się? - spojrzałem na szatyna.

- Może pomogą, zaczekaj trochę... I tak. - powiedział, delikatnie łapiąc mnie za mały palec.

- Co mi pozostało? Nie odpowiadaj, to pytanie retoryczne. - zaśmiałem się, coś czuję że dzisiaj będę się dużo śmiał.

- Pamiętaj, że nie jesteś sam... Masz mnie... - szepnął, wyraźnie niezadowolony. 

- Jestem wdzięczny. - złapałem całą jego dłoń, nie chce żeby czuł się odtrącony, ale pewnie będę robił to co chwilę. - O której musisz być w pracy? Dawno tam nie byłeś, masz pewnie sporo do nadrobienia...

...

______________________

2/3 dzisiejszych rozdziałów...

Też myślicie, że Jk jest zepsuty?

Też myślicie, że Jk jest zepsuty?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Naat


Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now