41

20 1 3
                                    

Pov Jungkook

Połowa mojej hospitalizacji minęła. Cały miesiąc faszerowali mnie lekami, niekiedy nie wiedziałem jak się nazywam...

Robili mi różne badania, zabiegi... leczyli mnie. Są tego skutki, rzadziej odczuwam uciski w klatce piersiowej, depresja jest, ale psychiatra dał mi spokój. Przejął mnie Ryan i co tydzień mamy sesje. Ryana znam, wiem jak mogę z Nim rozmawiać i jak udawać, ale coraz mniej tego chcę... Wolałbym, żeby mnie wyleczył... Tylko, ze nie potrafię wbić sobie do głowy, że będzie ze mną lepiej, że z tego wyjdę, że mogę być szczęśliwy. Wiele razy zostałem utwierdzany w tym, że jednak nie ma dla mnie szczęśliwego zakończenia...

Yoongi się stara. Jest czuły, delikatny, troskliwy i cholernie zmartwiony. Przekłada moje zdrowie ponad swoje, przez to jest wykończony. Widzę to. Nie jednokrotnie było tak, że zasypiał na krześle podczas naszej rozmowy, ale nie daje się wygonić do domu.

- Panie Jeon, mam dla pana dobra wiadomość. - wszedł lekarz do mojej sali z samego rana. Nie spałem już, a Yoongi niedawno poszedł do pracy. - Pańskie zdrowie poprawiło się na tyle, że możesz wyjść do domu. Musisz przychodzić co dwa tygodnie na wizyty i badania. Terapię też musisz kontynuować.

- To oczywiste. Dziękuję. - ucieszyłem się. Miałem dość tego miejsca.

- Za chwilę pielęgniarka przyniesie wypis. - ukłoniłem się i wyszedł. Wziąłem telefon i wybrałem numer do mojego Mina. Wybadam najpierw sytuacje...

- Coś się stało? - odebrał niemalże od razu, na co się cicho zaśmiałem

- Nie bądź taki spanikowany. Co masz dzisiaj w planach?

- Układanie wierzy z kart i jedzenie mandarynek. - powiedział rozbawiony - Mogę Ci wysłać dowód.

- Tym zajmuje się wielki prezes? - zaśmiałem się - Ale skoro masz dużo czasu to przyjedziesz po mnie? - w tym momencie weszła pielęgniarka

- Dbaj o siebie, przystojniaku. - uśmiechnęła się słodko i wyszła.

- Co?! Kto to, kurwa, był? Przyjechać po Ciebie? Wypisali cię? - znów się zaśmiałem na serie niedorzecznych pytań. 

- Właśnie dostałem wypis. - miło słyszeć, że jest zazdrosny. - Spakuje się, przebiorę... Masz całą godzinę żeby tu przyjechać, więc nie szalej... - byłem pewny, że już biegł do windy.

- Ja mam szaleć?! No co Ty Kochanie... - śmiał się

- Do zobaczenia. - rozłączyłem się i poszedłem do łazienki z czystymi ubraniami. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się. Spodnie ze mnie spadały, czyżbym aż tak schudł przez te dwa miesiące? Nałożyłem jakiś pasek, dużą bluzę. Zacząłem się pakować, wiedziałem, że Yoongi zaraz tu będzie.

10 minut później słyszałem ciężkie i szybkie kroki na korytarzu. Pokręciłem z rozbawieniem głową. 

- Hej Króliczku. - powiedział z uśmiechem wchodząc do pomieszczenia.

- Chcesz wody? - podałem mu butelkę - Słyszałem jak biegłeś. - puściłem mu oczko

- Naprawdę? - zarumienił się. Szybko się odwrócił się do mnie tyłem. 

- Potrafię już Twoje kroki rozpoznać po samym słuchu. - pokazałem mu język - Jestem spakowany. Możemy iść. - wziąłem swoją torbę i rękę chłopaka. Od razu mnie w nią pocałował.

- Masz wszystko? Wypis? Ubrania? Kosmetyki? - zabrał ode mnie bagaż.

- Tak. Chodźmy stąd. - szybko znaleźliśmy się na zewnątrz. Pierwszy wdech był najlepszy. Tęskniłem za wolnością...

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Where stories live. Discover now