54

13 2 0
                                    

Pov Yoongi

- Jestem zakochany Yoongi... Ciągle czuje, że mogę zakochiwać się w Tobie od nowa... - wyznał

- Ja mam tak samo Kookie. - szepnąłem, znów go całując.

- Od kilku dni nie brałem leków antydepresyjnych... Dzięki Tobie. - spojrzałem na niego, nieco zaskoczony

- I jak się bez nich czujesz? - zmartwiłem się. Czemu nie zauważyłem?

- Dobrze, mam wrażenie, że Ty jesteś moim lekiem. - cmoknął mnie w skroń.

- Cieszę się. - pocałowałem go - Ale jeśli się coś będzie działo powiedz mi, dobrze? - połączyłem nasze czoła

- Pewnie, z kim innym miałbym rozmawiać. - uśmiechnąłem się - W takich chwilach zapominam, że w ogóle mam depresje czy inne problemy. - rozczulał mnie

- Mój kochany... Chociaż, ja dzięki Tobie zaczynam przezwyciężać moją ciemność. - pacnąłem go delikatnie w nos i się uśmiechnąłem. 

- Pomyśleć, że gdyby nie ta rozłąka nie mielibyśmy tyle problemów... - westchnął.

- Racja, ale też nie wiadomo jakby się to wszystko potoczyło. - położyłem głowę na jego ramieniu z nosem w jego szyi i zaciągnąłem się pięknym zapachem.

- Jutro niedziela, chcesz ze mną iść do kawiarni? - zaproponował

- Zdecydowanie chcę. - uśmiechnąłem się. Był mi tak ciepło i spokojnie, że nie wiem kiedy zasnąłem.

- Obudź się, Kotku... - słyszałem jego szept przez sen - Zrobiłem śniadanie... -  powoli otworzyłem oczy. Gdy zobaczyłem, że ma ubraną moją koszulę, wstrzymałem oddech z podniecenia. Padłem brzuchem na łóżko ukrywając moją erekcję i rumieniec. 

- Kookie czy Ty chcesz mnie zabić? - jęknąłem w poduszkę i usłyszałem jego cichy śmiech. On wiedział jak mnie podniecić...

- Jakbym mógł. Wiele bym stracił. - zachichotał - Chcesz śniadanie z deserem, czy tylko śniadanie? - odwróciłem się lekko, żeby spojrzeć na Niego. 

- Śniadanie z deserem. - stwierdziłem z uśmiechem jeszcze bardziej się rumieniąc

- To najpierw zjedz. - wziął tace w ręce i kiedy usiadłem, postawił mi ją na nogach. - Smacznego Kotku. - wziął jedne pałeczki i podał mi porcje do ust, na co zachichotałem. 

- Mmm... Pyszne jak zawsze. - wymruczałem z lekkim uśmiechem. Nakarmił nas do końca i odstawił tace. Od razu położył mnie z powrotem na poduszki i przeszedł do rzeczy. Nie wiem czy to poranna erekcja czy nie, ale byłem na maksa twardy. Pieścił mnie ręką, potem ustami, aż po kilkunastu minutach doszedłem w jego ustach. Cholera... To było za szybkie.

- To chyba jednak mój deser... - zaśmiał się, wycierając wargi.

- Króliczku... Jesteś cudowny. - przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem mocno. Czułem jak serce mocno mi bije. 

- Nie zaprzeczę. - zaśmiał się. - Za dwie godziny musimy otworzyć mój lokal... Wstawaj Kochanie... - cmoknął mnie w czoło

- A co powiesz na wspólny prysznic? - zapytałem zaczynając powoli rozbierać go z koszuli. 

- Chętnie. - pomógł mi wstać. Woda była przyjemna dla naszych rozgrzanych ciał... Dokładnie nas umyłem w między czasie całując ukochanego. Gdy wyszliśmy spod prysznica wytarliśmy się i posadziłem chłopaka na pufie i zacząłem suszyć mu włosy.

Pov Jungkook.

              Wzdychałem co chwile, czując przyjemne dreszcze, kiedy głaskał moją głowę... Wybrałem nam ubrania i szczęśliwi pojechaliśmy do kawiarni.

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now